POV: ISABELLA
Nim się obejrzałam nastał piątek czyli dzień przylotu Dereka, Sophii i Kaylie ponieważ to już jutro miał się odbyć ślub mojej mamy i Cartera. W posiadłości wrzało, wszędzie kręciło się dużo ludzi więc chłopaki przy bramie mieli dużo więcej pracy aby sprawdzać autoryzację każdego. Dekoratorzy ogrodu spisali się fenomenalnie bo wszystko wyglądało przepięknie, pomieszczenia w budynku z trofeami łowieckimi naszego dziadka gdzie miały być robione zdjęcia również były pięknie przyozdobione. Damon i Florence coraz bardziej ekscytowali się faktem iż będą nieśli obrączki do ołtarza, między innymi dlatego mama i Carter tyle czekali z ślubem aby Damon z Flo byli świadomi tego wydarzenia i je zapamiętali.
-Wszystko już gotowe?- Zapytał Adrien składając mi buziaka na policzku kiedy ja rozglądałam się po ogrodzie.
-Co Ty tutaj robisz?- Zapytałam zaskoczona.
-Przyjechałem w odwiedziny.- Powiedział z uśmiechem. -To jak wszystko już gotowe?- Zapytał ponownie.
-Z dekoracji praktycznie wszystko.- Odpowiedziałam.
-W takim razie mogę zabrać Cię na lunch?- Zapytał mnie na co pokręciłam głową.
-Nie za bardzo, za jakieś pół godziny powinien przyjechać Derek i Sophia z Kaylie więc muszę być w domu.- Odpowiedziałam, a on westchnął.
-A już myślałem, że wyrwę Cię na randkę.- Powiedział na co się zaśmiałam.
-Dziś niestety Ci się nie uda.- Powiedziałam lekko rozbawiona.
-A szkoda.- Powiedział na co pokręciłam głową w rozbawieniu. -Czy Ty nawet jak nie wychodzisz z domu masz na sobie szpilki i sukienkę?- Zapytał mierząc mnie wzrokiem.
-Widzisz ile tu jest ludzi? Muszę budzić respekt.- Powiedziałam, a on parsknął.
-Och zapewniam Cię, że Ty budzisz respekt samą obecnością w pomieszczeniu.- Powiedział, a ja spojrzałam na niego rozbawiona.
-Wiem.- Powiedziałam na co on się zaśmiał.
-Znowu Ty.- Powiedział nagle Damon pojawiający się znikąd razem z Florence.
-Znowu ja.- Powiedział Adrien z uśmiechem.
-Co tutaj robisz Adrienie?- Zapytała Florence patrząc na niego z założonymi rękoma.
-Przyszedłem odwiedzić waszą siostrę.- Odpowiedział brunet z uśmiechem.
-Ona dziś nie ma czasu aby jechać z tobą na obiad.- Powiedział Damon, na co rozbawiona przygryzłam wargę.
-Niestety mnie już o tym poinformowała.- Powiedział Adrien, na co mój brat spojrzał znacząco na Florence.
-Kiedy przyjedzie Kaylie?- Zapytała mnie Florence.
-Za dwadzieścia minut powinni być.- Powiedziałam, a oni pokiwali głowami.
-Na długo zostaną?- Zapytał Damon.
-To ja jestem szefową Dereka i Sophi więc mogą zostać ile tylko chcą.- Odpowiedziałam, na co maluchy się ucieszyły.
-Lubicie Kaylie?- Zapytał ich Adrien.
-Tak, jest bardzo fajna, mimo, że ma dopiero dwa lata to świetnie umiemy się dogadać.- Odpowiedziała mu uśmiechnięta Florence.
-Muszę was koniecznie poznać z Caroline i Charlim, myślę, że się polubicie.- Powiedział Adrien, a oni popatrzyli na niego zaciekawieni.
-Ile mają lat?- Zapytała Florence.
-Charlie cztery tak jak wy, a Caroline ma dwa lata.- Odpowiedział jej brunet.
CZYTASZ
INFINITE FEELING
Teen Fiction3 CZĘŚĆ TRYLOGII INFINITE ~Nieskończoność to długo ale nie jeśli w grę wchodzą uczucia~