5. The Smiths.

186 11 21
                                    

Nie spodziewałam się tego, że mogłam się tak szybko zakochać.

Szłam korytarzem wraz z Jasperem, spoglądając na niego kątem oka. Wszyscy się na mnie gapili. Chłopak był naprawdę lubiany, co przykuwało uwagę ludzi. W szczególności przykuwał wzrok tych niebieskich jak ocean oczu.

Zacieśniłam uścisk na jego dłoni, przez co przysunął mnie bliżej. Starałam się nie myśleć o Xavierze, ani o nikim innym. Liczyliśmy się tylko my. Ja i on.

- Przyjechać po ciebie pod dom? - Zapytał. Miał na myśli imprezę swojego przyjaciela, na którą jego kumpel mnie przekonywał od wcześniejszego dnia.

- Jakbyś mógł. - Szepnęłam. Chłopak pocałował mnie w czubek głowy, powodując uśmiech na moich wargach.

- Będę pod telefonem.

***

- Matko, Mel, ale wiesz, aby nie iść do łóżka z byle kim...

- Wujku! - Przerwałam, ciężko wzdychając. - Dam sobie radę. Nie jestem tym typem nastolatki, której... - Sapnęłam. - W każdym razie, poradzę sobie.

- Ostrożności nigdy za wiele. - Pokiwał palcem. - Nie skończ jak mój głupi starszy brat, który teraz ma rodzinę, a nie może teraz chociażby zwiedzać świata.

- Taa, - Przewróciłam oczami. - Cały ty, wujku.

Zack cmoknął mnie w czoło i stanął w progu, puszczając do mnie oczko.

- No, Melody, na twój widok to on się normalnie zesra. - Uśmiechnął się i wyszedł.

Spojrzałam na siebie w lustrze i poprawiłam moje lekko pofalowane włosy, które kręciłam lokówką. Wzięłam z biurka telefon, wystukując wiadomość do Jaspera.

Melody

Jestem gotowa!

Jasper

Trzy minuty i dwadzieścia sekund.

Zaśmiałam się pod nosem, wkładając urządzenie do niewielkiej torebki, jaką zdecydowałam się wziąć.

Zeszłam po schodach, słysząc dzwonek do drzwi. Mama otworzyła mu drzwi, więc widziałam, jak wita się z nią.

- Dobry wieczór, Pani Coleman. - Powiedział nisko, uśmiechając się nieśmiało.

- Cześć, Jasper. - Odwzajemniła jego uśmiech. - Melody zaraz zejdzie.

Wzięłam głębszy wdech i zaczęłam schodzić po stopniach.

Co prawda nie ubrałam na siebie nie wiadomo czego, jednak to musiało zrobić na nim furorę.

Miałam na sobie przylegający, biały top na ramiączkach, czarną, skórzaną spódniczkę, która również przylegała do mojego ciała.

- O kur... - Usłyszałam za plecami głos wujka. - Co to za jaszczurka stanęła w naszych drzwiach, Maddy?

- Zack. - Warknęła na niego. - To chłopak Melody.

- Aaaaaaaa, - Rozchylił usta, skanując go z góry do dołu. - Szału nie ma.

- Wujku! - Szturchnęłam go łokciem. Przewrócił oczami.

Bloody Angel Soul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz