***
Pov: Nicola Zalewski
Pojawiliśmy się na treningu, bo inaczej De Rossi by nas powiesił... Znaczy co? Wszyscy byli w jakiś... Hm... Dziwnych nastrojach. No może poza Paredes'em, który nas mierzył wzrokiem. Ale on taki (chyba) poprostu jest. Korzystając z okazji, że nie było nigdzie trenera poszedłem na ploteczki do Bove.
- Nicola. Nawet nie wiesz, jak ja ci zazdroszczę. I Dybali również. - Bove.
- Czego? - Zalewski.
- Uniknęcia opierdolu. Daniele się dowiedział... - Bove.
- O czym? - Dybala.
Paulo przyłączył się do naszej rozmowy.
- No o tym melanżu, na którym was nie było. - Bove.
- Jakim? Ja nic na ten temat nie wiem. - Dybala.
- Ja też. Pierwsze słysze. To Paulo wtedy po tym meczu miał robić, ale nie zrobił, bo nie było chętnych. - Zalewski..
- Aha... To nie wiem dlaczego. No bo Lukaku, organizował melanż to dlaczego mieliśmy tam nie wpaść? Od kogoś z sztabu dowiedzieliśmy, że Daniele wie. Oficjalnie, nie dostaliśmy jeszcze żadnego opierdolu, ale to kwestia czasu. A wy nie dostaliście żadnego zaproszenia?
- Nie. A ty Nicola? - Dybala.
- Też nie. - Zalewski.
- A Paredes? Bo też go nie było. - Bove.
- Nie wiem... On żyje w swoim własnym Universum. - Dybala.
- Widzę właśnie. Tam się kręci, jakby miał co najmniej ADHD i jeszcze wyjebał się o swoje własne nogi. - Bove.
- Idzie! - Huijsen.
Ustaliśmy w szeregu po czym czekaliśmy na rozwój sytuacji. Trener spojrzał na nas, po czym zapisał coś w swoim notatniczku. Dałbym dużo, by wiedzieć co tam pisze.
- Macie mi coś do powiedzenia? - De Rossi.
- Pellegrini. - Lukaku.
- Mancini. - Pellegrini.
- J-ja? - Mancini
- Tak ty. - Pellegrini.
- Czekam. - De Rossi.
_______________________________________
Coś mi się zjebało podczas pisania tego...
CZYTASZ
◍Dybala x Zalewski◍
RomanceOgółem... To ja nie wiem czemu nie miałam wcześniej książki z tym shipem jako głównym... A że mi się z rana nudzi... To macie 27.02.24 - 28.07.24 Dylewski V1 ❤️