Był grudzień. Zbliżały sie wigilie szkolne klasowe i jakie tam
jeszcze. Szukano 3 ochotników z klasy, którzy zostaliby po lekcjach na szkolnej wigili. Oczywiscie jak tylko uslyszlalam, że beda tam nauczyciele od razu sie zgłosiłam .Tego dnia ubralam sie elegancko i miałam swietny humor. Myslakam wkolko o tym jakie zyczenia zlozyc panu Rafałowi. " No trzeba by takie zeby sie nie obraził . I żeby były mile...oo pozycze mu sukcesów " bylam zadowolona ze swojego pomysłu. "Bedzie i smiesznie i miło" :)
Nadeszla wigilia szkolna . Na sale weszlam z kolega z klasy. Usiedlismy akurat w takim miejscu, że idealnie widziałam pana Rafała "no super miejscowka" pomyslalam. Jednak jedna rzecz mnie ukuła. Siedzial z jakas 'damulką ' ktorej nawet za bardzo nie kojarzylam. "Kurde co mnie to obchodzi! Moze jakas jego znajoma. Albo ktos ze szkoly. W koncu wszystkich nie znam. " Probowalam sie usprawiedliwiac .
Całą akademię patrzylam na niego jak w obrazek. Chyba nawet tego nie zauważył. Po akademii dzielenie sie opłatkiem. " Tak wreszcie te marudzienie sie skończyło " W miedzy czasie przyszla jeszcze moja przyjaciółka, ktora występowała. Poszlismy we trojke skladac zyczenia nauczycielom. Podszelam od razu do pana Rafała. - Wszystkiego najlepszego , duzo radości i moze jakiegos awansu.- wycedzilam patrzac mu prosto w oczy i uśmiechając się jak najladniej umiałam. - o awansu nie trzeba - milo sie uśmiechnął i lekko pochylil ku mnie. - No a ja ci zycze zeby ci sie dobrze zadania rozwiazywaly i...- i w tym momencie podeszla moja przyjaciółka z tym chlopakiem z klasy i zaczeli sie drzeć -Wszystkiego Najlepszego prosze pana!! - " cholera " pomyślałam "akurat teraz. Postalismy z nim jeszcze chwilkę i porozmawialismy. Pan Rafał caly czas patrzył na mnie i wydawalo mi się, że trz nie jest za szczęśliwy tym najściem. No trudno poszlismy jeszcze do paru nauczycieli zlozyc im zyczenia swiateczne i usiedlismy . - Ale on sie na ciebie patrzył ! - palneła przyjaciółka . - Kto ? -zdziwilam się . - No kto kto. Rafał ! Przeszkodzilismy wam . W sumie to ja pociagnelam Pawła . Juz się bałam, ze cię całować zacznie. - Dodala i zajela się jedzeniem. " Dziewczyno! Co ty zrobilaś. Jakby mnie pocalowal bylabym w 7 niebie...chwila...co ja gadam? Ani on mnie nie chciał pocałować ani nic z tych rzeczy. Podsunac mi jakąś myśl i od razu zaczynam w to wierzyć ! " Zajelam się jedzeniem i rozmowa na jakies inne tematy. Jednak cały czas zerkalam w stronę pana Rafała. Cos mnie ciągnęło do niego.Po powrocie do domu probowalam zebrac myśli " co on chcial mi powiedziec? Ze co ze mam u niego miłości szukać ?"zaśmiałam sie w duchu" ta jasne..a tak wgl to co ja do niego czuję? Bo to chyba nie miłość . Nie wyobrzam sobie z nim przyszłości jednak chciałbym aby mnie uwielbiał czasem nawet chciałbym na jeszcze blizszy kontakt. Zauroczenie? Chyba cos wiecej jeżeli caly czas o nim myślę ...."
CZYTASZ
Matematyk
RandomZagubiona dziewczyna, która wszyscy uważają za kujonke idzie do liceum, którego nie cierpi. Jest pewna że nie czeka jej tu nic dobrego. Jednak pojawia się pewnie mężczyzna, który totalnie zmienia jej sposób widzenia świata.