15🌷

394 25 15
                                    

nadszedł dzień koronacji. wczorajszego wieczoru z Edmundem do późna siedzieliśmy na balkonie, po czym wróciliśmy na sale gdzie zaczepił mnie Elliot. Gdy sprawiedliwy mówiąc że musi coś załatwić zniknął z zasięgu mojego wzroku zaczęłam rozmowę z zielonookim. Rozmawialiśmy dość długo jednak moje myśli cały czas krążyły dookoła naszyjnika i naszego pocałunku z Edmundem.

Nocą Elliot zaprowadził pół śpiącą mnie do Komnaty, za co byłam mu ogromnie wdzięczna. Obudziłam się następnego ranka gdy Łucja wpadła mi do pokoju.

- Rosie dziewczyno wstawaj! Zaspałam! Aslanie i ty też! Koronacja niedługo, Kaspian cie szuka!-wrzeszczała zabierając mi kołdrę.

- Łucja oddawajj- jęknęłam wtulając się bardziej w poduszkę. - pięć minut nie robi różnicy.-

- Rosanno Davis albo w tym momencie wstaniesz z tego łóżka, albo poprosze Edmunda żeby cię z niego wytargał i przy okazji jeszcze ubrał.- poczułam jak moje policzki delikatnie pieką na wzmiankę o sprawiedliwym.

- uh już dobra.- wstałam przeciągając się. -pasuje?-

- tak a teraz się ogarnij i idź do Kaspiana bo nasz król zaczyna powoli się niecierpliwić.- zaśmiałam się ze zdenerwowanej Łucji, a gdy ta wyszła z pokoju szybko się ogarnelam i również opuściłam pomieszczenie, w poszukiwaniu mojego przyjaciela.

Chwile później dostrzegłam go rozmawiającego z centaurami. Zakradłam się cicho od tyłu, po czym rzuciłam się mu na plecy.

- Kaspiannnn podobno mnie szukałeś  !- brunet zaśmiał się kręcąc nami w kółko. Następnie postawił mnie na ziemię, i po przeproszeniu centaurów odszedł ze mną kawałek dalej. Miałam wrażenie że jest dość przybity, co stara się ukryć pod fałszywym uśmiechem. Jednak coś mi tu nie pasowało.

- wszystko dobrze?- spytałam gdy się zatrzymaliśmy.

- słuchaj rozmawiałem z Aslanem, i..- zrobił przerwę wciągając głośno powietrze.

- nie zostało wam tu dużo czasu, prawdę mówiąc możecie odejść do swojej krainy w każdej chwili.- stanęłam jak wryta modląc się aby brunet żartował. Aslanie, tylko nie to..

Pomimo tego, że w tej krainie znajduje się od niedawna, to naprawdę przywiązałam sie do tego miejsca. Gdyby ktoś jeszcze pół roku temu powiedział mi, że trafie do magicznej krainy i na dodatek nie będę chciała jej opuszczać, najpewniej bym go wyśmiała. A tu proszę, pokochałam Narnię całym sercem.

Łzy stanęły mi w oczach. Widząc to brunet przyciągnął mnie do siebie chcąc choć trochę opanować moje emocje. I wtedy zdałam sobie sprawę z jeszcze jednej rzeczy..

Skoro odejdę z Narni, to nie wiadomo czy jeszcze kiedykolwiek spotkam rodzeństwo Pevensie.

Nie wiadomo czy spotkam Edmunda.


...


Nadszedł czas koronacji. Wychodząc z Komnaty ubrana w jedną z pięknych sukien doznałam dziwnego przeczucia, że to dziś wszystko sie zmieni. Chociaż część mnie nie chciała przyjąć do siebie faktu, że moje dni w narni są policzone i nadal naiwnie wierzyła że zostanę tu na zawsze, druga wiedziała że mój dom jest w Londynie. Chociaż czuje sie jakby był w Narni to wiem, że należę do tego świata tylko w połowie, a to w tamtym toczy sie moje znienawidzone życie. I to tam muszę je kontynuować. Cóż, nic nie mogę z tym zrobić. Z losem po prostu trzeba sie pogodzić i iść przez życie dalej.

Zbiegłym po marmurowych stopniach schodów, z każdym krokiem wydając odbijający sie od ścian zamku stukot pantofelków. Wyszłam na dziedziniec gdzie czekały na nas konie, którymi mieliśmy przejechać przez miasto do miejsca wyznawczego przez Aslana, w którym lew już na nas czekał.

Well... Maybe i like you// EDMUND PEVENSIE🌷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz