IX

80 4 0
                                    

Odrazu poszłem otworzyć drzwi. Oczywiście za mną szła Anka. Gdy otworzyłem drzwi odrazu ujrzałem letko piegowatą twarz i roztrzepane rudawe Janka. Bez słowa rzucił mi się na szyję i mocno pocałował.

- Czemu nie odbierasz telefonu, martwiłem się Zosieńko- powiedział gdy się odemnie odklejił.

- Rozmawiałem z siostrą.

~Janek~

Po chwili zauważyłem że ma zpuchnięte powieki i letko czerwone oczy. Pewnie od płakania, ale dlaczego płakał. Złapałem
jego piękną delikatną twarz w ręce.

- Tadziu dlaczego płakałeś?

- Nie płakałem - wiedziałem że kłamie.

Wiedząc że kłótnia z nim nic nie da postanowiłem go mocno przytulić. Gdy go przytulałem zauważyłem ,że patrzy na nas blądynka. Pewnie Ania siostra Tadka. Odrazu się od siebie odczepiliśmy.

- Hej jestem Janek- chciałem podać jej rękę.

- Hej Anka siostra Tadka- powiedziła łapiąc mnie za rękę.

- Miło mi.

-Jesteś chłopakiem mojego brata więc jak go zranisz to cię znajdę i poczujesz dużo gorszy ból - mówiła szepcząc aby Tadeusz pewnie tego nie słyszał.

-Pewnie- trochę się wystraszyłem.

- Już jest późno może Janek mógłby nocować jeżeli chce- powiedział mój Tadzio z jego anielski głosem.

- Chętnie jeśli tylko mogę.

- Ojca dziśaj nie ma, do szkoły jutro też nie macie więc zgoda jeśli tylko rodzice Janka się też zgodzą. Tylko macie być greczny zrozumiano.

- Dobrze dzięki Aniu. Chodź Janek- odrazu złapał mnie za rękę i zaprowadził do jego pokoju.

Pierwszy raz byłem u niego całkiem na tu przytulnie. Duże dwuosobowe łóżko i piórko , szafę i komodę wszystko pasujące do siebie.

Odrazu położyłem się na łóżku i zaczołem go zachędzacz aby do mnie dołączyć. Po chwili położył się koło mnie. Moja głowa odrazu położyła się na jego umieśnionym torsecie.
On natychmiast objął mnie swojim ramieniem, czułem się wtedy jak w siódmym niebie i tak cholernie bezpiecznie.

- Mogłem się tak w drzwiach się na ciebie nie rzucać. Trochę nie zręcznie wyszło z twoją siostrą i w trochę dziwny sposób się o nas dowiedziała.

- Ania wiedziałam- szybko rzucił Tadek.

- Co- tego się nie spodziewałem.

- Wcześniej zauważyła że kogoś mam resztę sama z mnie wyciągnęła. Jesteś zły?- Mówiąc ostatnie słowo przmiał tak słodko.

Ten słodki głoski roztopił mi serce. Zamiast mu odpowiedzieć pocałowałem jego podbrudek.

Po tym czynie popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Moje ciało bez kontrolie pokierowało recę na jego włosy. On odrazu prewrucił mnie na plecy. Gdy już górował połączył nasze usta w czuły głęboki pocałunek.

Namiętny pocałunek był cudowny ale bo chwili się oderwaliśmy aby złapać wdech. Po paru sekundach znowu połączyliśmy nasze. Jego dłoń złapała moje biodro. Pomyślałem, że Tadzio chce się kochać więc moje ręce wylądowały na jego pośladkach. Po tym czynie chłopak odsuną się odemnie jak poparony.

Czyn z strony Tadka mnie nie powtrzymł. Przytuliłem go od tyłu a moje ręce znalazły się na jego udzie. Zacząłem całować jego szyję i robić na niej znaczki. Moje ręce zaczęły zbliżać do jego rozporku. Gdy chciałem już go rozpiąć usłyszałem cichy płacz mojego Tadzia.

- Kochanie co się stało- mówiąc pocałowałem go w policzek.

- Kochasz mnie? - mówiąc łzy wylewały się z jego oczu.

- Oczywiście że tak- nie rozumiałem trochę Tadka w tam bym momencie.

- Ale mnie czy moje ciało.

- Oczywiście że ciebie. Dlaczego Tadziu pomyślałeś inaczej?

Chłopak przytulił się mocno do mojego torsetu i jeszcze mocniej płakał. Chcąc go uspokoić zaczełem głaskać go po plecach.

- Nikomu nie chcesz o nas powiedzieć nawet najlepszym przyjaciołom. Ale jak jesteśmy sami oblewasz mnie pocałunkami i ciągle nalegaż na seks. A nasz związek to tajemnica narodowa o której nikt nic nie może wiedzieć.

- Jeżeli chcesz chłopakom powiemy jutro o nas ale może trochę później. Jestem cholernie ciekawy co wymyśliłam ta dwójka. Dobre?

- Obiecujesz, że powiesz- położył głowę na moję ramię.

- Obiecuję. A jeszcze w tym tygodniu zabiorę cię na randkę.

Tadzio złożył mi na usta czuły pocałunek który oczywiście oddałem. Po magicznej chwili trwała piękna cisza którą przerwał Tadzio.

- Chodźmy spać, jestem zmęczony- odrazu się położył.

Nic nie odpowiadając położyłem głowę na jego torsecie. Po tym chłopak przykrył nas kordłą. Po paru minutach już spaliśmy wtuleni w siebie. Czułem się bezpiecznie a to chyba najważniejsze w związku.

Koledzy z ławki~ROŚKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz