ROZDZIAŁ 1

215 5 0
                                    

Właśnie rozpoczęły się wakacje, co oznaczało, że mogę odpocząć od ciągłej nauki. Dzisiejszego ranka obudził mnie Blaise, który przyszedł do mnie.

- Emily wstawaj.- powiedział czarnowłosy chłopak.

- Już wstaję, stało się coś ?- zapytałam.

- Nie, ale rodzice chcą z tobą porozmawiać, zresztą zaraz jest śniadanie.

- Okej, zaraz przyjdę.

Blaise  wyszedł z pokoju, a ja poszłam się przebrać i umyć twarz, po chwili zeszłam do kuchni i usiadłam przy stole obok Blaise.

- Jak zawsze musimy na ciebie czekać.- powiedział Chase.

- Przepraszam.- powiedziałam.

- Nie musisz za nic przepraszać.- powiedział tata.

Zaczęliśmy jeść śniadanie w milczeniu, po chwili milczenie przerwała mama.

- Mamy dla ciebie dobrą wiadomość Emily.- powiedziała mama.

- Jaką?- zapytałam.

- Będziesz się uczyć w USA przez 2 lata, gdy skończysz tam naukę wrócisz tutaj i skończysz rok nauki w Londynie.- powiedziała mama.

- Świetna wiadomość. Dziękuję.- powiedziałam uśmiechając się.

- Kiedy ma lot do USA?- zapytał Chase.

- Pod koniec wakacji.- oznajmił tata.

Po skończonym śniadaniu udałam się do pokoju i zaczęłam czytać książkę. Jednak po kilkunastu minutach do pokoju przyszedł Blaise, który przerwał mi czytanie.

- Ale ci zazdroszczę nauki w USA.- powiedział chłopak.

- To jedź ze mną.

- Dobrze wiesz, że ja interesuję się czymś innym, szkoda, że aż na 2 lata, jak ty sobie poradzisz sama?- zapytał brunet.

- Jakoś będę musiała.- powiedziałam z uśmiechem.

- Będę tęsknić.

- Ja też, ale jeszcze tam nie lecę, zresztą mamy jeszcze dużo czasu, aby spędzić razem wakacje.

- Masz rację, może wyjdziemy gdzieś dzisiaj ?

- Gdzie ?

- Hmmm no nie wiem, po prostu pochodzimy po okolicy.

- Okej, to może wieczorem ?

- Okej, pójdę do siebie.- powiedział.

Blaise  wyszedł z mojego pokoju, a ja wzięłam książkę i zaczełam czytać. Potem zeszłam na obiad, ale nie było przy stole chłopaków.

- Gdzie Blaise i Chase ?- zapytałam.

- Poszli zagrać w piłkę z kumplami.- powiedział tata.

- A okej. A gdzie dokładnie lecę ?- zapytałam.

- Do Florydy.- powiedziała mama.

- Okej.

Zjadłam obiad i poszłam do siebie. Po godzinie do pokoju przyszedł Blaise, usiadł na łóżku.

- To co idziemy ?- zapytał brunet.

- Jasne.- odpowiedziałam.

Odłożyłam książkę na stolik obok mojego łóżka, po czym wstałam i poszłam razem z bratem. Zaczeliśmy chodzić po okolicy i poszliśmy do naszej ulubionej kawiarni, usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy rozmawiać. Po kilkunastu minutach do kawiarni przyszedł Victor, gdy tylko mnie zobaczył zaczął się śmiać.

•My Guardian  Marcos•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz