'it's a one way ticket
straight to hell.'
Meteoryt walnął w ziemię tuż obok mnie, a jego cząsteczki rozprysły się na fioletowej powierzchni Lamentis-1.
─ Myślałam, że chciałaś nas wcześniej rozszarpać na kawałki i pozbyć się niczym śmieci ─ wypaliłam ciekawsko, jednak po jej piorunującym spojrzeniu mogłam się domyślić, że lepiej mogłam się nie pytać. Podobno darowanemu koniu nie zagląda się w zęby, ale nie potrafię powstrzymać nawet samej siebie przed zjebanymi pomysłami.
Loki wskazał nam w końcu chwilową kryjówkę pod zawieszeniem ogromnego czołgu, pod który wykonaliśmy wślizg, by minąć się z lecącą na nas skałą.
─ Ciebie nadal mogę, ale wciąż nie wiem, gdzie ten magik ukrył TemPad, a więc jeśli oboje wylecicie w powietrze, to też eksploduje, a wtedy ja skończę tak samo ─ żaliła się blondynka, rozglądając się, by zaraz wybiec dalej.
─ Skąd pewność, że jak Sophia pierwsza zginie, to ci nie pomogę? ─ podpytał zaciekawiony Loki, gdy do niej dołączyliśmy, a ja zmarszczyłam brwi. W sumie sama chciałabym to wiedzieć.
─ Jesteś przewidywalny ─ odparła tylko. To nie brzmiało za bardzo jak odpowiedź na jego pytanie, lecz najwyraźniej musiało na ten moment wystarczyć. W końcu blondynka wskazała na metalowy domek, który mógł być naszą chwilową kryjówką.
─ Więc jesteśmy teraz w jednej drużynie? ─ zapytał dalej Loki.
─ O, dobry Boże, w żadnym wypadku! ─ rzuciła z obrzydzeniem.
─ Bez urazy ─ mruknęłam pod nosem, gromiąc wzrokiem blondynkę.
Wreszcie wbiegliśmy do środka i natychmiast zamknęliśmy za sobą żelazne drzwi. Tu było znacznie ciszej, ale nadal było słychać wybuchy od spadających skał z kosmosu, a ja modliłam się w duchu o to, żeby żaden nie trafił naszego tymczasowego schronu.
Odetchnęłam głęboko z ulgą i przyłożyłam wskazujący palec pod nos, gdzie była zaschnięta krew. Ból stał się nieco bardziej otępiały, jednak nadal wyczuwalny.
Na moment wbiłam wzrok w podłogę, uspokajając oddech, a po chwili, gdy przeniosłam spojrzenie na pozostałą dwójkę, niemal się cofnęłam z zawstydzeniem, gdy zastałam ich w nieco intymnej scence. Kobieta zbliżyła się do Laufeysona, stykając z nim swoje czoło i zawiesiła ramiona na jego szyi. Wokół jej palców zaczęła unosić się zielona mgła i iskierki, jednak szybko ustały.
─ Eee... jeśli tu ma się zacząć odgrywać jakieś chore kazirodcze porno, to ja się stąd zmywam ─ palnęłam, wycofując się powoli do drzwi.
CZYTASZ
TIME VARIANT ── loki laufeyson [LOKI S1 & GOTG]
Fanfic❝ I trust you. ❞ ❝ Three words I've never expected from anyone to hear. ❞ 𝐒𝐎𝐏𝐇𝐈𝐀 𝐖𝐈𝐋𝐋𝐈𝐒 była tylko zwykłym odchyleniem w czasie, pomyłką, ale czyż to nie czyniło ją wyjątkową? Na co dzień była cholernie dobrą złodziejką, szukającą sens...