XI

69 3 0
                                    

~15:26~

Oglądanie tik toka mnie pochłonęło prez co się nie przygotowałam. Więc jak zawsze muszę szykować się na ostatni moment. No zajebiście. Kocham moje życie.

Na początku poszlem wsiąść szybki prysznic.
Później zaczolem się ubierać. Nie ważne jaką koszulę wzięłam i tak najlepsza była ta kradziona do Tadka. Więc ja biorę. Była ciemno zielona i dużo za dużą na mnie ale była wspaniałą. Idealnie pasowała do moich ulubionych czarnych dresów.

Muszę jeszcze spakować ubrania na zmianę, bluzę po w nocy zamarznę i piżamę. Wziąłem dwie pary spodni i jedną koszulę, najwyżej zabiorę koszulki Tadka. Trzeba zrobię radzić aby wygodnie żyć.

Cholera 16:37 jak ten czas zapierdala. Szybko rzuciłem plecak na plecy i wybiegłem jak naj szybciej. Jeszcze w drodze złapała mnie mama dając mi kanapki.

Szybko wskoczyłem na rower i zaczolem jechać ile sił w nogach aby nie być jedynym spóźnionym znowu. Czemu ja zawsze mam takie chujowe wyczucie czasu.

Trzynaście minut po siedemnastej byłem już pod sklepem. Jak zawsze wszyscy czekali tylko na mnie.

- Jak zawsze wszyscy czekamy tylko na naszego kochanego Rudego.

- Też cię kocham Alek ale przy tobie stoji twój chłopak- mój chłopiec też.

- Dobra spokoju już. Więc ja i Alek idziemy do sklepu po bardzo ważną rzecz a wy pilnujcie rowerów- Kamil szybko złapał Alka za rękę I zaczął ciągnął w stronę sklepu.

- Widzę że moja koszula ci się bardzo spodobała. Ładnie ci w niej Janeczku.

- Ładnemu w wszystkim ładnie słyszałeś kiedyś o tym Zosieńko.

- Najładniej wyglądasz bez niczego- chciał mnie pocałować ale mu nie pozwoliłem.

- Chłopacy jeszcze nas zobaczą. Jestem pewny, że teraz nas podglądają, a ja nie chce dawać im tak szybko satysfakcji.

- Jak myślisz to tyle co nasze gołąbki wymyśliły?

- Mówiąc to wyglądasz jak byś ich nie znał i nie wiedział jak szaleni są.

- Racja mój mądry chłopiec.

~Alek w sklepie~

- I co Kamilku ile piw bierzemy. Może po pięć na główkę, chociaż to może być mało. Ej słuchasz mnie wogule- i tak wygląda z tym facetem iść do sklepu zawsze mnie nie słucha tylko wygląda za chłopakami.

- Są coraz bliżej siebie- prawie skakała z radości.

- No fajnie ale możesz zacząć mnie słucha, wkońcu- byłem już letko zły.

- Patrz prawie się pocałowali.

- Czyli zakupy robię samotnie jak zawsze.

Poszłem do koszyk i zaczełem pakować piwa kątem oka patrząc na Kamila który wyglądał z okna sklepu. Gdy już wsadziłem dwadzieścia piw do koszyka trzeba było jeszcze zabrać Kamil.

- Kamil chodź do kasy- położyłem rękę na jego ramieniu.

- Co?- Trochę się wystraszył.

- Chodź do kasy.

W drodze do kasy moją uwagę przykuło pudełeczko z napisem "durex". Odrazu wsadziłem jedno do koszyka zawsze może
się przydać .

-ALEK nie!

- Dobrze dla chłopaków też wezmę- szybko dorzuciłem druga paczkę i poszłem do kasy żeby jak najszybciej wyjść z sklepu.

Przy kasie baba krzywo na mnie patrzyła gdy zobaczyła prezerwatywy. Pewnie zazdroszci mi Kamil, widziałem jak na niego patrzy była z naszej szkoły i kiedyś próbowała poderwać Kamila ale on wybrał mnie. Żeby jeszcze bardziej ją wkurwic moją ręką wylądowała na pośladku mojego chłopaka.

- To będzie 69 złoty i 80 groszy. Ładna koszulka Kamilu- tylko ja tak mogę do niego mówić teraz to pregieła pałe.

- Gdyby pani widziała jak ładnie wygląda ona na podłodze. Ale nigdy tego nie zobaczysz mogę Ci to obiecać- wtedy Kamil uderzył mnie letko w kolano- kochanie poczekaj chwile jesteśmy w sklepie.

Kamil się zaczerwienił tak samo jak to wkurwiająca baba. Ja szybko rzuciłem 80 zł na blad i spakowałem nasze zakupy. Szybko zabrałem resztę i złapałem Kamilka za rączkę i pocałowałem aby wiedziała że on już dawno jest zajęty.

- Chłopaki jedziemy- szyko uciekł z mojich objęć i siadł na swój rower.

~Nad jeziorem~

Odrazu zaczęliśmy rozkładać nasze namioty. O dziwo chłopacy byli szczęśliwy z tego powodu. Po czasie dwa namioty już stały więc zostało nam tylko odpalić ognisko.

Poszłem razem z Rudym poszukać drewna abyśmy mogli odpalić te ognisko. Wpadłem na genialny pomysł aby popływać w jeziore.

Gdy odnieśliśmy drewno odrazu zaczołem błagać aby ktoś poszedł z semną. Oczywiście nikt nie chciał więc musiałem użyć siły. Podniosłem Rudego I zaczołem iść w stronę jeziora. Całą drogę krzyczał że jestem walnięty ale mnie to nie ruszało.

- Więc idziesz po dobroci czy siłą- powiedziałem z uśmiechem.

- Jesteś walnięty, ta woda napewno jest cholernie zimna- próbował się wyrwać.

- Jestem silniejszy nie dasz rady. Jak ja wejdę i pokaże ci ze nie jest tak mocno zimna to ty wchodzsz za mną.

- Dobra- odrazu ko postanowiłem.

- Ale jak uciekniesz to cię znajdę krasnalu.

- Dobra glizda nie jęcz tylko właś po całego dnia nie mamy.

Odrazu zaczołem ściągać koszulę i spodnie. Gdy stałem już w samych bokserkach weszłem do wody a raczej wskoczyłem. Woda była cholernie zimna ale jedyny nie będę cierpiał.

- Rudy jest dobra wskakuj.

~Tadeusz~

Gdy rozpaliliśmy ognisko chcieliśmy zawołać chłopaków. Chciałem do nich iść ale zatrzymałem się gdy zauważyłem że Dawidowski zaczoł się rozpierać. Przy Janku, MOJIM JANKU. Poczułem ukucie zazdrości.

- Kamil widzisz to co ja- gdy spojrzał Alek wskoczył do wody.

- Jak z dziećmi- wtedy Janek zaczoł się rozpierać - chodźmy do nich.

Gdy wyszliśmy na molo Janek też był już w wodzie. Klnął Alka ile miał siły.

- Kurwa do jest dobra woda chyba do morsowania. Ale i tak wątpię po to premoc a nie odpoczynek pojebie. Kurwa nienawidzę cię idioto- cały się telebał biedny.

- Też cię kocham Rudy.

- Tadziu ratuj- wyciogną do mnie ręce.

Odrazu go wyjęłam z wody. Biedaczek miał sine usta i był cały blady. Odrazu się wtulił w mój torset a ja okryłem go swoją kurtką. Wziąłem na ręce i zaczołem iść w stronę namiotów aby go ograć.

~Kamil~

- I co się cieszysz idioto.

- A ty Kamilku też mnie tak czule ogrzejesz chyba że chcesz czulej- wyszedł wtedy z wody.

- Albo dam ci w pysk. Co ty na to kochanie?

- Co ty taki zły przecież cię jeszcze to tej wody nie wróciłem.

- Jeszcze?- wtedy pocałował mnie w policzek a moje serce zmiękło.

- Kocham cię wiesz.

Nie umiem się na niego długo gniewać. Więc na zgodę pocałowałem go namiętnie w usta on już po chwili odał pocałunek.

- Też cię kocham kretynie- znowu go pocałowałem tylko czulej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziśaj wypada 81 rocznica śmierci Rudego i Alka :( .
CHWAŁA BOHATEROM⚜🇵🇱

Koledzy z ławki~ROŚKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz