ROZDZIAŁ V

15 3 0
                                    

16.05.2005 r.
godzina 19:30
Gęsta bordowa ciecz. Simon się topił. W pewnym momencie, chłopak przestał się ruszać. Blake spojrzał w dół. Simon nie żyje. Po spojrzeniu, odwrócił się i opuścił pomieszczenie.

Czy to już koniec? Piętnaście lat w tym miejscu, tylko po to żeby zginąć, spadając do kotła i się topiąc. To czysta ironia. Nagle jego ciało zaczęło drgać. Niewyobrażalny ból przechodził przez ciało chłopaka. Płyn w którym leżał zaczął wnikać w jego rany. Prowadząc wprost do serca, rozchodząc się po wszystkie narządy. Będąc zanurzonym Simon usłyszał głos. Bardzo przejrzysty, niski, przerażający, nierealny…
“Hmph… Słychać mnie…? To ty Simon…? Legenda mówi prawdę… Dalej żyjecie… Moje istnienie jednak nie dobiegło końca… Dobrze więc… Witaj nowy nosicielu!”
- AUHHH! - Chłopak zaczerpnął powietrza i wypłynął na powierzchnię. Sięgnął krawędzi i wyskoczył ze zbiornika. Spadł uderzając głową w metalową podłogę. Impakt wzniósł go na nogi. Rozejrzał się po pokoju. Białe ściany niemal rozświetlały całą jego wizję. Spojrzał na zbiornik w którym prawie utonął. Spojrzał też na bluzkę. Przybrała czerwono - brązowy kolor. To krew.
“Niebywałe, czyż nie?”
- Kto to powiedział do cholery?! - krzyknął histerycznie chłopak
“Tak właściwie to ty.”
- Kim jesteś?! Obiecuję, że jak cię znajdę, to cię zabiję! -
“Jestem tobą. Ale to nie czas na miłe pogaduszki. Masz mało czasu na ucieczkę, żołnierze za chwilę tu będą. Uciekaj. JUŻ!”
Simon zaczął uciekać w stronę wyjścia. Setki korytarzy. Wszystko wydawało się jakoś zbyt piękne, a zarazem zbyt straszne żeby się działo. Biegnąc przez któryś z korytarzy, zauważył strażników. Wszyscy uzbrojeni w automaty, z powiększonym magazynkiem.
“Nie zginiesz dziecko, nie dziś.”
Przeciwnicy wysłali salwę strzałów w ciało chłopaka. Simon czuł ogromny ból. Ale nie umarł. Przetarł oczy objęte strachem i zaczął biec w stronę wojskowych.
- Przepraszam że musiałem was zabić. - powiedział
Złapał za lufę jednego z karabinów i wbił ją wojskowemu w gardło. Drugiemu odbezpieczył granat. Wybuchając niemal wszystkich w pobliżu.
“Widzisz? Zabijanie nie jest takie złe. Trzeba mieć tylko dobry cel.”
- Zamknij już tą mordę!! -
Krzyknął i pobiegł dalej. Psychika chłopaka zmieniała się z każdą sekundą. Wiedział, że jeśli jeszcze raz usłyszy ten tajemniczy głos. Wykituje do reszty.
Ostatnia prosta do ucieczki. Kilku uzbrojonych ze straży. Byli jednak ubrani w grubsze, bardziej pancerne kombinezony. Kombinezony obite w stal. Trzymali miotacze ognia. a na plecach każdy z nich miał młot. Zabawne uzbrojenie. Gdy mężczyźni zauważyli Simona, odpalili płomienie. Nie widzieli przed sobą nic, poza płomieniami. Pomiędzy nimi zaczął wyłaniać się chłopak. Zbliżył się i jednym ciosem roztrzaskał opancerzoną głowę jednego z juggernautów. Reszta poszła gładko. Stojąc we krwi i płomieniach, usłyszał dźwięk.
*Informacja nadawana z głośnika*
“Hej Simon. Gratuluje wygranej walki z Christianem. Dla twojej informacji, jest już cały i zdrów. Jedno przekłucie nie zatrzyma ambitnego ducha który w nim tkwi. Myliłem się co do ciebie Simon… Jesteś niczym więcej niż tchórzem. Dlatego nie będzie ci dane przeżyć swojej dwudziestki. Mówię to ja, Doomrov i przysięgam, że cię zabiję. Moi ludzie będą próbować. Dam im kilka szans. Jeśli jednak nie zdołają. Zniszczę cię własnymi rękami. Tak jak za starych czasów. Do zobaczenia niedługo.”
Simon spojrzał na bramę, znajdującą się 20 metrów od niego. Zaczął biec w jej stronę. Gdy znalazł się przy niej, nie wiedział co zrobić.
“Wyłam je.”
Zaczął uderzać pięściami w wielkie stalowe przejście, z myślą że puści zawiasy. Po piątym mocnym ciosie, przełamał bramę. Wybiegł na zewnątrz. Zauważył obstawę. Tysiące samochodów bojowych. Setki wieżyczek. Helikoptery, żołnierze. Nie do ucieczki.
“Kucnij i zacznij kopać. Skup swój gniew.”
Kucnął. Z jego palców zaczęły wychodzić pazury. Zaczął kopać dziurę. Znajdował się już 20 stóp pod ziemią. Kopał się przed siebie. Jego adrenalina rosła. Słyszał krzyki ludzi i dźwięk maszyn. Spojrzał za siebie. To żołnierze. Zaczął uderzać w sufit wykopanego przez siebie tunelu. Tunel zawalił się, a wojskowi zostali zasypani ziemią. Simon kopał się dalej. Zasypująca się ziemia dorwała w końcu jego nogi…

BITEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz