◍7◍

132 14 5
                                    

Pov: Paulo Dybala

Miejscem w które miałem się udać, był dom Zalewskiego. Leandro ma chyba jakieś problemy psychiczne. Nie mogę się już z nikim spotykać i z nikim pisać?

Po 20 minutach byłem pod domem Nicoli. Zapukałem, ale nikt nie otwierał. Już miałem zawracać do samochodu, gdy jednak mi otworzył.

Spojrzałem na Polaka który stał w samej bieliźnie. Najwidoczniej był podczas procesu ogarniania się na trening.

- Cześć. Sorry ale nie spodziewałem się żadnych wizyt.

- Cześć. Domyślam się.

- Wchodź.

Wszedłem do jego mieszkania. Tak jak pisał wczoraj. Rzeczywiście tu sprzątał. Wszystko było niemalże  perfekcyjnie poukładane, a na jego meblach zdawało się, nie być ani grama kurzu.

- Jak kilkanaście minut temu do ciebie pisałem, to mogłem cię uprzedzić... Ale to tak nie spodziewanie wyszło. A tak w ogóle to mam jedno pytanie.

- Jakie?

Chłopak się odwrócił od lustra i przestał układać swoje włosy. W końcu będzie uczesany.

- Bo rano jak wstałem to przy moim łóżku stał Paredes. No i czy on ci coś mówił? W sensie, czy miał jakiś problem, co do twojej obecności?

- Nieee. Nic takiego nie miało miejsca. Tylko pytał się czy jesteśmy razem.

- Ooo. To wszystko tłumaczy.

- Co tłumaczy?

- Jego zachowanie. Zrobił się jakiś zazdrosny.

- Nie wiem tylko o co. Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi.

- Właśnie.

Nawet nie wiem dlaczego, ale słowo "tylko" mnie zabolało. I to w chuj...

- No chyba, że jakoś magicznie, słyszał to co mówiłeś do mnie w nocy. To wtedy miałby minimalne powody do zazdrości.

- A co mówiłem? Bo nic takiego nie pamiętam. 

- Że jestem ładny.

- No w sumie to jesteś.

- A dziękuje. Która jest godzina?

- Powinniśmy się już zbierać.

- To, to ja wiem. Pytam o godzinę.

◍Dybala x Zalewski◍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz