#21

107 3 0
                                    

Zbliżał się koniec wakacji.

Połowa sierpnia minęła zdecydowanie za szybko.
Ubolewałam nad faktem, że zaraz znowu będę zmuszona wstawać wcześnie rano i spędzać połowę dnia w szkole.

Na wspomnienie o tym cyrku instynktownie przewróciłam oczami i położyłam się z powrotem na łóżku.

Jedynym pocieszeniem był fakt, że za tydzień będę mieć swoje siedemnaste urodziny.
Podobno Max ma już dla mnie jakąś niespodziankę.

Ciekawe co z Harrym?
Wie kiedy mam urodziny, ale jak do tej pory nic nie wspominał o swoich planach wobec mnie.
Postanowiłam cierpliwie poczekać.

                                ***

Stałam przed szafą dobre dwadzieścia minut, wciąż nie mogąc się zdecydować w czym wyjść na koncert Max.

Wczoraj do późna mieli próbę, a ja - z udawanym zainteresowaniem - słuchałam wywodu Max na temat Huntera i jego wkurwiających uwag.
Dziewczyna gadała o tym jak bardzo denerwuje on resztę zespołu, ale nikt nie chce go na razie wyrzucać, bo nie ma nikogo na jego miejsce.

W końcu postawiłam na czarny kombinezon z niewielkim dekoltem oraz moje ulubione platformy.
Wyjątkowo zrobiłam kreski.

Przyglądałam się sobie w lustrze, nie mogąc  napatrzeć na to jak dobrze wyglądałam w takim makijażu.
Może powinnam częściej robić kreski?

Swoje, jak zwykle rozpuszczone ciemne włosy, narzuciłam za ramiona, aby lepiej widzieć wystające obojczyki.
Od zawsze chciałam mieć pod nimi tatuaż i może niedługo taki sobie sprawię?

Wychodząc z pokoju, wysłałam Max krótkiego smsa.

Grace
Będę za 20 minut

                              ***

Głośna muzyka. Krzyki, wygibasy pijanych ludzi i duchota.
Standard klubów nocnych.

W ostatniej chwili Max dowiedziała się o zmianie planów reszty grupy.
Podobno w kawiarni doszło do spiny między właścicielem a menadżerką, przez co odwolali koncert.
Nie wiem jak w tak krótkim czasie Bree udało się zorganizować koncert w takim miejscu.

Z tego co zdążyłam już się zorientować zespół Max był jedynym, który miał zagrać dzisiaj koncert.
W duszy dziękowałam za to, mając nadzieję że im szybciej zaczną grać tym krócej będę w klubie.

Głowa zaczynała mnie boleć od tych hałasów.

Całą piątką siedzieliśmy przy jednym ze stołów. Bree co trochę trącała mnie swoją szklanką napełnioną najtańszym alkoholem z menu. Była już lekko wstawiona, ale jako jedyna najbardziej wyluzowana.
Widziałam jak Hunter przygląda się nam, jednak z jego wzroku nie mogłam wyczytać żadnych emocji.
Rozglądałam się po klubie z nadzieją, że jakimś cudem to wszystko okaże się żartem i obudzę się w swoim wygodnym łóżku.

Tak się jednak nie stało.

- Idę po jeszcze jednego - Bree ledwo wstała i chwiejąc się spojrzała na mnie niemrawym wzrokiem - Grace chcesz coś?

- Nie dzięki - uśmiechnęłam się i uniosłam swoją szklankę z sokiem pomarańczowym.
Dziewczyna przewróciła oczami. Oddalając się niezgrabnie kręciła biodrami zwracając przy tym uwagę niektórych osób.

- Nieźle świętuje udany występ - powiedział Jade patrząc na pijaną przyjaciółkę, która w tym czasie próbowała flirtować z barmanem - Trzeba będzie mieć ją na oku

Max przytaknęła i duszkiem wypiła swojego drinka.

- Grace idziemy się przewietrzyć? - zapytała odkładając pustą szklankę

You Are My Pretty Little Secret - Teachers pet [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz