#23

86 3 0
                                    

Dzwonek od telefonu niemiłosiernie wybudził mnie ze snu.
Po omacku próbowałam znaleźć urządzenie.
Podniosłam się do pozycji siedzącej wpatrując się w ekran.

Mama (2 nieodebrane połączenia)

Szybko kliknęłam "oddzwoń" i już po dwóch sygnałach kobieta odebrała.

- Halo? - próbowałam ukryć ziewnięcie

- Będziemy za piętnaście minut - powiedziała.
Po jej głosie mogłam śmiało stwierdzić, że była lekko pijana

- Mamo czy ty piłaś? - spanikowałam - Przecież wiesz, że bierzesz mocne leki, nie możesz-

- Grace nie mów mi co mam robić - wykrzyczała - Mam prawo sama za siebie decydować - rozłączyła się, pozostawiając mnie przy tym w totalnym bezruchu.

Serce łomotało mi w piersi, czując jak za chwilę zemdleję.
Wizja butelek i puszek znowu stała się na tyle wyraźna, że przez chwilę wydawała się przerażająco prawdziwa.

Podbiegłam do śpiącego mężczyzny, szarpiąc go mówiłam, że powinien się już zbierać.
Harry - jeszcze rozespany - patrzył na mnie siedząc na łóżku, słuchał mojej gadaniny bez ładu i składu.
Miałam łzy w oczach i czułam jak ich strużka płynie po moim policzku.

- Grace spokojnie - powiedział łagodnie, tuląc mnie w swoich ramionach - Powiedz jeszcze raz

Złapałam się za jego dłoń i wplątując nasze palce, wytłumaczyłam wszystko jeszcze raz - tym razem nieco spokojniej

- Czyli na mnie już pora - wstał z łóżka, szukając swoich ubrań

                                  ***

- Szybko, zaraz tu będą - powiedziałam poprawiając łóżko

- Okej już idę - Harrego najwyraźniej bawiła moja panika.
Przewróciłam oczami i pokazałam mu środkowy palec.

- Mój większy - powiedział nachylając się nad moją twarzą, która swoją drogą była już czerwona jak burak.
Wybałuszyłam oczy i patrzyłam jak mężczyzna wychodzi z pokoju.
Podążyłam za nim.

Kiedy zeszliśmy na dół, szybko rzuciłam mu jego buty i popędzając go, sprawdzałam czy na podjazd nie wjeżdża samochód Stevena.

- Okej czysto - wyszeptałam podchodząc do mężczyzny.
Krótko pocałowałam go w usta, co spotkało się z jego niezadowoleniem.

- Dzisiaj już wystarczająco dostałeś - zauważyłam i udając jego wyraz twarzy, otworzyłam drzwi.

- Niech ci będzie

Patrzyłam jak odjeżdża, by po niespełna minucie zauważyć samochód Stevena, wyjeżdżającego zza zakrętu.
Odetchnęłam z ulgą.

Mało brakowało - pomyślałam, podchodząc do samochodu.

- Weź swoją matkę - usłyszałam głos Stevena. W porównaniu do mojej rodzicielki, on był zupełnie trzeźwy.
Nic więcej nie mówiąc, wyminął mnie i wszedł do domu.

- Dupek - powiedziałam kiedy drzwi od mieszkania zatrzasnęły się - Mamo?

Sięgnęłam po klamkę, która o dziwo była zablokowana.
Westchnęłam poirytowana. Znowu to samo.

- Mamo to nie czas na głupie żarty - stuknęłam o szybę - Otwórz te drzwi

Nic.
Cisza.

- Mamo - zdesperowana stałam wpatrując się w swoje odbicie - Proszę otwórz mi.

You Are My Pretty Little Secret - Teachers pet [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz