4.Będę przy Tobie

990 45 11
                                    

POV: ISABELLA

Do południa siedziałam w firmie ogarniając wszystkie sprawy, okazało się, że mama ma na prawdę zgranych pracowników i tak na prawdę wcale nie musiałam jeździć tam codziennie ale musiałam pokazać wszystkim pracownikom kim jestem i czego będę wymagać aby pracowali tak jak u mnie w firmie.

Gdy wróciłam do domu zastały mnie śmiechy dochodzące z salonu, a więc od razu udałam się w tamtym kierunku. Zobaczyłam Nicholasa i Stellę bawiących się z Florence i Damonem, na dźwięk śmiechu dzieciaków uśmiechnęłam się. 

Kiedyś nie sądziłam, że będę lubić dzieci ale ja je kocham, uświadomiłam sobie, że dzieci to sens życia i bardzo bym chciała w przyszłości mieć swoje własne.

-W końcu wróciłaś!- Podbiegła do mnie Florence i mnie przytuliła, a ja się zaśmiałam i wzięłam ją na ręce.

-Tak, diabełku. Co dziś robiliście?- Zapytałam łapiąc Damona za rękę po czym udaliśmy się w stronę kanapy na której siedliśmy.

-Cały dzień się bawiliśmy.- Odpowiedział z uśmiechem chłopiec poprawiając swoje roztrzepane czarne włosy.

-A jedliście już obiad?- Zapytałam ich.

-Nie, chcieliśmy poczekać na Ciebie bo Nick mówił, że dziś wrócisz wcześniej.- Odpowiedziała Florence.

-To w takim razie biegnijcie powiedzieć Susan, że już jestem i, że może przygotowywać obiad, a potem zjemy sobie deser, co wy na to?- Zapytałam, a oni szeroko się uśmiechnęli.

-Tak!- Zawołali i już po chwili zniknęli aby powiedzieć Susan aby przygotowała obiad.

-Co się tak na mnie patrzycie?- Zapytałam Nicholasa i Steli którzy patrzyli na mnie z uśmiechami.

-Dzieci Cię kochają.- Powiedziała brunetka, a ja uśmiechnęłam się.

-A ja je.- Odpowiedziałam patrząc w oczy brunetki z lekkim smutkiem przypominając sobie przykre wspomnienia.

-Obiad już prawie gotowy!- Krzyknęła Florence wbiegająca do salonu, a zaraz za nią pojawił się Damon.

-No to zbierajcie zabawki i szybko myjcie łapki.- Powiedziałam, a dzieciaki jak na zawołanie zaczęły zbierać porozrzucane zabawki po salonie.

-Czemu nas tak nie słuchają?- Zapytał mnie mój brat, a ja się uśmiechnęłam.

-Przecież wiesz, że mnie się zawsze każdy słucha.- Powiedziałam. -To się nazywa respekt.- Powiedziałam.

-Ja na sali sądowej też budzę respekt.- Powiedział Nicholas, a Stella parsknęła.

-Życie to nie sala rozpraw.- Powiedziała brunetka, a ja przytaknęłam. -Zresztą Isabella od zawsze budziła respekt i nikt nie był w stanie się jej przeciwstawić.- Powiedziała, a ja się uśmiechnęłam.

-Dzięki temu już tyle osiągnęłam.- Powiedziałam.

-Teraz może skoro już jesteś spełniona zawodowo, zacznij może budować życie prywatne co?- Zasugerowała Stella, a ja westchnęłam.

-Dobrze wiecie, kogo nadal kocham, nie zbuduje nowej relacji z kimś innym.- Powiedziałam, a oni uśmiechnęli się do siebie.

-Ale my nie mówimy, że masz budować coś nowego z kimś innym.- Powiedział Nicholas.

-Możesz, przecież spróbować znowu z Adrienem.- Powiedziała Stella.

-Pamiętacie co było po moim wyjeździe?- Zapytałam, a miny im trochę zrzędły.

-Uważam, że powinniście to sobie wyjaśnić, bo z tym co widziałaś mogło zajść ogromne nieporozumienie.- Powiedziała Stella, a ja zmarszczyłam brwi.

INFINITE FEELING Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz