9

76 4 0
                                    

Nie wiem ile czasu byłem nieprzytomny, ale chyba długo. Obudziłem się w białym pomieszczeniu. Na początku nie wiedziałem gdzie jestem. Rozejrzałem się dookoła. Obok mnie, po lewej stronie stała szafka, na której stała szklanka z wodą. Przy tym stało krzesło oraz moja kroplówka.
Po prawej były jeszcze trzy inne łóżka z podobnym wyposażeniem.

Na ścianach wisiały różnego rodzaju obrazy, czasem też okna.
Na przeciwko mojego łóżka były drzwi, przed które doskonale było widać spieszących się ludzi. Często także lekarzy.
Obok stała lodówka z magnesami i różnymi karteczkami.
Rozglądałem się jeszcze chwilę poszukując drzwi prowadzących do łazienki.
Są. Znalazłem, były uchylone z dużym, czarnym napisem WC.
Wstałem udając się do pomieszczenia. Zapomniałem jednak, że mam kroplówkę. Za szybko wstałem wyrywając sobie wenflon. Zobaczyłem mroczki przed oczami. Obraz mi się automatycznie zamazał. Upadłem na ziemię. I nic już więcej nie pamiętałem.

NARRATOR

Lekarze usłyszeli z korytarza huk. Zapewne od ciężaru Jeona spadającego na ziemię z wyrwanym wenflonem i pogorszonym stanem zdrowia.
Pobiegli szybko położyć go na łóżko i zacząć robić swoje. Aby tylko go uratować.
Od początku nie dawali nadziei na dalsze życie pacjenta. Była to ciężka praca, mając z tyłu głowy, że kolejna osoba ma umrzeć.
Jeden z doktorów sięgnął po telefon chłopaka, a że Jungkook nie miał blokady, mógł zobaczyć do kogo ostatnim razem dzwonił.

Mój Taehyung ♥

Zadzwonił pod ten numer i kazał przyjechać do szpitala w razie możliwości.

POV TAEHYUNG

Kolejna godzina minęła na czekaniu na Jeona. Nigdzie go nie było. Nie odbierał.
Wpatrzony w rzekę Han, zamyśliłem się nad tym co właśnie czuje do Kooka. Nie myślałem długo. Usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu. Odebrałem bez namysłu myśląc że to Kookie oddzwania.

TIME SKIP

Nie spodziewałem się, że usłyszę takie straszne wiadomości. Jak on mógł to zrobić?! Jak mój Jeon Jeong-guk mógł zrobić sobie krzywdę!? To mnie przerastało. Wybiegłem z restauracji potrącając kilka osób. Wszedłem do auta i ruszyłem do szpitala. Sam bałem się jeździć w takim stanie. Obraz miałem zamazany moimi łzami. Cały się trząsłem.
Wbiegłem do recepcji mówiąc o całej sytuacji. Kazała mi iść do pokoju numer 199. Pobiegłem tam bez namysłu i nie słuchając wołań lekarzy i pielęgniarek.
Od razu po otworzeniu drzwi zobaczyłem leżącego, nieprzytomnego Joena. Podbiegłem do jego łóżka cicho łkając.
Dobra nie będę kłamał.
Ryczałem na cały szpital.
-J-jeon n-nie, pro..proszę bądź.b-badz zdrowy, kocham cię rozumiesz!? Nie wybaczę sobie tego! J-jak ja mogłem to ukrywać cały czas, kocham cię, jesteś najważniejszy jesteś moim życiem!

Wtuliłem się w jego ciało płacząc jak małe dziecko nad zabawką w sklepie, której mama nie chce kupić.

-Tae... Taehyung...

 Taehyung

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Taekook forever [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz