XIII

57 5 0
                                    

~6 lat później~

Rok temu zkończyłem studia ma nauczyciela matematyki. Prez cały rok pracowałem w pewnym liceum ale postanowiłem się zwolnić z powodu przeprowadzki. Potrzebował przeprowadzki ponieważ wszystki ulice przypominały mi Tadeusza. Cholera dlaczego ja byłem tak cholernie głupi i tak cholernie tęsknię za nim. Próbowałem się z nim zkontaktować ale bez skutecznie.

Swoją pracę miałem rozpocząć 1 września więc trzeba ładnie się ubrać. Ubrałem niebieski eleganckie spodnie i jasną koszulę.

Rozpoczencie zaczęło się z letkim opóźnieniem. Najpierw jak zawsze gadali o samych nie ważnych reczech kto by ich słuchał. Nagle przyszedł czas na przedstawienie nauczycieli.

- Wychowawczynią klasy 1a zostaje pani Kamila Wiśniecka nauczycielka chemi- powiedziała pani dyrektor.

Wtedy wstała niska blondynka z włosami do ramion. Całkiem ładna zainteresowałbym się nią gdyby w mojim sercu nadal był Tadzio i nie byłbym gejem.

- A wychowawcą klasy 1b zostanie pan Tadeusz Leon Zawadzki nauczyciel języka polskiego- moje serce zabiło mocniej.

Pomyślałem że to może nie on. Lecz po chwili wstał on. Blondyn jak zawsze z idealnie ułożnymi włosami, koszulę szytą na niego i idealnie wyprasowaną. Nie mogłem uwierzyć to on po sześciu latach snowu go spotykam.

Z mojich rozmyśleń wyrwała mnie dyrektorka czytającą moje nazwisko.

- Nasz nowy nauczyciel matematyki pan Jan Roman Bytnar. Mam nadzieję że wszyscy przyjmiecie go ciepło- po tym wstałem i ujrzałem błyszczące oczy mojego Tadzia.

Patrzyłem mu prosto w oczy czułem się cholernie dziwnie. Nasze spojrzenia się spotkały ale on po chwili je przerwał.
Moje serce wtedy połamało się na kilka kawałków.

~Tadeusz~

- Nasz nowy nauczyciel matematyki pan Jan Roman Bytnar. Mam nadzieję że wszyscy przyjmiecie go ciepło- co mój Janek, mój rudy, którego opłakiwałem prez dwa lata.

Odwróciłem się i ujrzałem go. Mojego Janeczka wtedy przypomniałem sobie każde dobre i złe chwilę. Ale też nasze zerwanie i ból który po nim prechodziłem. Więc oderwałem wzrok od oczu których tak tęskniłem prez te sześć lat.

Odrazu po zakończeniu uroczystości poszłem do swojej nowej klasy aby nie spotkać Janka. Widziałem że do mnie idzie dlatego jeszcze szybciej poszlem w stronę klasy nr. 26.

~Janek~

Czekałem tylko jak ta akatemi się zkończy aby móc iść porozmawiać z mojim Tadziem.
Czas jak cholera mi się dłużył ale doczekałem się końca. Odrazu wstałem i zaczołem iść z stronę Tadka który też szybko opuścił sale. Tadek na mnie spojrzał i na mój widok nic sobie nie zrobił tylko odszedł. Czułem jak moje serce znowu się łamie i to prez moją dawną glupte. Nie chcąc rozklejać się w nowej pracy szybko wróciłem do domu.

Gdy wyszłem do domu odrazu rzuciłem się na łóżku i rozpłakałem jak dziecko. Płakałem prawie godzine a w mojej ręce było zdjęcie Tadka. Moje szlochy przerwał telefon od Alka. Szybko otarłem łzy, nie chciałem aby się martwił. Sam ciężko przeżywa roztanie z Kamilem.

- Siema i jak pierwszy dzień w nowej szkole.

