◍4◍

146 17 7
                                    

‼️Umknął mi fakt, że pili wino w poprzednim rozdziale!
_______________________________________

Pov: Nicola Zalewski

Leżałem pod kocykiem, na kanapie, gdy Argentyńczyk zdawał zgubić się w swoim własnym domu. Ile można zamawiać pizzę? A może to ja jestem poprostu niecierpliwy? Lub w chuj głodny. Po kilku minutach zjawił się i usiadł obok mnie. Tak, że mogłem położyć swoje nogi na jego kolana.

- Nie za wygodnie ci?

- Nie. Czemu tak długo cię nie było?

- Jakieś pojebany typ odebrał i nie mogłem się z nim dogadać.

- Mhm. To wszystko tłumaczy.

- No. A przy okazji znalazłem w szafce takie wino.

- Pokaż. Zajebiste.

- Napijemy się?

- Możemy ale może najpierw poczekajmy na tą pizzę.

- Okej.

***

- Nicola? Podasz mi sos czosnkowy?

- Chyba sobie żarty robisz.

- Eee. Nie?

- Tylko pomidorowy.

- O nie, mój drogi. Nie zgodzę się. Ale podasz?

- Masz. To co? Otwieramy te wino?

- Już myślałem, że nie zapytasz. Oczywiście.

Paulo otworzył wino po czym, z wielkim skupieniem nalał nam je do połowy kieliszka.

- Dobra. Jak narazie chyba starczy.

Kto by uwierzył w te słowa? Dybala rzucił opakowaniem po pizzy na podłogę, bo mu ewidentnie przeszkadzało. Jak wino się skończyło to poszedł do kuchni i przyniósł drugie. Co jest... Jak tam sprzątaliśmy to na 200% go tam nie było... Ale dobra.

***

- Paulo? Która jest godzina?

Argentyńczyk podniósł telefon ze stołu i spojrzał na godzinę. 

- 23⁵⁸.

- Serio? Dobra. Ja się zbieram.

- Nieee! Nigdzie nie idziesz. Jest późno i nie pozwalam ci nigdzie samemu iść. Jeszcze się wyjebiesz na chodniku, albo co gorsza ktoś się porwie.

- Ta. Na pewno. Jeszcze może mam z tobą spać w łóżku.

- Kurwa. Ale kusząca propozycja.

- Ale ja żartowałem...

- A ja nie.

◍Dybala x Zalewski◍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz