Niespodzianka

6K 351 12
                                    

-No dobrze zaczynamy. - powiedział matematyk pisząc juz pierwszy przykład na tablicy. Ja siedziałam cicho skrobiąc w zeszycie rozwiązanie.
- To może Milena zrobi nam ten przykład? - ocknełam się jak poparzona . Przecież to w niej teoretycznie kocha się Rafał. A ona w nim. Coś tu nie gra. Zerknęlam na tablicę jeszcze raz. "przecież on wie ze ona tego nie umie mówiła mu to wczoraj"
-Ale proszę pana ja tego nie umiem. Niech mi Pan wytłumaczy - powiedziała Milena patrząc się na Rafała i robiąc minę słodkiego kotka. Fuj!
-Tłumaczyłem to wczoraj. Mogłaś zostać po lekcji, sądziłem ze juz wszystko wiesz. Jeśli nie to siadaj dostajesz minusa i następnym razem bądź uwazniejsza na lekcji.- Rafał wstawił do swojego zeszytu minusa Milenie i juz chciał spytać kogoś innego gdy ktoś krzyknął
- A czemu Pan od nas odchodzi co?
- To moja prywatna sprawa. - w tym momencie spojrzał się na mnie tak przenikliwy spojrzeniem, że aż mnie przeszedł dreszcz.
-Maja zapraszam do przykładu. Jak wróciłas na lekcje to chyba się już lepiej czujesz. - byłam w lekkim szoku. Od kiedy on jest wobec mnie taki pyskaty .
- Tak, tak, lepiej proszę Pana, za to z Panem chyba gorzej. Od kiedy pan się mnie czepia? - popatrzył na mnie wręcz z przerażeniem co mnie rozbawiło tak bardzo ze zaczęłam się śmiać.
-Co pan takie oczy zrobił? Spokojnie potrafię być wredna i jeszcze nie raz Pana zaskocze. - powiedziałam to tak aby tylko on to usłyszał. Podeszłam do tablicy i bez zastanowienia zrobiłam przykład. Potem ślicznie uśmiechnęłam się do Rafała
-to co dostane plusika? Spytałam głosem małego dziecka proszacego o zabawkę.
-Jak na Twoje możliwości to za mało na plusa, no ale w drodze wyjątku.
-to co mam jeszcze zrobić PROFESORZE!? - nie byłam niczego pewna, ani tego co on sobie pomyślał ani tego co robię. W zasadzie czułam jakby to mówił i zachowywał się ktoś inny a ja stała z boku i się przyglądała.
-Nic, siadaj. - powiedział z lekkim zdziwieniem w głosie. Usiadłam w ławce zamknęłam oczy i zaczęłam się uspokajać. "Co ja do cholery robię"
-Majka to ze dostałaś plusa nie znaczy ze możesz sobie spać na lekcji. - ocknelam się i popatrzyłem na niego zdziwiona, a potem parsknelam śmiechem widząc jego zakłopotana minę.
-Juz dobrze profesorze chciałam ochłonąć. - "profesorze" nikt w klasie tak nie mówił ani do niego ani do żadnego nauczyciela. Zrobiłam to celowo. Rafał przeszedł do kolejnych zadań, tymczasem ja zerknelam w telefon "hmm może napisze do niego? Przepraszam albo coś" w tym momencie zauważyłam jak Rafał trzyma w reku telefon co zadko zdarza mu się na lekcjach. "ok Teraz albo nigdy. Nie wie ze go widzę z komórką" szybko napisałam SMSa "Przepraszam profesorze za zachowanie ale z Panem chyba też dziś coś nie tak :)" wyślij. Poszło. Spojrzałam na Rafała. Zrobił się czerwony. Czyli to on... "chyba nie chciałam tego wiedzieć. To przeze mnie nas zostawia. Poczułam się słabo." nie mogę wyjść. Pomyśli ze celowo to robie. Jejku to bez sensu " otworzyłam okno i oparłam się o oparcie krzesełka.
-Coś nie tak? Słabo się czujesz? Może chcesz iść do pielęgniarki? - powiedział Rafał nachylonajac się nade mną. Akurat siedziałam sama. Cała klasa wprost gapila się na nas. A on mowil z takim przejęciem jakbym serio była dla niego ważna. " jaki się miły zrobił. Jejku co tu powiedzieć. Może wyjdę do łazienki ochłonę troszkę"
- Troszeczkę mi słabo. Mogę iść do łazienki?
-tak oczywiście. Może pójdziesz z kimś? - "z Tobą najchętniej" przemknelo mi przez myśl.
- Nie nie trzeba. Zaraz wracam. - uśmiechnęłam się do niego leciutko i wyszłam z klasy. Weszłam do łazienki, która była dosłownie naprzeciw sali i oparłam się o ścianę "jeżeli to on to mam przerabane. Z zsunęłam się na podłogę, zamknęłam oczy i próbowałam wszystko sobie ułożyć." on mnie kocha. Chce odejść przeze mnie. Nie mogę mu odbierać rodziny. Ale tak bardzo chce żeby z nami został... ". Nagle ktoś lekko szturchna mnie w ramię. Szybko się ocknelam. Spojrzałam do góry. " Rafał. Jejku co on tutaj robi! " trochę się wystraszyłam.
- Na pewno dobrze się czujesz? - spytał z uśmiechem i lekkim niepokojem.
- Przepraszam. Usiadłam na chwile i zamyślilam się. Już wracam na lekcje. Zerknelam na zegarek. minęło raptem 5 min odkąd wyszłam.
-no dobrze to chodź.
- proszę pana.
- tak?
- moge Panu zadac pytanie.?
-Jasne.
-Dlaczego pan chce od nas odejść? "teraz albo nigdy. Chociaż dowiem się co w tym chodzi"
- Nie mogę Ci tego powiedzieć. To moja prywatna sprawa. "Ściemnia. To jeszcze inaczej. Wydobędę z cb prawdę obiecuje.!"
- To pan wysyła mi te smsy?
- Jakie smsy? Na pewno juz wszystko ok? " nie patrzy się w oczy. On jak nic"
- No te tu. - wyjęłam telefon i podetknelam mu pod nos ostatni SMS. Przeczytał, spuścił głowę.
-nie. Jak lepiej się czujesz to wracaj na lekcje. - odpowiedział szorstko odwrócił się i prawie wybiegł z łazienki. A ja za nim. Weszłam do sali. Starałam być w stu procentach naturalna. Udając ze jest wszysciutko ok usiadłam do ławki.. "to on. Inaczej by tak nie zareagował. Co ja mam robić? " Reszta lekcji jakoś minęła. Zadzwonił dzwonek. Powolutku się spakowalam i celowo osiągając się żeby wszyscy opuścili sale. Zostałam z nim sam na sam.
-Dlaczego pan się tak zdenerwował? Przepraszam, po prostu wydało mi się dziwne takie pisanie i niektóre sytuacje wskazywały na Pana. Jeśli Pana urazilam to przepraszam, nie chciałam. - juz się zaczęłam plątać. Chciałam jak najszybciej to skończyć. On popatrzył mi się prosto w oczy. Ja w tym czasie dalej się tlumaczyłam. Nagle wstał.
- Ale profesorze ja naprawdę.... - i w tym momencie pocałował mnie. Jedną ręką objął mnie w pasie druga oparł leciutko na głowie. Zawiesiłam mu delikatnie ręce na szyi " to najpiękniejszy moment w moim życiu"
------------
Dziękuję za to ze tyle czytacie, i że mam już ponad 100 gwiazdek :3 przepraszam ze długo nie halo rozdziału, ale byłam na obozie gdzie miałam średnie połączenie z internetem. Mam nadzieje ze mi wybaczycie :) komentujcie jak wam się podoba nowy rozdział. :D

Matematyk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz