~Tadeusz~
- Alek możemy pogadać- Kamil odrazu wstał.
- Pewnie- jego głos był letko wystraszony i zdziwiony.
Wiedziałem że rzekoma rozmowa z Alkiem jest planem Baczyńskiego. Chyba go zabije mógł mnie chociaż wcześniej ostrec.
Gdy wyszli pomiędzy nami nie leciały żadne słowa. Siedzieliśmy w ciszy, dziwnej ale przyjemnej i komfortowej.
- Ten pocałunek w sali coś dla ciebie znaczył- przerwał ciszę- czy tylko chciałeś mi podziękować za zastępstwo.
- Znaczył... po nigdy nie przestałem cię kochać Januś - patrzyłem mu głęboko w oczy jego piękne błyszczące niebieskie oczęta.
- Ja chyba też- mówił nie pewnie- chyba też nigdy nie przestałem cię kochać Tadziu.
- Ale ja chyba nie umiem jeszcze kochać. Jeszcze nie teraz- mówiłem niepewnie- prepraszam Januś.
- Zosieńko poczekam ile będzie trzeba. Nawet całe życie- mówiłem z uśmiechem. Po chwili na jego twarzy także namalował się uśmiech.
~Dzień przed majówką~
- Więc jutro majówką- mówił Kamil.
- I?
- I gówno japierdolę- wydar się na mnie. W tym domu nic nie można się odezwać bo już krzyki.
- Sorry- lepiej przeprosić po mnie jeszcze zje albo zabije.
- Może zadzwoniłbym do Janka aby przyszedł z Alkiem na grila. Czym więcej osób tym fajniej.
- Dobrze zadzwonię jak tak bardzo tęsknisz za Dawidowski- I chuj teraz mam przejebane.
- Acha taki z ciebie kolega - rzucił mi spojrzenie zabijające - ja tu się poświęcam a ty zero. Zero szacunku- wydzierał się na cały dom.
Majówka z Jankie brzmi naprawdę fajne. I mógłbym bym mu powiedzieć że już jestem gotowy na związek.
~Majówka~
Za godzinę mieli przyjść chłopcy. Kamil przyszedł wcześniej aby mi pomóc, ale jego pomoc polegała na wpierdalaniu jedzenia.
- Po chuj ci pięć talerzy jak ma być nas tylko czwórka.
- Po Janek zapytał czy może ktoś z nimi przyjść. Może nowy chłopak Alka- zrobiłem to aby zdenerwować Kamila.
- Coo!- prawie zadławił się cipsami.
Szykowanie zajęło mi sporo czasu. Gdy zaczołem odpalać grila usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Kamil otwórz!- krzyknołem aby mnie usłyszał.
Po paru minutach wszyscy goście weszli do ogródka. Janka znajomy był wysoki z brązowymi włosami z letkimi loczkami.
- Cześć jestem Andrzej - wyciągnął do mnie rękę.
- Cześć Tadeusz- podałem mu dłoń.
Cały gril mijał w miłej atmosferze. Jedynie moje oczy ujrzały że Janek z tym Andrzejem wysyłali sobie uśmieszki.
Po trzeciej butelce wódki wymieszanej z piwem wszyscy byli podbici. Oprócz Andrzeja ponieważ nie bił, i Maćka po on się mocno wstawiony.
- Dobra chłopcy już późno trzeba wracać do domu- mówiąc wstał Andrzej.
- Noc jeszcze młoda Andrzejku.
- Nie Alek- do rozmowy wtrocił się Janek- Andrzej na rację trzeba już jechać.
- Jeżeli Alek chce zostać to niech zostanie. Przenocuje na kanapie- powiedziałem na co Alek się ucieszył i odziwo Kamil również.
- Dobra ale my już musimy jechać. Dziękuję za gościnę Tadziu- na pożegnanie mnie przytulił.- A ty Macieju Aleksy Dawidowski masz niczego tu nie zarzygać- zagroził mu palcem.
Po krótkim czasie Janek z Andrzejem odjechali a my z chłopakami bawiliśmy się dalej w najlepsze.
~Kamil~
Było około pierwszej. Tadek najebał się w trzy dupy. A Alek nie był niczego świadomy.
Ale on jest uroczy kiedy jest najebany.Jako że byłem najbardziej trzeźwy musiałem zadbać aby wylodowali bezpiecznie w łóżku a nie w krzakach. Jak kiedyś tak było.
Najpierw odprowadziłem Tadka po Alek dobijał jeszcze piwo. Gdy wyszliśmy do jego sypialni nagle się rozpłakał.
- Jak myślisz ten Andrejek rucha teraz mojego Janeczka- rzucił się na łóżko. A jego głowę schował w poduszki z jeszcze większym płaczem.
- Już Spokojnie- zaczołem głaskać go po plecach aby się trochę uspokojił.
- Myślisz że lepiej go pieprzony odemnie?- nie wiedziałem co mam mu na to odpowiedzieć. Z czekania aż mu odpowiem zasną.
Więc teraz trudniejsze odprowadzić Alka do łóżka. Kiedyś dawałem mu się zmęczyć to wtedy grecznie zasypiał. Ale diśaj to opcja nie wchodzi w grę chyba.
- Alek chodź trzeba już się kłaść- popatrzył na mnie a na mojich policzkach pojawił się rumieńce.
Maciek bez słowa podszedł do mnie i zaczoł głaskać moje policzki. Nie mogłem wydusić z siebie ani słowa. Po chwili delikatnie przyległ do mojich ust. Po takim długim i ciężkim czasie poczułem jego mietkie, delikatne usta masujące moje wargi.
- Tam jest pokój który ma zamek- wskazałem na pokój gościnny gdy się od siebie odczepiliśmy.
On szybko podniosł mnie i zaczoł nieść do pokoju. Gdy tylko weszliśmy rzucił mnie na łóżko I położył się obok mnie.
- Prepraszam cię za... ten facet mnie wykorzystał- zaczoł płakać. Przytuliłem go aby się troszkę uspokojił- byłem pijany mocno pijany. On zaprowadził mnie to pokoju ja nie chciałem płakałem krzyczałem.
Mój biedny czemu nigdy mi o tym nie powiedział. Mój biedaczek prechodził prez piekło a mnie wtedy przy nim nie było.
- Kocham cię Kamilku.
- Też cię kocham kretynie- pocałowałem go w czułko i po czasie zasnęliśmy w swojich objęciach.
CZYTASZ
Koledzy z ławki~ROŚKA
RomantizmHistoria miłosna o dwóch chłopakach którzy zostali połączeni przez swoich przyjaciół. Są sceny 18+.