08. love is a dagger.

10 2 0
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




'love is a motherfuckin' dagger.

like what the actual fuck, am I right?'


─ Tak dla twojej wiadomości, nie nazwałabym tego planem ─ podsumowała gorzko Sylvie, nachylając się nad stołem, mierząc bruneta swoim jastrzębim wzrokiem.

─ Oh, doprawdy? ─ żachnął się, wyjmując już swoją zaciśniętą dłoń w pięść na stół.

─ Plany zazwyczaj obejmują kilkuetapowe kroki. Przebierając za strażnika i wsiadanie do pociągu to zwykła improwizacja ─ odparła zarozumiale, a w międzyczasie Loki zesztywniał i zasalutował w stronę przechodzących strażników, jednak ci nawet go nie zauważyli.

Loki przerolował językiem po wewnętrznej części policzka, po czym ze znudzeniem rozejrzał się dookoła, a ja nieświadomie skopiowałam po nim ten krok. O, cholerka, mają tu nawet minibar!

Po chwili Sylvie ziewnęła, zasłaniając usta dłonią, jednak nam obu nie uszło to naszej uwadze.

─ Już cię bierze zmęczenie? Czuj się swobodnie, jeśli chciałabyś, no wiesz, odpocząć ─ zasugerował jej, falując brwi.

─ Nie zasnę w takim miejscu ─ odparła nadąsana Sylvie.

─ Nie możesz zasnąć w pociągu? ─ dopytał niepewnie, jakby spanie w takich okolicznościach było dla niego chlebem powszednim.

─ Nie. Nie mogę spać pośród nieufnych ludzi ─ sarknęła, nachylając się w naszą stronę, splatając ramiona na piersi.

─ Oh, racja. To o nas? ─ Zmarszczyłam czoło, wskazując na naszą dwójkę kciukiem dla upewnienia się.

─ Ale wy możecie śmiało się zdrzemnąć ─ rzuciła, ironicznie się uśmiechając.

─ Nie z nami te numery, prawda, Lokes? ─ Odwzajemniłam jej cwany uśmieszek i poklepałam pokrzepiająco bruneta w ramię.

─ Cóż, ja nie zamierzam marnować swojego czasu, wyczekując, jak naiwna wariatka, aż dobrowolnie oddacie mi TemPad, gdy ktoś nauczył cię całkiem przyzwoitej magii ─ rzuciła z sarkazmem, lecz w jej tonie było też słyszeć podziw.

─ Moja matka ─ odparł łagodnie, a jego usta na moment przybrały uśmiech.

Sama uśmiechnęłam się na wyobrażenie tej dwójki. Przez lekką obsesję Mobiusa na jego punkcie obejrzałam filmiki dotyczące całego życia Laufeysona.

Loki po śmierci swojej matki stracił część siebie, jaką była Frigga. Pozostawiła po sobie niewyobrażalną pustkę w sercu Lokiego. Za bardzo się do niej przywiązał. Właśnie dlatego nie warto zawiązywać żadnych więzi. Rozstania bolą, zwłaszcza gdy wiadomo, że już nigdy nie zobaczy się tej osoby. Przy matce czuł, że jeszcze coś znaczy. Że nie jest tylko kłamcą, zdrajcą i mordercą. Ale... przecież nim był. Dlaczego więc Frigga dawała mu fałszywe nadzieje na to, że tak nie jest? W gruncie rzeczy ona też go okłamywała. Po co? Nie prościej powiedzieć prawdę?

TIME VARIANT ── loki laufeyson [LOKI S1 & GOTG]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz