Rozdział dwudziesty szósty

246 12 0
                                    

Alexander

Wyglądała pięknie. Wprost jak wyjęta z magazynu modowego. Albo zesłana mi z nieba, choć za wszystkie popełnione w życiu grzechy wcale nie powinienem otrzymywać nagród. Co najwyżej smażyć się w piekle.

Nie mogłem oderwać od niej oczu, odkąd ją zobaczyłem tego dnia. Pragnąłem sunąć dłońmi po każdym załamaniu jej ciała. Całować ją do utraty tchu. Dotknąć jej nagiej skóry, widzieć ją wijącą się pode mną, czuć ból na skórze po wbijanych w nią czerwonych paznokciach.

Była narkotykiem. Potrzebowałem jej bardziej i więcej. Szczególnie teraz, gdy stała mi się bliższa niż dotychczas nikt inny, gdy stanąłem przed nią odarty z prawie każdego sekretu, który miałem.

W satynowej, kremowej sukience, którą osobiście dla niej wybrałem i kupiłem, zwracała na siebie uwagę zaproszonych gości i obecnych na gali dziennikarzy. Strój był obłędny, jedyny w swoim rodzaju i stworzony dla kobiety, która go nosiła. Zasłaniał dużo, ale opinał jej ciało w taki sposób, że wyobraźnia ruszała do pracy wcale o to nieproszona. Wyglądaliśmy jak z dwóch różnych światów. Ona uosobienie delikatności, ubrana w jasne kolory, z uśmiechem, który powalał. Ja - wytatuowany, ubrany cały na czarno z chłodnym wyrazem twarzy. Mimo to czułem, że do siebie pasujemy, że równoważymy się. Że została stworzona po to, by stać u mojego boku. Że ja istnieje dlatego, żeby chronić ją i trzymać w ramionach.

-Dlaczego nikt mi nie powiedział, że to impreza tematyczna - oburzała się cicho, posyłając groźne spojrzenie w stronę Zoe i Eastona. A na końcu spojrzała na mnie. - Wszyscy się na mnie patrzą, Alex.

Fakt. Pominąłem ten szczegół podczas wybierania naszych kreacji. Dla siebie przygotowałem, jak zwykle, czarny garnitur i koszulę w tym samym kolorze, dla niej chciałem czegoś klasycznego, ale wyróżniającego się z tłumu.

-To może być jeden z kilku powodów dlaczego wszyscy się na ciebie patrzą - wyjaśnił Easton, kiwając głową w stronę krępego mężczyzny po drugiej stronie sali.

-Jeden z kilku? - pisnęła przerażona. - Źle wyglądam?

Położyłem dłoń na jej talii i przyciągnąłem do siebie.

-Wyglądasz cudownie. To dlatego wszyscy na ciebie patrzą - szepnąłem jej do ucha i pocałowałem delikatnie w szyję. Jej oddech na sekundę przyspieszył, co przysporzyło mi sporo satysfakcji i jednocześnie bólu, że nie jesteśmy sami.

-Alex nigdy nie dopasowuje się strojem do tematu imprezy. - Zoe uśmiechnęła się do fotografa robiącego jej zdjęcia.

-Nie bawię się w przebieranki - mruknąłem. - Wszyscy o tym wiedzą.

Miałem w dupie wymyślne stroje, czego nie można było powiedzieć o moim bracie i przyjaciołach. Zoe wyglądała jakby po drodze oskubała jakiegoś biednego ptaka, a jego pióra przylepiła do sukienki, a Easton i Hunter jak wyrwani prosto z Peaky Blinders. Nie podobało mi się to. Nie można jednak zaprzeczyć, że pasowali do sali ozdobionej dziesiątkami piór, perłami i złotymi, połyskującymi girlandami.

-Poza tym, znajduje się na liście najprzystojniejszych biznesmenów w kraju. W czołowej trójce. - Rzucił Hunter od niechcenia sięgając przy tym po dwa kieliszki szampana i jeden podał Soph.

-Istnieje taka lista? - Zdziwiła się Sophia.

-Ewidentnie nie czytasz plotek w internecie, inaczej wiedziałbyś wszystko o czym teraz ci mówimy - westchnął Hunter zrezygnowany, w sposób świadczący o tym, że Sophia popełniła duży błąd. - Lista istnieje, a Alexander jest na drugim miejscu. Za to ty jutro będziesz na liście znienawidzonych kobiet tego kraju, za zabranie go dla siebie.

Miasto złamanych serc [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz