14. sophia 2.0.

7 0 0
                                    



good, you've already met the better

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


good, you've already met the better

version of yourself. now we can chat.



Nigdy nie wyobrażałam sobie, jak wygląda życie po śmierci, bo nigdy nie przypuszczałam, że zginę. Wszyscy agenci w TVA w końcu nie mieli prawdziwej duszy, byli po prostu wymazywani z istnienia. Teraz już wiem, że to wszystko to pic na wodę, bo wszyscy w TVA to ludzie. Każdy jeden z nich miał życie, dom, rodzinę na Ziemi, tylko o tym nie wiedział. Ja właśnie się dowiedziałam i spójrzcie, gdzie wylądowałam.

Zostałam zniwelowana. Być może na zawsze. Nie mam pojęcia, gdzie trafiłam, ale to miejsce zdecydowanie nie należało do najprzyjemniejszych. Czułam się, jakby wszystkie apokalipsy naraz zostały tu skumulowane. Wszystkie wyrządzone krzywdy, tragedie, całe rozwalone miasta...

I co najdziwniejsze - moja alternatywna wersja samej siebie...

Przyglądałam się jej już od dobrej minuty i zdołałam tylko wywnioskować, że za chuja nie wolno mi jej ufać. Cóż za ironia.

Zmarszczyła ten swój lekko zadarty nosek i prychnęła kpiąco.

─ Świetnie, poznałaś już lepszą wersję siebie. Teraz możemy porozmawiać ─ rzuciła zuchwale z nutą wyższości.

Trafił swój na swego. Dosłownie.

Kojarzycie ten moment, gdy po raz pierwszy słyszycie swój głos na jakimś nagraniu? To w ten sposób wszyscy inni was słyszą, ale dla was ten głos wydaje się inny i dziwny. Dokładnie to w tej chwili odczuwałam, znajdując się w obecności mojego własnego wariantu.

Przyglądałam się każdemu drobnemu szczególikowi w jej osobie. Różniło nas parę blizn, które posiadała na czole czy szyi, ale poza tym wydawała się być moim dosłownym odbiciem w lustrze.

─ Dlaczego mam ci ufać? ─ spytałam sceptycznie, unosząc jedną brew wyżej.

─ Bo jestem twoją jedyną przepustką, żeby tu przeżyć ─ odparła z wyższością w głosie, jakby miała na mnie jakiś haczyk. Nie mam zamiaru tak łatwo i naiwnie wpaść w jej przynętę.

─ Gdziekolwiek jesteśmy, wydostanę się stąd ─ stwierdziłam, zaciskając szczękę i rozejrzałam się wokół, wzdychając ciężko. ─ Sama ─ podkreśliłam, gdy dostrzegłam na jej twarzy cień powątpiewania. ─ Skoro tu wylądowałam po zniwelowaniu to Mobius też gdzieś tu musi być ─ powiedziałam po chwili do siebie, analizując wszystkie potrzebne dane, które mogłyby się przydać do ucieczki. Normalnie czułam się, jak ryba w wodzie, jakby moje całe życie polegało na uciekaniu z różnych miejsc.

TIME VARIANT ── loki laufeyson [LOKI S1 & GOTG]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz