Rozdział IX

151 12 3
                                    

Ta noc była cudowna zarówno jak dla wampira ale i dla chłopca. Corn obudził się prędzej i z pożądaniem patrzył na chłopca. Był jednak zdziwiony że chłopak tak szybko mu się oddał. Pierwszy raz kogoś takiego spotkał który pomaga za wszelka cene ale to i lepiej dla niego.

Cornelius się zdziwił gdyż usłyszał ze serce jego skarba nie pracuje jak należy jest zwolnione. Postanowił go wybudzić ,mówił do niego potrząsał jego ciałem, lecz chłopak nie reagował. Wampir nie wiedział co poczynać nigdy mu sie to nie zdarzyło. Miał zamiar dać mu własnej krwi by tylko się obudził, lecz zrezygnował i postanowił zadzwonić do swojego przyjaciela który był zaufanym lekarzem. Mężczyzna przyjechał od razy po telefonie a Cornelius zaprowadził go do chłopca. Doznał szoku gdy dowiedział się że to człowiek był pewny że to będzie wampir gdyż Corn nie zbliżał sie tak do ludzi.

-Corneliusie możesz wyjść muszę go rozebrać i przebadać- poprosił grzecznie

Wampir zastanowił się chwilę i wyszedł po chwili wiedział że może mu zaufać. Lekarz badał dość długo chłopca co powodowało iż Mężczyzna na korytarzy zaczął wariować. Lekarz po 2 godzinach wyszedł i oznajmił

- Chłopiec wyzdrowieje tylko potrzeba mu dużo odpoczynku, był w krytycznym stanie. - powiedział spokojnie

-Michaelu czym było to spowodowane ??-zapytał histerycznie.

-Spokojnie, było to spowodowane na skutek utraty dużej ilości krwi, z wysiłku fizycznego jak i psychicznego, ale jest dobrze- poklepał wampira po ramieniu

Nie spodziewanie przyciągną lekarza do siebie i objął go i rzekł - Dziękuję-

Michale przestraszył się gwałtownego ruchu lecz odwzajemnił tą pieszczotę i odsunął się od mężczyzny. -Lecz to nie jest najgorsze, jego choroba jest spowodowana min. tym iż ugryzł go jeszcze jeden wampir w ciągu jednego dnia i lecząc go musiałeś dać mu własną krew.-

-Kurwa to mój brat nie zdążyłem go obronić-Przeklną

-nie przeklinaj w mej obecności- uderzył go w twarz i uśmiech się

-Zapamiętam i od razu lepiej -zaśmiał się

-Dobrze to ja będe sie zbierał opiekuj się chłopcem teraz tego najbardziej potrzebuje i podawaj mu to na śniadanie - mówiąc to podał mu jakąś butelkę

-Bede zrobię co trzeba -odebrał butelkę

-o i jeszcze jedno żadnego gryzienia- odwrócił się kiedy kierował sie ku drzwi

-dobrze dziękuje mam u ciebie dług- odrzekł prowadząc lekarza do drzwi

-Cieszę się ze mogłem pomóc - poklepał go po ramieniu

-Do widzenia Michaelu jeszcze raz dziękuje- podziękował

Gdy tylko pożegnał się z przyjacielem podążył do swojego aniołka. Usiadł koło niego patrząc na niego. Był wściekły na brata że min. przez niego Marcel jest w takim stanie. Po chwili położył se koło niego i przyglądał się. Po dłuższym czasie zasną był zmęczony, a dzień mu za bardzo nie sprzyjał. Spali już dość długo, wampir zbudził się natychmiast wyczuwając ruch. otworzył oczy i patrzył na chłopca który powoli się budzi. Był szczęśliwy słysząc i widząc że stan chłopca się polepszył. Marcel otwierał oczy bardzo powoli, jednak gdy już otworzył niespodziewanie wampir przytulił go. Odwzajemnił nie pewnie uścisk. Uścisk był mocny, ale chłopakowi tego trza było, a tak pro po wampir nie opanował by szczęścia.

-Moje słońce wiesz jak się przestraszyłem- mówił szepcząc ale chłopak go słyszał -nie rób tak już- jeszcze mocniej wtulił sie w chłopca

-bo mnie udusisz- szepnął chłopak, brakowało mu już tlenu ale poczuł w sercu ciepło pierwszy raz w życiu ktoś tak się przejął jego stanem

-Oj przepraszam- oderwał się od chłopaka. Widząc jak chłopak póbuje wstać złapał go i -Nawet nie wstawał masz odpoczywać- po tych słowach położył chłopca na łóżku

-Ale mi nic nie jest- zaczął się szarpać lecz wampir nie ustąpił

-Nie dyskutuj ze mną gówniarzy nie pozwolę by zmowy coś ci sie stało-powiedział groźnie. Chłopak słysząc ton głosu przestraszył się dawno go nie słyszał i pomyślał że rozzłościł wampira - Przepraszał już się kładę tylko się nie denerwuj na mnie- nie chciał aby wampir wpadł w furie. Wampir widząc uległośc chłopca przytulił się do niego i szepnął -Potrzebujesz czegoś ??

-Tak- odpowiedział chłopiec rumieniąc się

-Czego kochanie potrzebujesz- powiedział z troską czekając na rozkaz

ciebie pomyślał chłopak, lecz nie miał odwagi tego powiedzieć.Wampir od razu usłyszał myśl chłopaka na co uradował sie i ujął w dłonie jego twarz i podarował mu delikatny niczym muśnięcie motyla całus-To mogę spełnić- posłał mu mały uśmiech. Położnych się koło chłopca przyciągając go do siebie.-Coś jeszcze??-szepnął przytulając chłopca.

-Już nie- Marcel przytulił się do Corneliusa.

-Dobrze to śpij już- pozwolił sobie na jeszcze jeden całus w głowę chłopca-Ja tu cały czas będę.

-dziękuje bardzo- chłopak niespodziewanie podniósł głowę i oddał z podziękowaniem pocałunek wampirowi. Nie był on głęboki ale wystarczający by zszokować Corneliusa.

-Dlaczego??- nie zęby wampir był jakiś zły czy coś ale pierwszy raz widzi że chłopak sam od siebie go pocałował

-Pytasz?? Dlaczego?? Odpowiedzi jest prosta bo tak chciałem.- uśmiechnął się szeroko. Wampir pomyślał że podmieniono mu chłopca ale szybko wyrzucił tą myśl z głowy i zaczął układać chłopca do snu. Chłopak po jakimś czasie zasnął, a wampir postąpił ponownie.

**************************
Proszę badzo i dziękuję nmza wasze komentarze. Nie wiecie co za przyjemność kiedy sie je czyta

BloodliveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz