Po czym Jack wyszedł na górę i po chwili zeszedł razem z Devon’em, który trzymał w rękach teczkę. Podeszłam do niego i chciałam odebrać mu teczkę.
- Oddaj ją, ona należy do mnie.- powiedziałam.
- Nie.- odpowiedział.
- Głuchy jesteś ?! Powiedziałam oddaj.
Po czym wyrwałam z jego rąk teczkę, a Jack wyprowadził go przed dom. Po czym wrócił do salonu i spojrzał na mnie.
- Stało się coś ?- zapytał mężczyzna.
- Nie. Jak na razie zostaje tutaj.- oznajmiłam.
- Jasne. Czy poinformować rodziców ?- zapytał Jack.
- Nie trzeba, sama to zrobię.- powiedziałam.
Po czym poszłam do swojego pokoju, położyłam teczkę na stoliku, a sama położyłam się na łóżku. Leżałam tak cały dzień, wieczorem napisałam wiadomość do mamy.
Emily
Nie poleciałam do Florydy, zostałam tutaj, chce pobyć trochę sama w Londynie.Mama
Okej, napisz tylko kiedy będziesz chciała wracać, żeby kupić ci bilet.Emily
Jak narazie nie wiem. Napiszę gdy będę wiedziała.Mama
Dobrze słońceOdłożyłam telefon i poszłam wziąść kąpiel, cały czas myślałam o tej teczce, jak Marcos mógł mi zrobić coś takiego? Dlaczego wchodził w związek ze mną skoro cały czas ją kochał ? Mógł poczekać na nią, a nie wchodzić w związek ze mną i pozwolić abym się w nim zakochała. Jak można być tak podłym człowiekiem? Dlaczego on mi to zrobił? Miałam tysiąc pytania, a na żadne nie miałam odpowiedzi, co mnie dobijało. Najchętniej wygarnełabym wszystko Marcos’owi, ale po co? Tak nic to nie zmieni. Gdy się umyłam wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku, wzięłam telefon, miałam wiadomość.
Devon
Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. Chce ci pomóc zrozum to Emily, nie chce abyś teraz była sama i cierpiała. Dlaczego nie chcesz mi nic powiedzieć ?Emily
Daj mi spokój. Wracaj do Florydy i zapomnij o mnie.Devon
Nie wierzę w to, że Marcos zdradził cię z nią, to jest po prostu nie możliwe zrozum to.Emily
Jest możliwe, po tym pocałunku na imprezie to jest oczywiste. Nie pisz do mnie.Devon
Nie wiesz co mówisz. Marcos taki nie jest, zadzwoń do niego i sama się przekonaj.Przeczytałam wiadomość, ale nic nie odpisałam, nie miałam na to ochoty, chciałam być sama. Wyszłam na balkon i siedziałam na nim do późna potem poszłam spać. Następnego dnia z rana poszłam pobiegać aby ochłonąć, lecz zaczepił mnie Victor. Czego on ode mnie chciał?
- Hej, pójdziemy może na kawę i porozmawiamy?- zapytał.
- Nie mamy o czym. Daj mi spokój.- powiedziałam.
- Emily poczekaj. Wiem, że masz do mnie żal o to jak cię traktowałem w szkole, ale ja naprawdę cię przepraszam. Zachowałem się jak kretyn i żałuję tego. Proszę chodźmy na kawę i porozmawiajmy.- powiedział chłopak.
- Victor posłuchaj, nigdzie z tobą nie idę, odwal się raz na zawsze ode mnie. Myślisz, że jestem głupia ? Dobrze wiem, że przepraszasz mnie tylko dlatego, że wyładniałam i ci się podobam z wyglądu. Gdyby nie to dalej byś mnie wyśmiewał. A może masz kolejny zakład z kumplem o to, że poderwiesz każda dziewczynę co? Mam cię dość i to, że dałeś mi te zdjęcia nic nie zmieni, nie zostaniemy przyjaciółmi, za bardzo cierpiałam przez twoje zachowanie. Zniknij z mojego życia. Nienawidzę cię i nie chce cię znać.- powiedziałam zdenerwowana.
CZYTASZ
•My Guardian Marcos•
Teen FictionDziewczyna, która została adoptowana mając 5 lat wychowuje się w bogatej rodzinie. Po wakacjach ma zacząć naukę w innym kraju. W Florydzie okazuje się, że będzie mieć opiekuna jednak nie wie ,że on będzie mieć ogromny wpływ na jej bezpieczeństwo. Po...