Minęły dopiero 3 tygodnie wakacji, więc pozostaje mi ich jeszcze planowo 7 lecz ze względu na remont szkoły może być tak, że będą przedłużone jeszcze o kilka dni lub o tydzień/dwa. Z jednej strony ogromnie się cieszę, więcej czasu dla mnie zwłaszcza gdy pogoda jest piękna ale trochę stresuje mnie fakt, że to ostatnia klasa i każda godzina lekcyjna się liczy by lepiej zdać egzaminy. Nie czuje presji związanej ze studiami, rodzice wolą żebym poszła do pracy która mnie cieszy nawet bez wyższego wykształcenia, ja sama jestem im ogromnie wdzięczna za tą wyrozumiałość bo nie wiem jeszcze która droga jest dla mnie odpowiednia. Uwielbiam rysować, malować lecz chyba wolę to zostawić jako swoją pasję niż możliwość zarobku, na stanowisku dyrektorów wielkich firm również siebie nie widzę, nienawidzę wcielać się w rolę lidera. Wolę małe skupiska ludzi, takie jak biblioteka gdzie pracuję mama, robi to co kocha otoczona jej największą pasją, więc może pójdę w tym kierunku? Zastanowię się nad tym, ale później. Teraz powinnam skupić się na pakowaniu rzeczy nad jezioro ponieważ z Maią i grupą kilku osób ze szkoły umówiliśmy się że wspólnie pojedziemy odpocząć i wykorzystać piękną pogodę.Na biały, i nieco skąpy strój kąpielowy założyłam przewiewną biała sukienkę która całkiem ładnie kontrastuję z opaloną skórą, na stopy włożyłam zwykłe klapki z poziomym paskiem a na ramieniu zawiesiłam ogromną miodową torbę z ręcznikiem, wodą i olejkiem do opalania. Obejrzałam się jeszcze poprawiając dwa koki spod których wychodziły blond kosmyki chowając je szczelnie pod gumkami aby nic nie wystawało i udałam się na dół bo Maia miała podjechać już za chwilę.
- Kochanie, pamiętaj żeby uważać nad wodą, zwłaszcza na te wiry wodne które mogą występować. - Popatrzył na mnie tata spod okularów które pomagały mu w czytaniu i wskazał od razu głową na leżącę pudełko na stole. - Przygotowałem Ci jedzenie, masz płatki owsiane z miodem i orzechami laskowymi, tak jak lubisz oraz zapakowałem Ci sałatkę owocową bo kto w taką pogodę pogardziłby czymś takim.
- Nie musiałeś! Masz dzień wolny, powinieneś odpoczywać a nie zajmować się gotowaniem dla mnie, ale dziękuje. - Podeszłam do niego gdy siedząc był mojego wzrostu i objęłam go za szyję. Usłyszałam klakson z podjazdu więc oderwałam się od niego, całując w głowę. - Spędź ten dzień kreatywnie ale i relaksująco. Dam znać jak będę wracać!
Wyszłam z domu i udałam się do tańczącej za kółkiem Mai, z tyłu widziałam siedzącą Zoi i jej chłopaka Marcusa. Oczywiście przednie miejsce było zarezerwowane dla mnie, nieważne kto jeszcze miałby z nami jechać. Wsiadając przywitałam się ze wszystkimi, zapięłam pasy i dołączyłam do debatującej pary na tematy naszego nauczyciela Hanksa który podobno ma zostać zwolniony za romans z jakąś uczennicą.
- W życiu nie uwierzę, że jakakolwiek dziewczyna wskoczyłaby do łóżka temu łysiejącemu starcowi! Ktoś się na pewno na nim mści bo żadna, powtarzam, żadna dziewczyna by tego z własnej woli nie zrobiła! - Musiałam się zgodzić z Zoi, nauczyciel miał około 60 lat, był rozwodnikiem i raczej nie przejawia zainteresowań o młodych dziewczynach, a każdy widzi jak on wygląda, nie jest pierwszej młodości.
- A co jeżeli właśnie któraś mu do łóżka wskoczyła po to, by zaliczyć przedmiot? On przecież jest wymagający i nie każdy jest w stanie u niego zdać. - Sprzeczał się z nią Marcus. - Poza tym, wydaje mi się że bezpodstawnie by mu takich zarzutów nie założyli.
- Czemu tutaj jest tyle aut? Czy wszystkie nastolatki uznały tak jak my, że dzisiaj jest idealny wypad na jezioro? - Słowa przyjaciółki odciągnęły mnie od rozmowy pary, skierowałam wzrok na pokaźną ilość samochodów nad jeziorem, nad którym mieliśmy nadzieję być dzisiaj sami.
Uznaliśmy że podjedziemy na drugą stronę jeziora, bo na szczęście nie widzieliśmy tam nikogo, i choć pewnie będziemy widzieć i słyszeć osoby które również tam są, to będzie nas dzielić odpowiednio bezpieczna odległość. Czekaliśmy rozkładając nasze koce na kilka osób, powinni się zjawić lada moment. Razem z Maią ściągając ubrania smarowałyśmy się olejkiem do opalania, chociaż odradzałam to przyjaciółce. Ma tendencje do spalania się niż do opalania, ale uparła się że brązowa opalenizna wydobędzie z jej rudych loków więcej czerwonego i będzie wyglądała drapieżniej. Wysłałyśmy zdjęcie na grupie chłopakom w odpowiedzi na to, że oni dzisiaj z ojcem i macochą popłynęli jachtem. Po kilkunastu minutach przyjechały dwa samochody wypełnione znajomymi twarzami. Dochodziły dźwięki muzyki z aut gdy otwierały się ich drzwi i roześmiane buzie od razu miło nas przywitały.
CZYTASZ
Liste Nere
RomanceWCZEŚNIEJ NA LAWENDZIE AKWARELE!!! Lavender, nastolatka otoczona miłością od strony rodziców, przyjaciół. Ułożone życie dopełnia wprowadzenie sąsiadów z którym nawiązuje bliższą relacje. Nastoletnie życie zostaje naruszone, gdy po określeniu uczuć...