†5†

148 11 5
                                    

AVA

W Kuchni zauważyłam że nie mam jedzenia a kasa mi się skończyła, czyli została mi praca. Gdy zrobiłam se kanapki i poszłam do salonu oglądać film usłyszałam dzwonek do drzwi. Do jadłam kanapkę po czym wstałam i podeszłam do drzwi i je otworzyłam, moim oczom ukazał się Bill, który w sekundę mnie przytulił tak mocno że oddychać nie umiałam. Odwzajemniłam uścisk i go puściłam do środka. Oczy miał bardzo podkrążone, wyglądał jakby nie spał z trzy noce z rzędu, martwiłam się o niego. Usiedliśmy w salonie i oczekiwałam go by się odezwał po co przyszedł. Cisza między nami trwała z piętnaście minut, do puki sama nie zaczełam konwersji.

- Powiesz coś? Po co przyszłeś? Posiedzieć? - Zabrzmiałam bardziej sukowato niż planowałam. - To nie miało tak wrednie brzmieć, przepraszam. - Dodałam gdy zobaczyłam jego przerażoną twarz.

- Przepraszam, powinienem cię uprzedzić że przyjadę. - Odpowiedział, spuszczając głowę w dół. - Poprostu... Tom nie wrócił na noc i nie wiem gdzie jest, myślałem że może jest u ciebie. - Dodał, w końcu na mnie spoglądając, wyglądał jakby również płakał całą noc. Oczy miał czerwone, spuchnięte oraz się świeciły od chęci ponownego rozpłakania się.

- Spotkałam go w nocy. - Od razu zaczełam opowiadać. - Tak o drugiej poszłam zapalić na wasze wzgórze. Gdy tam siedziałam to przyszedł, i w sumie tyle. - Wyjaśniłam, patrząc mu w oczy.

- A wiesz jak długo mógłby tam siedzieć? - Zapytał.

- Nie. Ja wróciłam o około trzeciej lub czwartej nie pamiętam dokładnie, a on? Nie wiem, nie zwracałam na niego uwagi. - Odpowiedziałam, spuszczając wzrok czując jak łzy zaczynając spływać po moim gładkim policzku.

- Ale jakbyś coś wiedziała. Proszę. Zadzwoń i od razu mi powiedz, martwię się o niego, ode mnie nje odbiera ani nawet nie odczytuje wiadomości, mama też nie chce gdzie jest. - Spuścił Ponownie głowę w dół, myśląc nad kontynuacją konwersacji. - Myślę że znasz go bardziej ode mnie, może znasz jego jakieś ulubione miejsca? Oprócz naszego wzgórza. - Zapytał stwierdzając. Podkręciłam głową, zamykając na chwilę oczy, Ava nie płacz, Ava nie płacz, jak się kurwa popłaczesz to cie zabije, dlatego ty w ogóle zjebie płaczesz?. - To wszystko, muszę już lecieć. Pa. Kocham cię. - Przytulił mnie i pocałował w policzek i czoło, odwzajemniłam uścisk i go pocałowałam w usta.

- Pa. - Powiedziałam krótko zamykając za nim drzwi machając jeszcze. Oparłam się jeszcze pozwalając moim łzą spłynąć już bez żadnego wahania, kiedy ja się kurwa stałam taka miękka? Wstałam i skierowałam się do swojego pokoju, siadając przed toaletką oraz patrząc na swoje odbicie nadal płacząc. - Muszę się kurwa ogarnąć... Nie mogę się tak zepsuć, muszę kurwa pokazać że nadak twarda jestem! - Powiedziałam do siebie uderzając pięścią w toaletkę. - Ale kurwa nie potrafię... - Potarłam twarz rękoma wycierając łzy które nie przestawały spływać nawet na sekundę. - Ava... - Spojrzałam się spowrotem na swoje odbicie. - Bądź taka jak kiedyś, nie pozwól by los ci zjebał życie. Pamiętasz co ci rodzice zawsze mówili? Nie pokazuj swojej słabej strony, bądź odważna, nigdy się nie poddawaj, pierdol wszystko i wszystkich, i skup się na sobie i swoich marzeniach. - Ponownie powiedziałam do siebie, wycierając już na amen łzy. - Nie pozwolę by ktoś sobie tak mną pomiatał. - Uśmiechnęłam się do siebie w odbiciu i lekko zaśmiałam. - Jestem pojebana. - Wstałam oraz podeszłam do swojej szafy przeglądając ubrania które wyrzucę a które zostawie.

Większość ubrań przypominała mi Toma, ale nie mogłam przez niego wyrzucić trzy czwarte szafy, dlatego od razu zaczełam myśleć o czymś innym, tylko nie o nim. W rezultacie zostawiłam większość szafy a wyrzuciłam może trzy koszulki i dwie pary spodni. Nie zamierzałam ich wyrzucać do kosza tylko je sprzedam. Sprzedam wszystko z mojego domu co mi potrzebne nie jest, a żebym zarobiła jak najwięcej.

//Dark Love~~// Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz