#18

120 3 0
                                    

Ciemność.

Kompletna pustka.

Przerażająca świadomość nicości.

Stałam otoczona czarnymi ścianami, które wydawały się przybliżać. Rozglądałam się dookoła, ale nie byłam w stanie dostrzec niczego znajomego. Zdesperowana dałam krok na przód, mając nadzieję, że kolejne przyniosą jakiś cel.

Wtedy moim oczom ukazała się ledwo dostrzegalna postać. Sądząc po sylwetce, mogłam stwierdzić, że był to mężczyzna.
Nie myśląc za wiele skierowałam się w kierunku, w którym stał i kiedy udało mi się podejść bliżej - mój oddech zamarł.

- Steve - wypowiedziałam jego imię, a z moich ust wyleciała para.
Chłód, który pojawił się tak nagle, niemal od razu wyziębił moje całe ciało. Czułam jak mrozi moje palce, policzki i powoli dociera do mojego wnętrza.

Mężczyzna, który miał twarz Stevena, uśmiechnął się wyłaniając przerażający grymas, na którego widok cofnęłam się o krok.
Z pomiędzy jego krzywych, żółtych zębów, zaczęła ściekać ślina, która skapywała na podłogę. Przekrwione oczy skupiały całą swoją uwagę na mnie, a ja nie byłam w stanie się ruszyć.
Przymarzłam do podłoża i jedyne co mi wtedy pozostało to patrzeć jak powolnym krokiem zbliżał się do mnie.
Próbowałam coś powiedzieć, cholerne pragnęłam wydusić z siebie choćby słowo, ale z moich ust nie wydobywał się żaden szept - stałam z rozchylonymi, popękanymi wargami i ze łzami w oczach czekałam na to co miało się zaraz wydarzyć.

Kiedy Steve podszedł do mnie na tyle blisko, że dało się odczuć jego oddech, wyciągnął swoją dłoń, z poszarpanymi, brudnymi paznokciami.
Palcem wskazującym oraz środkowym, zaczął jeździł po moich włosach, zmierzając do policzków, później do ust.
Jednak ja nie czułam nic. Chłód, który pojawił się tak nagle sprawił, że moje wszystkie nerwy zamarzły.
Mimo wszystko czułam obrzydzenie i strach, bo byłam świadoma co ten mężczyzna zamierza.

Zatrzymał się na moich obojczykach i przyłożył palec do mojej tchawicy.

- Czuję jak pulsuje ci szyja - jego głos był nienaturalny, przerażający. Brzmiał jakby zdarł sobie gardło od długotrwałego krzyku.
Zjechał wzrokiem na moje piersi, a ja w tym czasie ledwo powstrzymałam się od zwymiotowania na niego.
Chociaż nie byłam pewna czy to byłoby w ogóle możliwe.
Czułam, że wszystko we mnie umarło.

Oblizał swoje ochydne, popękane wargi, wciąż patrząc na mój tors, który z niewiadomych przyczyn nagle był nagi.

Mój oddech przyspieszył, a oczy niemal wyszły z orbit.
Nagle stało się jeszcze ciemniej niż wcześniej, przez co nie byłam już w stanie dostrzec postaci stojącej przede mną.
Zamiast tego usłyszałam okropny ryk, który sprawił mi fizyczny niemal ból.
Głowa wydawała się zaraz pęknąć, a szum w uszach stawał się nie do zniesienia.

- Czekam na ciebie

Otworzyłam szeroko oczy i energicznie usiadłam na łóżku.
Czułam jak moje włosy i całe ciało było mokre od potu.
Dusiłam się.
Szybko wstałam, chwyciłam swoją bluzę i wbiegłam do łazienki.
Nogami jak z waty podeszłam do umywalki i drżącymi dłońmi odkręciłam lodowatą wodę. Ochlapałam sobie twarz i spojrzałam w lustro.
Odbicie, które zobaczyłam wprawiło mnie o zawrót głowy.

To był tylko zły sen.
Tylko zły sen.
Tylko.
Ale to nie był tylko sen.
To była prawda.
Tak właśnie jest.

Nie zakręcając wody osunęłam się na podłogę i skulona zaczęłam płakać.
Nawet nie próbowałam powstrzymywać wydobywającego się z mojego gardła gorzkiego szlochu.
Gładziłam swoje kolana, próbując się w ten sposób uspokoić.

You Are My Pretty Little Secret - Teachers pet [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz