ROZDZIAŁ XXI

8 1 0
                                    

15.10.2007 r.
godzina 20.23
*dom Simona i Olivii*
- Nie czuję się za dobrze. -
Dziewczyna spojrzała na chłopaka. Na jego twarzy, ujrzeć można było pusty wzrok.
- Coś się dzieje Simon? -
- Nie wiem kim jestem. -
- Dalej myślisz o śmierci tego chłopaka? -
- To nie byłem ja. Czuję, jakby Bite był tą złą częścią mnie. Za każdym razem gdy zakładam maskę, staje się szaleńcem. -
- Może pora skończyć z maską, co? -
- Ale F.I.S.T…. -
- F.I.S.T. już nie ma, Simon. Wygrałeś z nimi. Pokonałeś tego szaleńca. -
- A co jeśli jeszcze żyje? -
- Wątpię. Mało kto umiałby przeżyć kilka tygodni w płomieniach, głęboko pod ziemią. -
- Moi przodkowie, o których dowiedziałem się podczas walki z tym mężczyzną, nie pokonali go na dobre. Dlatego wrócił. -
- Nie wspomniałeś nic o przodkach. Kim byli? -
- Nie wiem o nich dużo, ale mogą być odpowiedzią, na wiele moich pytań. -
Olivia złapała Simona za rękę.
- Nie każ mi się martwić. -
- Nie masz o co. -
Simon wstał i wyszedł z domu i poszedł w stronę sklepu, w którym zazwyczaj kupuje jedzenie. Na jednej z uliczek, usłyszał krzyk. Założył maskę i natychmiast tam pobiegł.
- Wszystko w porządku?! -
Chłopak nie widział nikogo.
- Z pewnością, w porządku. -
Z cienia wyszedł Loom.
- Znowu ty? -
- Nie skończyłem z tobą. -
- Ostatnio uciekłeś. -
- A co, chciałeś zabić też mnie? -
- Słuchaj, nie chcę zabijać. -
- Owszem chcesz, nie zabiłbyś Hastle’a gdyby tak nie było. -
- A po co tak właściwie za mną gonisz? -
- Mój syn nie widzi we mnie nic ciekawego. Ciągle mówi tylko o tobie. -
- Dziwi cię to? Uwziąłeś się na mnie i na mojej dziewczynie. To ty jesteś tutaj zły. -
- Zamknij się już! -
- Chcę tylko wyjaśnić sytuację. -
- Ja chcę walki. Jak zabiję ciebie, zabiorę się za twoją pannę! -   
- Nie masz prawa jej tykać. -
- Zabiję was obu. -
- Nie jesteś w stanie. -
Mężczyzna podbiegł do chłopaka, z dwoma mieczami, wymachując nimi na lewo i prawo. Simon nie chciał krzywdzić kolejnej osoby, dlatego zamiast atakować, unikał ciosów Looma.
- Nie umiesz mnie uderzyć Bite? Gdzie twoja siła? -
- Nie chcę cię krzywdzić. -
- Nie chcesz czy nie jesteś w stanie? -
Chłopak złączył dłonie i uderzył nimi w mężczyznę. Ten wgniótł się w beton.
- Dalej sądzisz, że nie jestem w stanie cię skrzywdzić? -
Loom zachrząkał, wypluwając krew.
- Spadaj. -
Mężczyzna wykonał cięcie mieczem. Ostrze miecza przeleciało po masce Simona, zostawiając ranę na twarzy. Dwójka walczyła przez kilkanaście minut. Ślady krwi na ścianach powoli zasychały. Na jednej z wysuniętych cegiełek, Loom zostawił telefon, z włączonym nagrywaniem.
- Mam już dość. -
- Co? Tchórzysz? Walcz do końca Bite! -
- Nie, to nie to… -
Bite wyciągnął katanę. Mężczyzna zaatakował, a chłopak wykonał kontrę. Simon wbił ostrze katany w oko Looma. Ostrze było splamione krwią. Wyciągnął miecz z głowy i wykonał cięcie przez czoło. Krew trysnęła na strój i maskę Bite’a.
”Wspaniale… Simon…”
Mężczyzna upadł na ziemię i przestał się ruszać. Simon odwrócił się, wskoczył na dach budynku i uciekł w stronę mieszkania, zostawiając mężczyznę, martwego w ciemnej uliczce. Telefon mężczyzny wciąż nagrywał.

BITEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz