Rozdział 30

147 7 0
                                    

Olivia

Każdy nowy dzień to nowa szansa na sukces.


Kolejne dni mijały dość spokojnie. Nie dostałam już żadnej wiadomości od Liama, lecz to nie oznaczało że dał nam spokój. Ostatnia wiadomość którą pokazałam Aidenowi mocno go zszokowała, chłopak zrobił się jeszcze bardziej opiekuńczy niż zwykle. Zwracał uwagę na totalnie wszystko co się działo. Wczoraj kiedy Lucasowi przez przypadek spadł talerz, Aiden myślał że ktoś go napadał. Automatycznie złapał ostre narzędzie i ruszył do kuchni. Chłopak był przewrażliwiony i zmęczony, potrafił spać na czuja. A kiedy usłyszał jakiś nawet najmniejszy dźwięk od razu wstawał. Emma natomiast oswoiła się z otoczeniem. Zaczęła nawiązywać z nami kontakty. Moja przyjaciółka do końca nie ufała dziewczynie, ale ją za to rozumiałam. Emma na jakiś czas zostanie z nami dopóki ten koleś nie przestanie jej szukać.

Teraz siedziałam w swoich czterech ścianach, słuchająca jakiś piosenek. Pogoda w to lato bardzo dopisywała jak na początek lipca. Kiedy do pokoju weszła moja przyjaciółka od razu odwróciłam się w stronę otwierających się dziwi.

- Hejka.- Przywitałam przyjaciółkę, lecz ta przywitała mnie z bladą i smutną twarzą.- Hej, co się stało?- Zadałam pytanie.

- Stęskniłam się za mamą, dzwoniła do mnie i powiedziała że zachorowała.- Dziewczyna podeszła do mnie i wtuliła się w moje ramiona. Od dziecka z Mią rozmawialiśmy o wszystkim, miała pełne prawo wyżalić mi się bo wiedziała że zawsze jej pomogę.

- Ojej, to poważna choroba?- Zapytałam.

- Choroba Parkinsona.- Opowiedziała,

- Tak bardzo mi przykro Mia. Kiedy będziemy bezpieczni obiecuję ci że wybiorę się z tobą do twojej mamy dobrze?- Mocniej przytuliłam dziewczynę. Na co dziewczyna pokiwała mi głową.

- Chce aby to wszystko się skończyło Olivia.- Wyszeptała dziewczyna.

- Wiem złotko. Też tego chce.- Powiedziałam po czym dziewczyna uwolniła się z moich ramion wstając i poprawiając rudę włosy. W tym samym czasie Aiden wszedł do pokoju.

- Przeszkadzam?- Zapytał na co pokiwałam głową.

- Prosimy o chwilkę.

- N..nie na spokojnie, ja muszę już i tak iść do siebie. Zostawiam was gołąbeczki.- Przerwała mi Mia. Skierowała się do dziwi, dziwne było to jak szturchnęła Aidena w ramię i coś powiedziała, niestety nie słyszałam bo powiedziała to zbyt cicho.

- Spiskujecie coś?- Zapytałam chłopaka kiedy dziewczyna wyszła.

- Jesteś bardzo ciekawska, aniołku.- Powiedział podchodząc do szafy i wyjmując z pod ubrań niebieski, dość spory zeszyt. Nie, nie to dziennik, Aiden właśnie wyjął jakiś dziennik i to z szafy?

- Zacząłem pisać ten dziennik, gdy miałem siedem lat.. Chce abyś go przeczytała i poukładała sobie wszystko w głowię. Dam ci parę dni, na te dni zniknę z twojego życia, kiedy przeczytasz zadzwoń.- W tym samym momencie łza spłynęła mi po policzku. On nie mógł mnie zostawić... Nie teraz.

- Dlaczego pokazujesz mi go teraz?- Powiedziałam przez łzy.

- Chce żebyś poznała prawdę ode mnie, nie od Liama.- Powiedział podchodząc do mnie, złożył na moim czole krótki ale namiętny pocałunek. A następnie skierował się do dziwi..

Wyszedł, zostawiając mnie samą z dziennikiem prawdy..

*****

Nadszedł weekend, Aiden dalej nie wrócił wiedziałam że czeka na mój telefon, lecz ja nie byłam jeszcze nawet na środku dziennika.

28 Luty 2013r.

Odwróciłem się tak że widziałem pomnik a przed nim stała słodka dziewczynka, miała na sobie czarną sukienkę i była przepięknie uczesana. Dziewczynka płakała stając przed pomnikiem chciałem podejść do niej ale kiedy miałem już ruszyć zawołał mnie tata. ''Tato wiesz kto to jest? Ta dziewczynka.'' Spytałem ojca i pokazałem na dziewczynkę ten się cwanie uśmiechnął '' Widzisz synu jesteśmy tutaj intruzami.'' Krzywo spojrzałem się na ojca bo nie wiedziałem o co mu chodzi '' To córka Arona Jonesa mojego wroga, no byłego wroga bo już jak widzisz nie żyje. Pewnego dnia Aidenie będziesz robił to co ja, kiedyś zbliżysz się do tej dziewczyny i zniszczysz jej życie tak jej ojciec mi.'' Dlaczego miał bym jej zniszczyć życie, przecież nic nie zrobiła... ' Myślisz że już nie jest zniszczona ale przez ciebie? Czemu go zabiłeś'' zapytałem ale facet mi nie odpowiedział, ruszył w stronę wysokiej kobiety która wyglądała jak dziewczynka którą przez chwilą obserwowałem.

Kiedy przeczytałam dzień 28 lutego, łzy spływały mi po policzku jedna za drugą, czułam się jakbym miała cholerne Dèjà vu. Wtedy ten sen... Przedstawiał mi właśnie to, ten mały chłopiec z mojego snu to Aiden.. Jak to możliwe? Po głowię chodziło mi pytanie.. Czemu Liam Miller zabił mojego ojca..?

Przeszłam do strony w której Aiden pisał o śmieć mamy.. Serce mi się łamało.

Następnego dnia również nie wychodziłam z pokoju.. Przyjaciele i brat czasami przychodzili do mnie aby dać mi jedzenie i picie abym nie umarła. Zaczynali ze mną konwersacje ale zawsze mówiłam że chce być sama..

W niedziele doszłam do 18 czerwca 2022r. Nie mogę uwierzyć że moje życie to jedno wielkie podłe kłamstwo. Ja nie pochodzę z Arizony tylko z Leeds. Dlaczego każdy mnie okłamywał i nikt nie chciał mi powiedzieć prawdy?

W środę doszłam do końca dziennika odłożyłam go na szafkę nocną. Wstałam do łazienki i popatrzałam w lustro. Widziałam dziewczynę z worami pod oczami, tłustymi włosami i nieogarniętą emocjonalnie. Chciałam całej prawdy, odpowiedzi na moje pytania. Tęskniłam za Aidenem, wiedziałam że dziś muszę do niego zadzwonić i wyznać mu co naprawdę czuję. Wzięłam prysznic i natychmiast sięgnęłam po komórkę szukając numeru Aidena.

- Aiden, przeczytałam wróć do mnie proszę.- Powiedziałam przez łzy do głośnika ale jedyne co usłyszałam to głos kogoś innego niż Aidena.

- Drogie dziecko..- Powiedział mi obcy głos, nie wiedziałam z kim rozmawiam ale obchodziło mnie tylko życie Aidena.

- Gdzie jest Aiden.- Powiedziałam spokojnie przecierając oczy od łez.

- Mój syn? Razem że mną.- I wtedy nie dałam rady wydusić ani słowa.. Liam miał Aidena, jak to się stało.

- Chcesz go zobaczyć? Adres dostaniesz SMS. - I wtedy usłyszałam pikanie, ten jebany idiota się rozłączył.

Ja pierdolę...

Szybko ubrałam byle jakie ubrania, nie pomalowałam się bo nie chciałam tracić czasu, jedyne myśli które miałam w mojej głowie... To co z Aidenem.  Kiedy pobiegłam na dół brat oraz cała reszta siedziała przy stole.

-Chcecie mi pomóc?- Powiedziałam szybko ale rozumiale.

- Co się stało Liv.- Zapytał przerażony brat.

- Liam ma Aidena Lucas!!! On go ma!!-  Krzyknęłam a w moment poczułam że brat wstał od stółu i wziął mnie w ramiona.

- Gdzie oni są?- Wzięłam telefon i pokazałam bratu adres. Kurwa wiedziałam gdzie jest to miejsce, to cmentarz  na którym leży mama Aidena, i prawdopodobnie mój ojciec. Bez zastanowienia każdy z nas skierował się do wyjścia z domu, mój brat odpalił auto i ruszyliśmy pod wskazany adres...


Do następnego...

Nadzieja na lepsze jutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz