1. Autor: AstraCanti
2. Tytuł: ''Wyrok oceanu''
3. Opis na Wattpadzie:"Ćmy ciągnie do światła.
Istoty głębin fascynuje życie na powierzchni.
W obu przypadkach mrok jest ich domem, a to do czego dążą, może być dla nich zabójcze.Na Kruchej Wyspie zbliżają się uroczystości, mające na celu przebłaganie oceanu. Vaast, przybysz z głębin, zostaje zaproszony przez swoją przyjaciółkę. Nie wie jeszcze, że tej nocy upomni się o niego natura, która przyniosła złą sławę jego pobratymcom. Nie ma pojęcia, do czego zdolni są ludzie, gdy mają twardy grunt pod nogami, a przed sobą potencjalne zagrożenie. Albo do czego można się posunąć, kiedy jeden gest może sprawić, że wszyscy zwrócą się przeciwko.
Za to wszyscy przekonają się, że nie należy lekceważyć siły oceanu.
***
Zawiera brutalne sceny, dlatego jego treść nie jest przeznaczona dla osób o słabych nerwach."
4. Moja opinia:
Po pierwsze, chciałabym się przyznać, że przeczytałam tego one-shota dwa razy, bo za pierwszym bardzo się wciągnęłam, a dopiero za drugim zaczęłam zwracać uwagę na szczegóły. Które, swoją drogą, są tutaj bardzo ważne. Każdy z nich jest zaplanowany i to widać. Sprawia to, że przez historię się płynie. Jak przez tytułowy ocean.
Opowiadanie ma mroczny klimat, czyli taki, jaki najbardziej lubię. Czytelnik prawie od początku może poczuć tę grozę, jaką jest przesiąknięty tekst. To robi robotę. Uwielbiam, kiedy podczas czytania horroru się boję, ale to nie jest wywołane ilością krwi, flakami i tak dalej. Tu chodzi o klimat, który w tym opowiadaniu czuć od pierwszych zdań. Budowanie atmosfery to trudna sztuka, nie każdy to potrafi, dlatego chcę za to pochwalić autorkę.
Bardzo spodobała mi się też kreacja świata podwodnego oraz ich mieszkańców. Bywają brutalną rasą, której zwykły uśmiech przychodzi z trudem. Główny bohater, imieniem Vaast, jest ich przedstawicielem. Z drugiej strony mamy Amarię, która jest istotą półkrwi, zamieszkałą wśród ludzi. Szkoda, że nie było między nimi wątku romantycznego, ale domyślam się, że taki właśnie był zamysł autorki. Jeśli chodzi o głównych bohaterów, to mam wrażenie, że Amaria była niestety trochę nijaka, bez charakteru. Zdecydowanie bardziej polubiłam Vaasta. Trochę skojarzył mi się ze Shrekiem, zwłaszcza jak gonili go ludzie z wioski. Podobał mi się też wpływ na niego obudzonej mocy.
W pracy występowały brutalne sceny, o których autorka informuje w ostrzeżeniu. I o ile dobrze, że takowe występuje, to szczerze powiem, że – choć uważam się za osobę wrażliwą w kwestii takich rzeczy – tutaj nie ruszyło mnie to jakoś bardzo. Chyba że to ze mną jest coś nie tak, haha. Podejrzewam, że te sceny zostały po prostu dobrze rozegrane, dzięki czemu nie wywołały u mnie mimo wszystko obrzydzenia (wątek kanibalizmu!). Chociaż jak myślę o tym fragmencie po pewnym czasie od przeczytania, to rzeczywiście wywołuje on ciarki. Jestem w stanie wybaczyć autorce, że posunęła się do takich drastycznych wręcz kroków, ale to dlatego, że to należy do cech ludzi oceanu.
Bardzo spodobało mi się zastosowanie w tym opowiadaniu chwytu zwanego "Strzelbą Czechowa", który polega na tym, że gdy wspomina się o jakiejś rzeczy lub osobie, to później to ma wykorzystanie w fabule powieści. W tym przypadku chodzi o boginię, o której rozmawiają bohaterowie (Vaast i jakiś jego pobratymiec, nie pamiętam niestety imienia) na samym początku. Wyszło to autorce świetnie.
Podsumowując, w opowiadaniu nie dostrzegłam praktycznie żadnych niedociągnięć, można by było popracować ewentualnie nad charakterem Amarii. Styl autorki był przyjemny. Widać, że wyćwiczony! Ma doświadczenie w dobieraniu takich słów, żeby budować odpowiedni klimat. Czy polecam? Zdecydowanie tak!
Ocena: 4,5/5.
Korekta: Anna_Sand
CZYTASZ
Recenzje Pod Smoczym Okiem | OTWARTE
Diversos[RECENZOWNIA] Zaplątałeś się w swojej historii? Twoi bohaterowie są, jakby ich smok ogonem machnął? Cóż, trafiłeś w dobre miejsce. Smocze Bractwo, a przynajmniej jego skromna część, recenzenci, pokaże, a nawet wytknie zalety i wady Twojej twórczośc...