7. Pretty Woman.

130 11 2
                                    

Podobał mi się Xavier Wilson.

Podobał mi się Xavier Wilson.

Podobał mi się Xavier Wilson.

JA PIERDOLĘ.

Naprawdę, byłam chora na łeb. Tak przynajmniej mówiła Tina. Ostrzegała mnie, że najprawdopodobniej skończy się to szybciej, niż się zaczęło, jednak ja pozostawałam przy moich teoriach, które w większości były pozytywne. Tylko takie wliczałam. Bo inaczej nie mogłam zasnąć, kiedy rozważałam inne, złe scenariusze.

Chciałam poznać go bliżej. Fakt, pokazał mi swoje znaki na skórze, jednak znaki w duszy pozostały jeszcze mi dotąd nieznane. Postanowiłam to zmienić.

Tylko jak?

Okazało się, że wtedy, na imprezie był po prostu pijany i nie wiedział, co robił. Jednak chyba nie pamiętał tego, że się ze mną całował, bo jedyne o czym mówił, to to, że zerwał z Bethany.

Brałam swoją marynarkę z szafki, którą założyłam. Męska dłoń z dużym impetem zamknęła ją. Moje oczy się rozszerzyły.

- Gdzie wczoraj byłaś? - Głos Jaspera wydawał się znacznie groźniejszy. - Dzwoniłem i pisałem do ciebie, a ty nawet nie odebrałaś.

- Byłam na imprezie. - Szepnęłam, odwracając się do niego. - Tatiana ci nie mówiła?

- Nie. - Warknął.

Zacisnęłam usta w wąską kreskę.

- Jasper... - Westchnęłam. - Przepraszam.

- Słusznie, skarbie. - Złapał mnie za podbródek i uniósł go, całując z impetem.

Nie chciałam się przyznawać samej sobie, że teoria Xaviera się sprawdzała. Jasper zaczął być w stosunku do mnie bardziej zazdrosny, obsesyjny i zdecydowanie za bardzo nadpobudliwy.

- Jesteś moja. - Szepnął w moje wargi. - Masz o tym pamiętać, jasne?

- Tak. - Powiedziałam cicho, odsuwając go lekko.

Zeskanował mnie wzrokiem i włożył ręce do kieszeni, odchodząc. Oparłam głowę o szafki, ciężko wzdychając.

Starałam się dłużej nie myśleć o zachowaniu Jaspera i poszłam do biblioteki. Z nudów zaczęłam przeglądać różne tytuły, które głównie były bajkami Braci Grimm. Uśmiechnęłam się, kiedy znalazłam powieść o Śpiącej Królewnie.

Otworzyłam pierwszą stronę, zaczynając czytać.

- Masz osiem lat, czy co? - Cień z mojej prawej strony padał na jasnożółte strony.

- Po prostu uwielbiam bajki. - Przyznałam z lekkim wstydem w głosie.

Chłopak przeczesał palcami swoje włosy, przyglądając się stronie tytułowej książki.

- Poczytasz mi?

- Co? - Sapnęłam. - A ty nie umiesz czytać?

Uśmiechnął się przy moim policzku, posyłając mi krótkie spojrzenie.

- A muszę mieć powód, aby chcieć słuchać twojego głosu?

Nagle zabrakło mi słów. Przecież to była najbardziej urocza rzecz, jaką mi kiedykolwiek powiedział.

Zdziwiona jego słowami zaczęłam czytać kilka pierwszych zdań. Przez cały ten czas nachylał się do książki, obserwując zdania, które szeptałam.

- Chodźmy stąd. - Powiedział nagle.

- Co? - Popatrzyłam na niego.

- Wyjdźmy z tej budy. - Wziął mnie za rękę, ciągnąc za sobą, przez co książka wypadła mi z ręki. - Jest dużo więcej lepszych rzeczy do roboty, niż kiblowanie tutaj.

Bloody Angel Soul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz