Rozdział 19

182 8 1
                                    

Aiden

Byłem zszokowany kiedy Olivia powiedziała że dostała kwiaty a do nich list. A kiedy dowiedziałem się kto podpisał się pod listem poczułem strach z okropną złością, jeżeli faktycznie okaże się że to mój ojciec wrócił przysięgam że go zabije. Nie wiedziałem co chce zrobić ale wiedziałem jego że muszę chronić Olivię i dbać o jej bezpieczeństwo. Ten skurwiel nie skrzywdzi jej dopóki ja żyje. Dla tej dziewczyny zrobię wiele, skoczę w ogień, pokonam ocean... Zrobię dla niej dosłownie wszystko. Wiem że ona i Lucas nie są niczemu winni , przecież byliśmy dziećmi... Cokolwiek stało się kilka lat temu jest nieważne. Otworzyłem szafę i wyjąłem dziennik aby wpisać wpis.

Dziennik

On wrócił...Kurwa on wrócił..
Najważniejsze jest teraz życie Jonasów.


Szybko zamknąłem dziennik i rzuciłem go do szafy kiedy usłyszałem że ktoś właśnie wszedł do pokoju. Oczywiście to było Liv chciałem aby na razie przebywała że mną i tylko że mną. Boję się o nią i w sumie to nawet zastanawia mnie to czemu tak jest... Przecież ja nie umiem kochać a mamę którą kochałem najbardziej odeszła. Bo przecież każdy od mnie odchodź. Dziewczyna weszła do mojego pokoju i posłała niesmaczny uśmiech.

- Co?- Zapytałem dziewczynę, kładąc się na łóżku.

- Nic, chcę iść spać bo jestem bardzo zmęczona.- Powiedziała a z jej głosu usłyszałem pretencje.

- O co chodź?- Spytałem się a dziewczyna położyła rzeczy na krzesło.

- To że jestem w pokoju gdzie mieszka trzech chłopaków z czego jeden to mój brat. - Odezwała się.- I to że robimy zamieszanie o jakieś zjebane kwiatki.

- Uważasz że to zwykłe zamieszanie? Martwię się o ciebie nie widzisz tego?- Zapytałem dziewczyny.

-Jasne że widzie ale zrozum mnie Aiden.- Odpaliła

- Jeżeli pożre cię mrok, pamiętaj, że cię przed tym ostrzegałem Olivio. - Powiedziałem zagadką, bo przecież i tak nie wiedziała o co chodzi.... To było okropne.. Dziewczyna spojrzała na mnie i położyła się na łóżku, natychmiast zamknęła oczy i udawała że nie ma mnie w pokoju. Po dłuższej chwili obserwowania jej pięknej twarzy zamierzałem do wyjścia aby pójść zobaczyć co robią chłopacy. Zatrzymałem się przy drzwiach i jeszcze raz uniosłem wzrok na dziewczynę.

- Qu'est-ce que tu me fais, petite ? (tłum. Co ty ze mną robisz maleńka?).

I wyszedłem z pokoju. Na kanapie przy włączonym zauważyłem Lucasa, podszedłem do chłopaka i dosiadłem się do niego zauważyłem jednak że coś go gryzie.

-Hej stary wszystko gra?- Zapytałem chłopaka a ten przeniósł na mnie wzrok.

- Wiesz co, martwię się studiami.-Powiedział.- Tak się zastanawiałem czy nie rzucić ich.- Chłopak odwrócił wzrok i dalej oglądał telewizje.

-Wiesz co nie wiem co ci mam powiedzieć, jednak masz rację, studia też nie są dla mnie. Nie w życiu jakie mam.-Odpowiedziałem na co chłopak się uśmiechnął.

- Wiesz nie muszę wracać z Olivią do Arizony.-Pojawił mu się uśmiech na twarzy, ja od razu wiedziałem że jeżeli chciał by wrócić do domu to nie był by dobry pomysł ze względu na mojego ojca.- No możemy wynająć sobie jakieś mieszkanie dla naszej ekipy.

- Wiesz musimy porozmawiać z resztą, Leo na sto procent zostanie na studiach bo jest na drugim roku ale pomysł z większym i wspólnym mieszkaniem brzmi świetnie.- Oznajmiłem.

- A jak tam z moją siostrą? Nie jestem głupi wiem że coś się dzieje.- Powiedział Lucas patrząc mi się prosto w oczy, w jednej chwili myślałem że jestem na spowiedź i muszę się spowiadać.

- Jest dobrze, nie zranię jej obiecuje ci.- Chwyciłem ramię chłopaka.

-To dobrze, powiem ci szczerze że cię nie poznaję Aiden. Nie byłeś taki. Nie dla dziewczyn.- Miał rację, nigdy nie czułem czegoś takiego do osoby. Właściwie to sam siebie nie poznawałem. Uśmiechnąłem się do chłopaka i wstałem kierując się w stronę lodówki.

-Chcesz coś do picia? Może piwo?- Zaproponowałem otwierając lodówkę.

- Jakie piwo chłopie dawaj wódkę z sokiem.- Po słowach chłopaka oboje się zaśmialiśmy.

-A gdzie reszta? - Zapytałem.

- Greyson to w sumie chyba u siebie w czterech  ścianach, a Leo robi jakiś plakat czy tam projekt na zajęcia. Miał przypał u starego.- Odpowiedział.-  A co z Olivią umarła tam?

- Tak właśnie czekam na firmę pogrzebową.- Powiedziałem sarkastycznie.- Śpi u mnie.

-Ciekawa sprawa z tymi kwiatami nie uważasz?- Powiedział chłopak ale ja tylko pokiwałem głową robiąc napój. Chciałem nie myśleć o tym a fajnie spędzić wieczór. Wziąłem szklanki z zawartością i znowu zająłem miejsce koło chłopaka, włączyliśmy pierwszą część Pięćdziesiąt twarzy Greya na Netflix..


****

Po obejrzeniu filmu musiałem odprowadzić Lucasa do jego łóżka bo on sam nie dał by rady. Typowe zachowanie Luca, nigdy nie skończy się na jednym drinku. Okryłem chłopaka kołdrą nie rozbierając go z swoich ubrań. Zamknąłem dziwi i udałem się do siebie. Kiedy wszedłem zobaczyłem Olivie która przeglądała telefon.

- Nie śpisz?- Podchodziłem coraz bliżej, dziewczyna wyglądała na zdenerowana.

- Nie bo.. bo mnie zostawiłeś samą, na bardzo długo.- Powiedziała kładąc telefon na szafkę koło łóżka.

- Myślałem że potrzebujesz spokoju.- Uniosłem brew.- Siedziałem z Lucasem i piłem, a i oglądałem Greya.- Powiedziałem pochylając się nad dziewczyną i kładąc na jej miękkie usta pocałunek.

-Jaką części?- Zapytała.

- Pierwszą a co?

-No to mogłeś mnie zaprosić, kocham to oglądać.- Powiedziała obrażona.

-Hm.. Lubisz erotyczne filmy, jesteś niegrzeczna Ange. (tłum. Aniołku).

- Koniecznie muszę się nauczyć Francuskiego.- Powiedziała na co się uśmiechnąłem. Zdjąłem bluzkę i zobaczyłem minę Liv, jej wzrok, jak przegrywała wargę, jej pożądanie... Sunąłem z siebie spodnie zostając na bokserkach i położyłem się koło dziewczyny wplatając rękę w jej włosy... Wiem że tego nie lubi ale ja kocham ją denerwować. Za to drugą przytuliłem ją mocno w pasie..

Moja słodka Olivia.. Nie pozwolę jej nic zrobić i odebrać panowanie..


Jak wam się podoba?

Coraz bardziej się rozkręcamy!! Umieściłam w pierwszym rozdziale dedykacje wiec możecie zajrzeć.

Do zobaczenia!!

Nadzieja na lepsze jutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz