ROZDZIAŁ XXIII

7 1 0
                                    

12.05.2009 r.
Minęły dwa lata od ujawnienia złych czynów Simona. Chłopak wyruszył na podróż w poszukiwaniu swoich przodków. Nie miał żadnych poszlak. Była to niema droga. Simon był gotowy ją przebyć, gdyż nie mógł już patrzeć na jego rujnujący się honor. Olivia została w Detroit, trenowała, stając się jedną z najlepszych superbohaterek w mieście. Dziewczyna znalazła nowy życiowy cel. Walka ze złem. Jej plany ukończenia studiów, zatarły się. Sweethurt pokonała w międzyczasie wielu złoczyńców. Steelinę, Solarburna, Peacorka i wielu innych. Razem z Fuego, Hornetem i Enchaintress, jej wiernymi przyjaciółmi, stworzyła zespół, pod nazwą Sun Cycle.
godzina 19.10
Kanada
Simon wszedł do sklepu spożywczego. Światło sufitowe migało, a wokół było wilgotno i chłodno. Chłopak trzymał puszkę ze schłodzonym napojem gazowanym. W końcu podszedł do kasy.
- To wszystko? -
- Ta. -
- Mamy batony w przece… -
- Nie chcę. -
- Człowieku coś ty taki przygnębiony. -
- Gotówką. -
- Ale nie p… -
- Gotówką. -
Kasjer spojrzał ze zdziwieniem.
- Jasne. -
Simon zabrał puszkę z piciem i pokierował się w stronę wyjścia. Kasjer zatrzymał go przed drzwiami.
- Wiesz, jestem gościem, co bardzo zwraca uwagę na szczegóły. -
- Sugerujesz coś? -
- Masz dużo blizn, jedną specjalnie dużą na swoim lewym przedramieniu. -
- Huh? -
- Widziałem cię gdzieś. To ty jesteś tym gościem z filmu? -
- Filmu? -
- Pokazywali dwa lata temu. Bite był wtedy legendą. Teraz jest zwykłym mordercą. -
Simon obrócił się lekko, a kasjer, wyciągnął rękę po przycisk alarmowy, zawiadamiający o przypadkowym przestępcy.
- Sięgnij po ten guzik, a cię zdejmę. -
Kasjer położył dłonie na blacie, próbując uniknąć kłopotów.
- Zuch chłopak, a teraz się wal. -
Po wyjściu ze sklepu, Simon wdrapał się na wysoki budynek i zaczął pić zakupiony napój. Z kieszeni od spodni, wyjął notes i zapisał małym druczkiem.
“Dzień 507: Zero poszlak. Czuję, jak moje wnętrze wypełnia zły duch. Czuję chęć do zabijania. Nie chcę tego czuć. Ale to mnie zmusza. Inni ludzie mnie zmuszają.”
Po zapisaniu tych słów, Simon schował notes i zeskoczył z budynku, lądując na nogi. Wychodząc z uliczki, zauważył tablicę.
“Czy ktoś widział tego mężczyznę? Jeśli tak, prosimy zgłosić to do służb specjalnych, bądź dostępnej drużyny superbohaterów. Za znalezienie go, ogromna nagroda.”
Simon spojrzał na zdjęcie. Spodziewał się tam własnej twarzy. Na maskę nałożona była dodatkowa warstwa, stalowa, zakrywająca usta i nos. Wyryty był w niej sztuczny uśmiech. To nie był Bite. Wyglądali prawie identycznie. Simon przerysował sobie zdjęcie mężczyzny do notesu i poszedł go szukać.
godzina 22.40
Drzwi sklepu spożywczego otworzyły się. Kasjer nie patrzył na drzwi.
- Za chwilę zamykamy. -
- … -
- Halo! Zamykamy zaraz! -
Klient zniknął za półkami.
- Za dużo tych błaznów… - szepnął kasjer
Sprzedawca poszedł sprawdzić tajemniczego klienta. Nagle zobaczył znajomą maskę.
- Znowu ty baranie? Masz zakaz wstępu do tego sklepu! Wynocha! -
Mężczyzna w masce obrócił się w pełni. Na jego twarzy była stalowy ochraniacz na szczękę.
- Myślisz że cię nie rozpoznaję? Udajesz takiego śmiałego, to wyjmij w końcu te twoje gnaty. No dajesz! -
Stanowczym ruchem, mężczyzna w masce zarzucił nóż, związany łańcuchem. Kasjer dostał w szyję i zaczął się wykrwawiać.
- …O kim mówiłeś? - zapytał mężczyzna w masce.
- N… N… Nie jesteś… Bite? -
- Bite? Nie znam… -
- To kim jesteś…? -
Sprzedawca zaczął tracić przytomność i ostatnie krople krwi wypływały z jego rany szyjnej.
- Pain. -

BITEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz