ROZDZIAŁ XXV

1 0 0
                                    

22.05.2009 r.
godzina 19.00
Simon przeskakiwał przez budynki miasta Vancouver, w zachodniej Kanadzie. Wieczorny wiatr muskał jego ramiona. Gogle umieszczone w jego masce parowały. Światła lamp ulicznych i jadących samochodów, odbijały się od jego katany. Chłopak czuł na sobie wzrok. Nie mógł jednak odróżnić dźwięków wroga, od głosów, które szeptały nieustannie do jego ucha. W końcu, Simon ustał w miejscu, stojąc na jednej nodze, tuż przy krańcu budynku.
- Wiem że gdzieś tu jesteś… Pokaż się, a oszczędzę ci cierpienia. -
Z cienia wyszedł mężczyzna. Jego stalowa szczęka była w całości widoczna.
- W końcu cię znalazłem Simon. -
22.05.2009 r.
godzina 19.21
Detroit
Drużyna Sweethurt, pod nazwą Sun Cycle, odpoczywała po misji bohaterskiej w metrze. Hornet i Fuego grali w szachy, Enchaintress parzyła herbatę ziołową, a Olivia siedziała i patrzyła w sufit, rozmyślając.
Hornet spojrzał w jej stronę.
- O czym tak myślisz, Chica? Misja w metrze była świetna! Nie sądzisz, Fuego? -
- Sí. -
- Widzisz? Wyluzuj mi amor. Zaoszczędź zmartwień na następną misję. -
- Zastanawiam się, jak trzyma się Bite. -
- Często go wspominasz, nie sądzisz, że to co zrobił, było niewłaściwe? Nie powinien cię zostawiać samej ze swoimi mocami. -
- Czuję, że to przeze mnie. -
- Relájate, niña. To nie twoja wina. -
- Hornet ma rację. To jego decyzja. Nie miałaś na nią wpływu. -
Chłopak spojrzał na Fuego z zadziwieniem.
- To było najdłuższe zdanie, jakie od ciebie usłyszałem. Imponujesz mi, amigo. -
- Bez żartów Jul. -
- Ugh, nie musisz być taki szorstki. -
Olivia wtrąciła się w ich rozmowę.
- Simon sobie poradzi, wiem to. Nie rozpraszajmy się. -
Enchaintress podleciała do trójki na magicznym dywanie.
- Dokładnie! A propo związków, chyba poznałam moją przyszłą połówkę! -
Trójka spojrzała na dziewczynę z zaskoczeniem.
- Kto to taki? -
- Jest członkiem zakonu Mistrza Guna, tak samo jak ja! Nazwali go Outmind. Przepiękne imię. -
- Oh Margaret. Cudownie jest nam to słyszeć. -
- Opowiadał mi dziś, że spotkał “takiego jak on, ale innego.” -
- Interesujące. - odrzekł Fuego
- Mówił, że miał wielki tatuaż, na plecach. -
Olivia zdezorientowana, spojrzała w podłogę. Znowu zapadając w myśli.
- Może to Bite… Nie. Nie może być. Nie pamiętam żadnego tatuażu. -
(...)
22.05.2009 r.
godzina 19.50
Vancouver
- A więc to ty. Gość z plakatu. -
- Nie jakiś tam gość. -
- Dla mnie. Tylko. Gość. -
- Nie sądzisz, że to dziwne? -
- Co dokładnie? -
- Może to, że wyglądamy prawie tak samo. -
- Mój czas na sławę się skończył. Nikt się już za mnie nie przebiera, czemu ty to robisz? -
- Nie. To nie to. Prowizoryczny strój incognito. Na wypadek szpiegów. Dokładniej lekcja 47 podstaw bojowych. Dlaczego brązowy? Wpadłem w błoto spadając z budynku. W dzień w którym uciekałem. -
Mężczyzna pokazał tatuaż “F.I.S.T.” który miał na nadgarstku. Simon patrzył na mężczyznę z szokiem na twarzy.
- Kim jesteś? -
- Twoim ojcem. -
- Bzdury. -
- Chris Krevrook. W wieku 5 lat, porwali mnie żołnierze organizacji F.I.S.T.. Mój ojciec, Theodore Krevrook, próbował walczyć z nimi, żeby mnie uratować. Tak samo moja matka. Katarina Krevrook. Ona też za mnie walczyła. Nie zdołali mnie zbawić. Później, przez 14 lat, torturowano mnie, molestowano, gwałcono. Przeżywałem największe, możliwe koszmary. W wieku 19 lat, zamordowałem moich gwałcicieli. Dwa lata później, gdy już dobrze znałem placówkę, udałem się do laboratorium. Zabrałem nóż i rozciąłem sobie klatkę piersiową. W pokoju znajdowała się krew. Krew potwora. Krew mojej matki. Ta sama krew, którą masz teraz w sobie. Wskoczyłem do zbiornika z krwią i zamknąłem oczy. Gdy je otworzyłem, byłem przed wyjściem z więzienia F.I.S.T., a gdy spojrzałem za siebie, widziałem setki leżących trupów. Gdy dotarłem do jaskini, gdzieś w środku kanionu, zdałem sobie sprawę, że to wszystko mi się podobało. W końcu, mogłem się zemścić. Po kilku latach od ucieczki, walczyłem z Doomrovem. Przegrałem, a moje życie powoli się rozpadało. Przegrana mnie dobiła. -
- Zemsta to nie wszystko. -
- Mylisz się, zemsta to wszystko. Wszystko co mogłem kiedykolwiek pragnąć. Po stu czterdziestu latach zakochałem się w kobiecie. Alyssa. -
- Nie mieszaj w to mojej matki. -
- Urodziłeś się, a ona, rzuciła mnie dla jakiegoś kawałka śmiecia. Nienawidziłem Jima. -
- To nie możliwe. -
- Wysłałem adres jej domu do Doomrova. Myślałem, że po prostu was zabije, bo to jedyne co robił po incydencie ze mną. Ale jego chora obsesja na punkcie superżołnierzy się pogłębiła. Sprowadzał dzieci na pęczki. Zabrał też i ciebie. -
- Jesteś potworem. -
- Wszyscy jesteśmy potworami, Simon. Tak działa świat. -
- Dla ciebie, nie jestem Simon… -
Chłopak wyciągnął miecz i z prędkością światła, wbił ostrze w brzuch mężczyzny.
- Jestem… Bite. -
- Żałosne. -
Chris, jednym ruchem ręki, odepchnął chłopaka, sprowadzając go do ziemi.
- Argh. -
Bite warknął z bólu, nie mogąc się podnieść.
- Jestem Pain. Gdyż wszystko co przeżyłem, to ból. -

BITEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz