Sophia
Kilka kolejnych dni spędziłam na kanapie, owinięta kocem, oglądając Bridgentonów. Alexander obchodził się ze mną jak z jajkiem. Jakbym była na tyle krucha, że mogłam się rozpaść na kawałki. Tymczasem potrzebowałam kilku dni na ochłonięcie.
Tak jak przypuszczałam, gdy kolejnego dnia, po weselu, dowiedział się, co się wydarzyło - wpadł w furię. Choć w tej sytuacji uważam, że furia to nader delikatne słowo. Wydawało mi się, że świat spłonie. Taylora od śmierci uchronił jedynie fakt, że siedział w areszcie i składał zeznania.
To był koniec. Will z Olivią przed wylotem w podróż poślubną wyjaśnili mi wszystko. Noah miał jak w banku zakaz zbliżania się, a ja mogłam wnieść dodatkowe oskarżenie.
Najważniejsze, że było już po wszystkim.
Tym razem na pewno.
W czwartek spakowałam się i poleciałam z Alexandrem do Nowego Jorku, na umówiony wywiad. Postawienie nogi w tym mieście było jak powrót do przeszłości. Miasto, którego pragnęłam i miasto, w którym runęło moje życie. Miasto, które zaczęłam szczerze nienawidzić, przez Noaha, wypadek, czas spędzony w szpitalu, dziś było miastem ponownie wkupującym się w moje łaski. Miastem, gdzie spełniało się moje marzenie, a kariera w branży stała przede mną otworem.
-Byłaś cudowna - powiedział Alexander otwierając przede mną drzwi taksówki.
-Ty jak zwykle chłodny i opanowany. - Uśmiechnęłam się do niego.
Ten jeden raz zazdrościłam mu jego stoicyzmu. Przez cały wywiad byłam na przemian podekscytowana i zestresowana, przez co ciężko było mi sklecić sensowne zdanie.
-Gdzie chcesz jechać, Soph? - Zapytał. - Mamy kilka godzin, do wylotu. Może wycieczka w ulubione miejsce z czasów studiów?
Przeszukiwałam w głowie katalog moich ulubionych miejsc, z początków czasów uczelnianych. Ostatnie lata nauki spędziłam w domu bojąc się własnego cienia, na wizytach lekarskich, sesjach terapeutycznych i nadrabianiu materiału. Przez to zapomniałam jak pięknym miastem był Nowy Jork i ile oferował.
-Do Central Parku - odpowiedziałam.
Nie był to wyszukany wybór, ale pamiętałam jak spędzałam tam kazdą wolna chwilę i jaka wtedy byłam szczęśliwa. Potrzebowałam tego. W ferworze ostatnich wydarzeń chciałam odnaleźć tamtą Sophie. Beztroską dziewczynę, przed którą świat stał otworem. Potrzebowałam jej wiary, że cokolwiek się dzieje - ułoży się, a ja mogę wszystko. Szczególnie dziś, kiedy w mojej głowie była jeszcze jedna sprawa do omówienia, żeby uznać pewien etap mojego życia za zakończony.
-Sądziłem, że wybierzesz inne miejsce - zamyślił się Alex, kiedy szliśmy alejką. - Mogłaś dostać cokolwiek.
-Prosiłeś o moje ulubione miejsce - przypomniałam mu. - Przypomnę, że byłam biedną studentką. Nie spędzałam czasu w ekskluzywnych miejscach i drogich restauracjach.
Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. Wydawał się olbrzymi. Szczególnie, gdy tak jak dziś, miałam na sobie płaskie buty.
-Teraz możesz to robić - zauważył.
-Owszem, ale nadal wolę zwyczajne rozrywki takie jak spacer, wyjazd na plażę albo wyjście do kina - przypomniałam.
Przystanął i pochylił się, żeby mnie pocałować. Jego język wślizgnął się między moje wargi, a mnie przeszył przyjemny dreszcz.
-Alex - szepnęłam. Mój żołądek ścisnął się nieprzyjemnie, przeganiając namiętność, która pojawiła się pod wpływem jego ust. - Musimy porozmawiać.
CZYTASZ
Miasto złamanych serc [ZAKOŃCZONE]
RomanceDroga do spełnienia marzeń bywa wyboista. Sophia Rain to młoda architektka wnętrz, złamana przez życie, a raczej przez człowieka, którego uważała za cały swój świat. Ze złamanym sercem zaszywa się w Atlancie. Próbuje wrócić na właściwe tory i zawalc...