Wielka Niewiadoma

6K 331 7
                                    

>Drr<''nie tylko nie to" na samą myśl zrbiło mi się słabo. wzielam do ręki telefon a tu sms. " Może nieznajomy " ;Nie ma dzis matmy !!; "coo??" zerwałam sie na rowne nogi i ustałam na srodku pokoju wgapiając się w ekran telefonu. " Jak to nie ma matmy..." powiedziałam sama do siebie z takim żalem w glosie jakby to mówiło dziecko któremu zabrano zabawkę. Po chwili polozylam się z powrotem do łóżka. " nie pojde tam .Po co? Nie ma go tam. Czekalam dwa ty6godnie zaby go zobaczyc a jego nie ma..." łzy zakrecily mi się w oczach. Do pokoju weszła mama. - Co nie wstajesz? Co sie dzieje? .- Nic mamo, nie mam ochoty dziś iść do tej cholernej budy. - NIe przesadzaj. Wstawaj bo sie zaraz spoznie przez ciebie. - wyszla trzaskając drzwiami. ja powoli wygramolilam się z łożka i dopiero wtedy pomyslalam" Zaraz. Nie chce iść do szkoły przez matematyka. Upadłąm na głowe" Ubrałam się i tłumiąc żal poszłam do szkoły.

Pierwsze lekcje jakoś przeszły. Na matmie mielismy mieć zastępstwo z kimś tam nawet nie wiem z kim . Na przerwie przyszła mi do głowy dziwna myśl" A może to On do mnie pisał w świeta. Napisze na ten numer" Hej :) Możesz mi powiedziec czemu dziś nie ma Cię w szkole? brakuje mi matmy z Tobą . ;)" wyslij ; Poszło . "No ładnie. A jak to nie on? To dobrze.A jak on i wysłał mi takiego ..nie jednoznacznego. Nie no może odbierze..." weszliśmy do sali. Zastepstwo miala jakas babka ze swietlicy " kto to jest ? " przemkneło mi przez mysl gdyz pierwszy raz w zyciu ja zobaczyłam. Po jakis 15 min weszła vice. - Pan Rafał kazal wam przekazac...nie wiem z jakiej racji- wtracila wyraznie oburzona- ze dzis nie mogl przyjechac do was na lekcje, bo jego synek jest chory - co wy mu zrobiliście, że się tak tłumaczy przed wami- i macie zrobic w domu te zadania. - Tu wymieniala jakie ale ja juz nie sluchalam. " To był ON " siedzialam w ławce patrząc sie przed siebie. " Co on ode mnie chce? " z jednej strony bylam meega szczęśliwa ale z drugiej cos mi tu nie pasowalo. No i w końcu jak mieliśmy byc razem jak on ma żonę ? Za kolejne 15 min przyszedl sms od Niego : " wybacz :) mam na przeprosiny czekac pod twoim blokiem z kwiatami czy mi darujesz :) " "co ?? Toz wiem ze nie mogl byc...ale teraz mogłam być juz w 99% pewna że to on.." zglupialam. Odpisalam mu: " tak masz czekac z kwiatami zadam wyjaśnień " " no jak to on to bedzie pod klatka. Serce zabiło mi tak mocno, że aż poczułam się słabo. - Coś ci dolega Maju? - spytał swoim szczebiotliwym głośikiem babka ze świetlicy. - nie ok tylko może otworzy okno bo jakoś duszno...

Matematyk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz