Uprzejma kolacja

24 3 1
                                    




Obudziło mnie delikatne pukanie do drzwi. Przewróciłam się twarzą w kierunku dochodzącego dźwięku zapraszając osobę do pokoju. Weszła do środka uśmiechnięta mama z kubkiem parującego napoju i już mogłam wyczuć że to kawa.

- Kochanie, przepraszam że Cię budzę ale chcę powiedzieć że jedziemy z tatą do sklepu po składniki na kolację. Będziemy mieć dzisiaj gości i chcemy zrobić dobre wrażenie. - Oparła się szczupłym ramieniem o drzwi patrząc na mnie z czułością.

- Pewnie, ja niedługo będę właśnie wstawać, pomóc wam w czymś? Posprzątać coś? - Podniosłam się na jednej ręce żeby mieć lepszy na nią widok i od razu zauważyłam jak bardzo się zmieniła. Od kiedy jej choroba się zastopowała, nabrała trochę więcej ciała i choć była bardzo szczupła, w końcu wyglądała zdrowo. Jej krótkie blond włosy nabrały blasku, i choć wciąż często zakładała z przyzwyczajenia peruki, to uważam że jej we wszystkim jest dobrze. - A kto do nas dzisiaj przychodzi na kolację?

- Nasi nowi sąsiedzi, Sophie zaprosiła nas do siebie z okazji tego że jej mąż Mark w końcu wrócił z misji ale zaproponowaliśmy zrobienie kolacji u nas. U nich jest trochę więcej dzieci i będzie nam sprawniej się przygotować. - Wytrzeszczyłam oczy bo skoro przychodzi Pani Sophie z mężem i dziećmi to znaczy że...Carter również tutaj będzie. Spojrzałam na zegar, przedstawiał 8:24 więc nawet nie wiem ile mam czasu na posprzątanie i ogarnięcie siebie żeby zrobić dobre wrażenie! - Jest jeszcze ranek spokojnie, będą o 18 więc mamy dużo czasu a jeżeli chcesz pomóc możesz ogarnąć trochę taras bo prawdopodobnie tam właśnie będziemy, z pięknej pogody trzeba korzystać. My się będziemy już zbierać a Ty na spokojnie możesz sobie jeszcze poleżeć. A, jeżeli czegoś potrzebujesz ze sklepu to wyślij mi wiadomość.

Gdy tylko usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi wejściowych zerwałam się na równe nogi. Skoro dzisiaj do nas przychodzą sąsiedzi muszę naprawdę dobrze wyglądać, podświadomie chcę żeby brunet również zwrócił na mnie uwagę. Najpierw zabiorę się za sprzątanie a później ogarnę twarz, ciało i włosy by wyglądać c u d o w n i e.

Plewiłam właśnie kwiatki na tarasie i wyrywałam chwasty które się gdzieniegdzie pokazały. Wyszorowałam stół i krzesła oraz dodałam kilka elementów od siebie. Na środku postawiłam wazon z kwiatami a dach ozdobiłam lampkami. Umyłam nawet kostkę którą wyłożony jest taras! Przygotowałam obrus w liliowym odcieniu oraz przygotowałam już talerze, miski, sztućce. Rodzice wrócili z zakupami już chwile temu i właśnie przygotowywali sałatki a ja pomagałam przygotowywać lemoniadę w karafkach. Dochodziła już godzina 15:30 więc puściłam się biegiem do łazienki by umyć włosy oraz zmyć z siebie pozostałości błota i potu.

Wybierałam właśnie ubranie na kolację, z jednej strony chciałabym ubrać się luźno bo jest to zapoznawcze spotkanie a nie jakieś biznesowe ale chcę zrobić dobre wrażenie. Wybrałam czarną sukienkę z wyciętymi plecami. Była ona obcisła w tali oraz biodrach jak i na rękach lecz rękawy przy nadgarstkach i końcówka sukienki była baardzo luźno opadająca falami. Ogólnie sukienka wyglądała jakby połączyć kilka warstw delikatnego materiału. Sięgała ona pod kolano przez co założyłam wyższe białe skarpetki z falbanką oraz czarne mokasyny ze złotym łańcuszkiem. Włosy falami spływały na plecy, złote krótkie kolczyki dopełniały cały wygląd. Makijaż zrobiłam delikatny, nie czuję się zbyt dobrze w dużej ilości podkładu. Jedyny akcent który dodałam do innego niż codziennego to czarne delikatne kreski w obu kącikach oczu.

Gotowa wróciłam na dół, tata założył luźną lnianą koszulę i wsadził w typowo golfowe spodenki. Mama dopasowała się do niego i założyła długą do ziemi lecz na ramiączkach lnianą białą sukienkę i beżowe sandałki. Wyglądali tak pięknie..chciałabym również z kimś tak kiedyś wyglądać i być szczęśliwą. Już miałam się ich o coś zapytać ale ktoś zaczął pukać do drzwi. Na prośbę mamy na mnie spoczął obowiązek wpuścić gości. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Panią Sophie z małym prezentowym pudełkiem a obok niej stały wysoki mężczyzna z siwym zarostem, czyli pewnie Pan Mark. Zaprosiłam ich do środka i przywitałam się z Brianem i Amandą, przedstawiłam się jej trzeciemu bratowi Maxowi który wyglądał identycznie jak poprzedni lecz była między nimi różnica dwóch lat, później poznałam Amelie, drugą najmłodszą z całego rodzeństwa. Moja mina momentalnie zrzedła gdy zauważyłam że nie ma pewnego wysokiego bruneta. Może nie chciał spędzać z nami czasu?

Liste NereOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz