POV: ISABELLA
Leżałam na łóżku w starym pokoju Olivera, przebrana w jedną z moich starych piżam które u niego zostawiłam. Gdy wróciliśmy przez godzinę nie mogłam przestać płakać aż w końcu, Oliver zaproponował abym się umyła, co trochę mi pomogło, bo zimny prysznic minimalnie otrzeźwił mi umysł i przestałam płakać jednak nie miałam sił na nic. Więc nawet gdy białowłosy przyniósł mi jedzenie które musiał przygotować jak się myłam, odmówiłam.
-Nie mam ochoty, na prawdę.- Mruknęłam w stronę przyjaciela, a on westchnął.
-No dobrze, ale może chociaż porozmawiamy?- Zaproponował, a ja podniosłam się do siadu i pokiwałam głową. -Chcę abyś wiedziała, że nie żywię do Ciebie żadnej urazy bo to, że straciliśmy kontakt jest naszą wspólną winą, jedynie boli mnie, że kiedy byłaś w tak tragicznym stanie i przechodziłaś przez takie gówno, nawet mi o tym nie powiedziałaś.- Powiedział chłopak, a ja westchnęłam.
-Oliver, ja ostatnie o czym myślałam to kontaktowanie się z kimkolwiek, wszystkie smsy które otrzymywaliście wy jak i zarówno moja mama po moim wyjeździe pisał Nicholas lub Stella, bo ja nie byłam w stanie. Przez cztery miesiące praktycznie nie dotykałam telefonu, nie miałam kontaktu ze Światem, bo czułam się jakbym umierała. Pamiętasz w jakim byłam stanie po śmierci Logana, gwałcie i tak dalej?- Zapytałam go, a on pokiwał ze smutkiem głową zapewne wspominając tamte wydarzenia.
-To wyobraź sobie, że to co wtedy widziałeś nie było nawet w połowie odzwierciedleniem tego co się działo po moim wyjeździe.- Powiedziałam, a Oliver spojrzał na mnie przerażony.
-Przepraszam, że mnie przy Tobie nie było.- Powiedział, a w jego oczach pojawiły się łzy.
-To nie Twoja wina, nikt nie wiedział. Moja mama nawet nie ma pojęcia o większości rzeczy które się wtedy działy.- Powiedziałam, a mężczyzna westchnął i mnie przytulił.
-Nie pozwolę Ci odejść nigdy więcej.- Powiedział, a ja wtuliłam się w Olivera wdychając jego zapach.
-Ja się już nigdzie nie wybieram.- Mruknęłam i przymknęłam oczy.
Tę spokojną chwilę przerwało nam natomiast głośne walenie w drzwi i uporczywe dzwonienie dzwonkiem.
-Co do cholery?- Oliver oderwał się ode mnie i ruszył sprawdzić kto to. -Zostań tutaj.- Powiedział do mnie po czym wyszedł do pomieszczenia zamykając drzwi.
-Z przyjemnością.- Mruknęłam pod nosem. Odgłos dzwonka i walenia drzwi ustał więc Oliver zapewne otworzył drzwi, westchnęłam i przetarłam zmęczone powieki gdy nagle drzwi do pokoju z hukiem się otworzyły i wpadli przez nie Maddy z Adrienem, którzy mimo, że na twarzach mieli zdeterminowanie to byli cali zapłakani.
Spojrzałam na ich dwójkę w szoku, kiedy za nimi do pokoju wbiegł Oliver.
-Przepraszam Isabello, byłam tak okropną przyjaciółką.- Powiedziała brunetka podchodząc do mnie cała zapłakana. -Nie miałam pojęcia co się u Ciebie działo, bo nie chciałam tego wiedzieć, wolałam się odciąć niż cierpieć po każdej wiadomości i telefonie otrzymanym od Ciebie. Byłam pierdoloną egoistką bo myślałam tylko o sobie i nawet przez chwile nie pomyślałam jak mocno Ty musisz cierpieć. Mówiłam sobie, że nie mogę mieć do Ciebie żalu o to, że wyjechałaś spełniać marzenia ale nie potrafiłam bo to, że wyjechałaś było równoznaczne z tym, że Cię straciłam, że straciłam moją najlepszą przyjaciółkę, moją bratnią duszę. Moją siostrę. Dlatego tak strasznie Cię przepraszam.- Mówiła cały czas zapłakana klęcząc przy łóżku na którym siedziałam, słuchałam jej i z moich oczu znowu popłynęły łzy.
-Nie jesteś złą przyjaciółką i nie straciłaś mnie ja zawsze będę Twoją najlepszą przyjaciółką, Twoją siostrą, a nie wiedziałaś co się u mnie dzieje bo i ja nie chciałam abyś to wiedziała. Naszą wspólną winą jest to, że straciłyśmy kontakt, ale teraz gdy wróciłam możemy wszystko naprawić, jeśli tylko tego chcesz.- Powiedziałam wycierając łzy z policzków, a brunetka spojrzała na mnie z nadzieją.
CZYTASZ
INFINITE FEELING
Teen Fiction3 CZĘŚĆ TRYLOGII INFINITE ~Nieskończoność to długo ale nie jeśli w grę wchodzą uczucia~