- Dobrze - chciałem aby nie było słychać mojego smutku ale bez skutecznie.

- Ej Rudy co się ztało - mówił zmartwiony.

- W tej szkole której zaczołem pracować spotkałem- przerwał mi płać.

- Ej kogo spotkałeś. Ten ktoś coś ci zrobił. Rudy kto to?

- To Tadeusz- jeszcze mocniej się rozpłakałem.

- Co- Alek był w dużym szoku.

- A może to znak że jestem pisany dla Tadeusza. Może los chce abym znowu z nim chodził. Może wybaczy mi moją dawna głupotę. Ale narazie muszę z nim porozmawiać, po diśaj mnie unikał

- A jak myślisz Tadek ma nadal kontakt z mojim Kamilkiem- głos Alka zaczol łamać.

- Nie wiem kiedyś go o to zapytam jeśli się tylko do mnie odezwie.

Dzięki rozmowie z Alkiem trochę się uspokoiłem. Doszłem także do wniosku że muszę z nim jak najszybciej porozmawiać.

~Następnego dnia~

Miałem do pracy na trzecią lekcję więc koło godziny 9 musiałem być już w pracy. Wstałem około 8. Szybko się ubrałem i wybiłem kawę.

Parę minut przed dziewiątą byłem już na miejscu. Wchodząc do gabinetu zauważyłem Tadeusz czytającego jakieś papiery.

- Hej- trochę się sestresowałem.

- Cześć Janek- ile bym dał aby znowu nazwał mnie swojim Janeczkiem.- Chcesz kawę lub herbatę. Ja zrobię.

- Kawę piłem ale herbatę chętnie bym wypił.

Chłopak odrazu wstał i zaczoł robić nam po herbaci. Cały czas mierzyłem każdy kawałek ciała za którym tęskniłem prez 6 lat. Chciałem go przytulić ale jestem w pracy pozatym nie chce aby się do mnie zraził.

- Tadek chcę cię przeprosić 6 lat temu zachowałem się jak nie dojrzały gówniarz i jak cholera żałuję swojich słów.

- Dobra Janek przeprosiny przyjęte i jak chcesz możemy zostać przyjaciółmi- przyjaciółmi a czemu nie kochankami.

- Chętnie. A może chcesz iść na piwo czy coś takiego, oczywiście ja stawiam.

- W piątek o 20 mam czas. Znam fajny bar nie daleko jak chcesz możemy tam iść- podał mi herbatę.

- Chętnie może pokażesz mi jakieś fajne miejsca tutaj- chciałem złapać go za rękę ale zadzwonił dzwonek i się wystraszyłem.

Siedział letko wystraszony wpatrując się w piękne oczy Tadeusz gdy opowiadał mi o szkole. Naszą rozmowę przerwała Kamila.

- Hej chłopaki, o czym tak rozmawiaci- czule się uśmiechnęła.

- Cześć opowiadam Jankowi o naszej szkole wiesz jaka jest i o innych nauczycielach

- Ma nadzieję że same dobre rzeczy.

- Oczywiście same najlepsze.

- Oh prepraszam zapomniałam się przedstawić jestem Kamila Wiśniewska ale dla przyjaciele Wiśnia- wyciągnęła do mnie rękę.

- Miło mi Jan Bytna możesz mówić mi Rudy- uściskałam jej dłoń.

- A ty Zośu się przedstawiłeś.

- Znałem Janka wcześniej. Chodziliśmy razem do liceum byliśmy kolegami z ławki- chyba zapomniał dodać że prez pół roku byliśmy w związku i conajmniej trzy w tygodniu się kochaliśmy (ruchaliśmy).

- Sorry ale muszę iść przygotować się na lekcje. Głupio tak być nie gotowym na pierwszą lekcję w nowej szkole- wyszedłem jak poparzony. Z tyłu usłyszałem Pa z strony Kamily którą chyba mnie polubiła.

Koledzy z ławki~ROŚKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz