Drrr....budzik. " Nie mam siły. Co to jest za dzień?....o niee poniedziałek..." . Z trudem wstałam ubrałam się zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Nie miałam ochoty nikogo widzieć, ale niestety zaczęło się. Wakacje się skończyły, trzeba zmierzyć się z rzeczywistością. Wejście do szatni było obok głównych drzwi wiec nawet nie trzeba było wchodzić na korytarz. Natomiast wyjście już było na szkołę. Zmieniłam buty i bez zbędnego pośpiechu ruszyłam na lekcje." 11 gdzie jest sala 11....może będzie ktoś z klasy to się dowiem." szłam jeszcze trochę nie do końca wiedząc co się dzieje. Wyszłam na główny korytarz i zaczęłam się rozglądać. " O jejku to ON" . Mój nauczyciel od matmy miał dyżur na głównym korytarzu. Od razu otrzeźwiałam. " O jejka dobra iść normalnie iść normalnie....jak ja się zachowuje...." Nagle zobaczyłam na końcu korytarza mają klasę. "Jestem uratowana chociaż wiem gdzie mamy" zachowując totalny spokój dołączyłam do reszty. Cały czas starałam zachowywać się naturalnie , ale mój wzrok ciągną do niego. Nie mogłam przestać na Niego zerkać." Cholera no jest fajny i tyle" Próbowałam sobie wmówić.Na pierwszych trzech lekcjach myślałam tylko o zbliżającej się matematyce. Nie zbyt interesowało mnie co mówią nowi nauczyciele. Nawet nie przejmowałam się tym ze dopiero dziś poznamy wychowawce. Ważna była tylko ta jedna godzina z NIM. Niemiecki i już już...."cholera niemiecki w 10 a to oznacza ten sam główny korytarz i znów on ma tam dyżur. Może to i dobrze zaczynałam już tęsknić....o czym ja myślę ...to tylko nauczyciel..."Znów to samo. Nie mogłam oderwać od niego wzroku choć bardzo się starałam. Ok wysiedziałam. Upragniona lekcja minęła tez spokojnie. Okazało się , że Rafał, bo tak miał na imię jesf bardzo dowcipny i luzackim nauczycielem. Każdy poczuł do niego sympatię. A ja?? siedziałam z głową w zeszycie nie chciałam żeby mnie wziął do tablicy czułam się bezpiecznie w mojej przed ostatniej ławce.
Kolejne dni jakoś mijały. Z jedną tylko różnicą. Pan Rafał zaczął przysiadać się na pustą ławkę za mną. Po prostu sobie siadał nade mną. ...za mną, ale na ławce. A ja robiłam się czerwona jak burak. Z jednej strony miałam go ochotę pogonić z drugiej chciałam żeby siedział tak w nieskończoność i patrzył co robię. Czułam dziwne ciepło w środku gdy tak siedział...był tak blisko...
CZYTASZ
Matematyk
RandomZagubiona dziewczyna, która wszyscy uważają za kujonke idzie do liceum, którego nie cierpi. Jest pewna że nie czeka jej tu nic dobrego. Jednak pojawia się pewnie mężczyzna, który totalnie zmienia jej sposób widzenia świata.