8. Wiem, Melodyjko.

162 13 9
                                    

Hej, pyśki!

W tym rozdziale występuje motyw gwałtu, więc skoro jesteś wrażliwy na na takie treści, radzę ci pominąć pierwszą część tego rozdziału.

Miłego czytania! <3

Mela


Z pomocą Tatiany umówiłam się z Jasperem.

Mieliśmy się spotkać w sobotę pod szkołą, około dziewiętnastej. Siedziałam na schodach przy wejściu do budynku, strzykając palcami. Cholernie się stresowałam tym, jak zareaguje na to, co miałam mu do powiedzenia.

Chłopak przyszedł piętnaście minut później, był lekko zdyszany.

- No cześć, Mel. - Przywitał się, unosząc mój podróbek, całując moje wargi. Powstrzymałam się od tego, aby się nie skrzywić. Śmierdział alkoholem. - O czym chciałaś pogadać?

Zebrałam w sobie całą odwagę i wstałam, prostując się.

- Jasper, doszłam do wniosku, że... - Westchnęłam, przymykając powieki. - Chciałabym... Abyśmy zrobili sobie przerwę.

Zmarszczył brwi w niezrozumieniu.

- Co masz na myśli? - Podrapał się po karku.

- Chcę zerwać, Jasper. - Powiedziałam przez zaciśnięte gardło. - Wybacz, ale nie czuję tego, co ty...

Milczał, patrząc na mnie. Z jego wzroku nie mogłam wyczytać nic. Stres przejął kontrolę nad moim ciałem.

- Który? - Syknął, robiąc krok w moją stronę.

- Ale o co...

- Pytam się, który?! - Mocno złapał mnie za ramiona. Przestraszona wstrzymałam oddech. - Który dupek jest lepszy ode mnie?!

Modliłam się o to, aby się nie rozpłakać. Nienawidziłam tego, gdy ktoś na mnie krzyczał.

- Jasper, ale tu nie chodzi o żadnego faceta, naprawdę... - Ciągnęłam, chcąc złagodzić sytuację. - Po prostu stwierdziłam, że jednak nie czuję tego, co ty...

- Ty cholerna... - Przycisnął moje plecy do ściany, jego oczy wręcz płonęły gniewem. - Oh, nie, nie, nie uciekniesz ode mnie, rozumiesz? Nie ma, kurwa, takiej opcji.

Zaczęłam się wiercić, chcąc się uwolnić z jego uścisku, jednak to nic nie pomagało. Zderzył moje plecy z ścianą budynku jeszcze mocniej, przez co syknęłam z bólu.

- Błagam, przestań... - Ledwo powstrzymywałam łzy. - To boli...

- Takie będą, kurwa, konsekwencje tego, jak jeszcze raz usłyszę od ciebie coś podobnego. - Groził, sunąc wargami po moim policzku. - Pamiętaj, śliczna, że jesteś moja i jeżeli chociaż raz zobaczę cię z innym facetem, albo co gorsza z tym... - Urwał.

Mój oddech przyspieszył.

- Masz się trzymać od niego z daleka, rozumiesz? - Warknął, muskając ustami moje ucho. - Dobrze ci radzę, weź sobie moje słowa do serca, skarbie.

Łzy spływały po moich policzkach. Nie mogłam się w ogóle ruszyć, a strach dodatkowo nie pomagał w ucieczce. Chciałam, żeby to był koniec.

Odsunął się ode mnie i chwycił mój nadgarstek, ciągnąc za sobą.

- Jasper... - Mój głos ledwie brzmiał, jak szept.

- Idziemy do mnie. - Oznajmił, jego wzrok był pusty. - Tatiany nie ma. Nikt nie będzie przeszkadzał.

Bloody Angel Soul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz