Po dwóch tygodniach leżenia na szpitalnej sali wreszcie dostałem wypis. Czekała na mnie pod szpitalem moja Małgorzata. Jak w epoce słusznie minionej z kwiatami i wielką czekoladą. Nie mogłem jednak jej wyściskać, czekała na nas jej matka, która po nas przyjechała. Byłem trochę zły, ale z drugiej strony cieszyłem się, że za chwilę będziemy w domu. Tylko ja i Anioł pojedziemy razem gdzie tylko będziemy chcieli. Usiadłem obok kierowcy, a dziewczyna na fotelu z tyłu. Od razu poczułem na sobie wzrok rodzicielki Małgosi.
Zaczęła ubierać się jak nastolatka: wydekoltowany topik, krótkie szorty i trampki na koturnie. Małgosia była jej wierną kopią, obie miały blond burzę loków, błękitne oczy i lekko zadarte nosy. Kobieta nosiła przesadną ilość biżuterii, na każdym palcu miała po kilka srebrnych pierścieni z różnymi motywami. Nawet nosiła obrączkę po ojcu Małgosi. Być może dlatego, że nigdy nie wyszła po raz drugi za mąż. Zawsze krótszy lub dłuższy konkubinat z coraz to młodszymi mężczyznami. Chciała się odmłodzić, robiła przesadny makijaż na twarzy, charakterystyczne grube czarne kreski. Czasami widziałem jak doklejała sobie różne naklejki. Po chwili dostrzegłem coś czego raczej nie powinienem był oglądać. Chociaż wystawiała swoje trofeum na widok publiczny - tatuaż motylka koło pępka. Szybko jednak oprzytomniałem, zapiąłem pasy i siadłem z głową zwróconą do szyby.
- Panie Wiktorze, przepraszam, że tak w samochodzie, ale .... - Zaczęła jej matka, już wiem dlaczego jej tak bardzo nie lubiłem. - Jeśli pan skrzywdzi moje jedyne dziecko to gorzko pan tego pożałuje.
- Chyba nie jedyne. - Kobieta na mnie dziwnie popatrzyła. - A Celina?
- Niech pan nie zmienia tematu. - Była widocznie zła. - Celinka to mój młodzieńczy błąd z tym nauczycielem geografii, a w zasadzie nauczycielem niczego, pojechał z nami na obóz i tak to się tragicznie skończyło. - Nie przerywaliśmy jej. - Ten cały pan Aleksander to wydawało mi się, że bardziej moją matkę kocha niż mnie...
Serce mi podskoczyło, jeśli to był ten pan Aleksander to mieliśmy kolejny trop. Łatwo to można było sprawdzić. Niestety dzieliło nas za matką Małgosi trochę lat więc nauczycieli mieliśmy niekiedy różnych. Często jednak to były klany, profesja przechodząca z ojca na syna, z ojca na córkę, z matki na syna i różne inne kombinacje. Wielu z nich pamiętało się po latach, głównie ze śmiesznych powiedzonek, czy nietypowych przyzwyczajeń, na przykład pan od robótek ręcznych potrafił chodzić po szkole i dziergać szalik, albo inne rzeczy. Jak się potem dowiedzieliśmy robił te zadania dla dyrektora. Sam wymagał dużo od uczniów, jednak przed dyrektorem chciał grać idealnego. Kierownik był przekonany, że u pana Bolka są najlepsi uczniowie. Nie mylił się, wielu z nich do tej pory umie zrobić ciepłe skarpetki na zimę.
- Zresztą było minęło. - Kontynuowała. - Celinka umarła niestety, była taka kruchutka, taka drobniutka ... Zresztą niepotrzebnie nazywałam ją po zmarłej sąsiadce. Zresztą, jak można nazywać sąsiadką dziecko, które ma niespełna roczek .... W takich okrutnych okolicznościach zginęło ... 1943 - Popatrzyła na mnie. - Przepraszam stara się robię. Wspomnienia jakieś we mnie odżyły.
- Nic się nie dzieje pani Żaneto. - Próbowałem nie wzbudzać podejrzeń, ale byliśmy z Małgosią trzy kroki do przodu.
- Wracają do naszej rozmowy, skrzywdzi pan Małgosię. - Popatrzyła na mnie zła.
- Tak, tak. - Przerwałem jej. - Nigdy bym nie dał jej skrzywdzić, a tym bardziej sam bym jej nie skrzywdził.
Kobieta wiedziała, że niczego od mnie nie uzyska. Zrozumiała, że jestem od niej starszy i mam swoje racje, zasady, których nigdy bym nie złamał. Nie potrafiłem skrzywdzić najbliższych mi osób. Byłem przeciwieństwem tego wszystkiego co sam doświadczyłem. Jechaliśmy spokojnie. Patrzyłem w lusterko i widziałem zamyśloną Małgosię. Była taka piękna, jak w jakimś romantycznym filmie. Patrzyła przez okno, jej myśli zaprzątały jakieś, jak mi się zdawało smutki.
CZYTASZ
Tajemnica Popówki
Mystery / Thriller"Główni bohaterowie w pamiątkach po matce Wiktora znajdują tajemnicze zdjęcie. Okazuje się, że losy ich rodzinnej wsi są zupełnie inne niż te, które znali do tej pory. Ich najbliżsi nie są tymi samymi osobami, łączy ich prawosławny ksiądz Aleksy Kow...