- Czyli ty nic nie wiesz ? Nic nie wiedziałeś, że im płacą?- zapytałam.
- Pierwsze słyszę. Blaise ty wiedziałeś ?- zapytał chłopak.
- Tak.- odpowiedział Blaise.
- Że co?! I nic mi nie powiedziałeś ?! Dlaczego ja nie wiedziałem ?! – wykrzyczał zdenerwowany Chase.
-Uspokój się synku, gdybyś wiedział to odrazu byś jej powiedział.- powiedziała kobieta.
- Mam to gdzieś, okłamaliście mnie !- wykrzyczał chłopak.
- Uspokój się, to nie ma już żadnego znaczenia.- powiedział mężczyzna.
Stałam i słuchałam tego, Chase był zdenerwowany.
- Dajcie mi klucze od garażu to zabiore swoje rzeczy.- powiedziałam.
- Zamknij się, nie widzisz, że rozmawiamy ? Wynoś się, z naszego domu. Nie odzyskasz swoich rzeczy.- powiedział Blaise.
- Słucham ? Sam się zamknij. Nie pozwalają sobie za dużo. Powinieneś iść na aktora, bo jesteś świetny w aktorstwie. Żałosne.- powiedziałam.
- A na co ty liczyłaś ? Przecież musieli płacić temu całemu Leo, aby się z tobą zadawał. Marcos też dostawał niezłą kasę, wszyscy lubili cię tylko dlatego za dostawali kasę. Jesteś zbyt głupia i irytująca, aby ktoś serio cię polubi, musiałem przez tyle lat użerać się z tobą. Gdy dowiedziałem się, że wyjeżdżasz nawet nie wiesz jaki byłem szczęśliwy, nareszcie się ciebie pozbyli. Szkoda, że nie umarłaś wtedy w tym domu, miałbym pewność, że nie wrócisz tutaj.- powiedział Blaise.
Jego słowa zabolały mnie, nie ukrywałam tego, pojedyncze łzy spłynęły po moich policzkach. Bliska mi osoba życzyła mi śmierci, osoba która do niedawana była moim bratem. Bardzo mnie to zabolało, bardziej niż to że mnie nie chcą, jak on mógł mi życzyć śmierci ? Co ja mu takiego zrobiłam, że mnie tak nienawidzi, aby życzyć mi śmierci? Nie wiedziałam co miałam zrobić, więc uderzyłam go w twarz, Blaise wkurzył się i oddał mi z tak siła, że upadłam na podłogę.
- Do reszty ci odbiło ? Dziewczynę będziesz bić ?! Opamiętaj się!- wykrzyczał zdenerwowany Chase.
Po czym podszedł do mnie i pomógł mi wstać, podniósł mnie. Byłam pod wrażeniem, że stanął w mojej obronie.
- Serio? Bronisz jej? Bronisz osoby, która tak bardzo nienawidziłeś?! Co jest z tobą nie tak?! – wykrzyczał Blaise.
- Odwal się. Wystarczająca już powiedziałeś przykrych słów.-powiedział poddenerwowany Chase.
- Błagam cię przecież ona ma za dobrze, pierwszy raz ktoś ją obraził. Ma tak dobrze w życiu, nie ma żadnych problemów. W Florydzie nie doświadczyła niczego nieprzyjemnego, wszystko miała podstawione pod nos!- wykrzyczał Blaise.
- Gówno wiesz co było w Florydzie i co przeżyłam. Nie wiesz jak było, więc się zamknij!- wykrzyczałam.
- Wielkie mi rzeczy Emily została zwyzywany w szkole i to jest taka tragedia.- powiedział Blaise.
-Zwyzywana? Nawet nie zdajesz sobie sprawy przez co przechodziłam w Florydzie! Nękanie w szkole, wyżywali się na mnie. Byłam okaleczana nożem, robili mi rany na ciele gorącą lokówką, miałam całe ciało oparzone lokówka i poprzecinane. Dwa razy chcieli mnie zabić, dostałam kulką. Prawie umarłam. Grożono mi zabiciem bliskich albo pisali, że umrę! Ty to nazywasz nic?! Nigdy w życiu czegoś takiego nie przeżyłeś, a mówisz mi, że nic mi nie było w Florydzie ?! – wykrzyczałam.
A łzy spływały mi po policzkach, umilkli byli przerażeni. Nie wiedzieli co powiedzieć, otarłam tylko łzy.
- Dajcie mi klucze.- powiedziałam.
CZYTASZ
•My Guardian Marcos•
Novela JuvenilDziewczyna, która została adoptowana mając 5 lat wychowuje się w bogatej rodzinie. Po wakacjach ma zacząć naukę w innym kraju. W Florydzie okazuje się, że będzie mieć opiekuna jednak nie wie ,że on będzie mieć ogromny wpływ na jej bezpieczeństwo. Po...