Recenzja pracy "Come un pensiero che sa di felicità" autorstwa Msr-fabianska.
Walentynki praktycznie już za pasem i choć każdy z nas inaczej je świętuje – czasem z drugą połówką, innym razem samotnie – to Msr-fabianska przygotowała prezent dla każdego, kto ma ochotę dać się porwać romantycznemu nastrojowi lub zatrzymać go na dłużej.
"Come un pensiero che sa di felicità" to dobrze zapowiadająca się historia siostry włoskiego capo, która mimo silnej więzi z rodziną, pragnie kroczyć swoją drogą i zostaje lekarką. Ciążą na niej tradycje mafijne i związane z nimi zamążpójście, ale ona wcale nie ma ochoty wiązać się z kimś tylko po to, by poszerzyć wpływy swojego brata. Marzy o prawdziwej miłości rodem z pikantnych książek, które czytuje i o kimś, z kim będzie na dobre i na złe. Wtedy też na scenę wkracza przystojne rodzeństwo: przywódca konkurencyjnego ugrupowania – Massimo Donatelli oraz Remo – jego consigliere, którzy również by podążać śladami przodków szukają sobie żon. Żaden z nich nie potrafi przejść koło Julii obojętnie.
Niezwykle ciężko jest oceniać pracę po zaledwie kilku rozdziałach, kiedy można się spodziewać, że powieść będzie dość długa. Jednak (i tutaj chylę czoła przed autorką oraz jeszcze raz serdecznie jej dziękuję) został mi uchylony rąbek tajemnicy i miałam przyjemność zapoznać się z następnymi częściami, które jeszcze nie zostały opublikowane na Wattpadzie, przed napisaniem tej recenzji. Dzięki temu mogę nieco szerzej się wypowiedzieć, choć i tak początkowe rozdziały i prolog to ledwie obiecujący wstęp.
Niemniej już na pierwszy rzut oka pomysł wydał mi się trafiony. Romanse mafijne zdają się cieszyć dość dużą popularnością i w większości są ciekawą propozycją luźniejszej lektury. Koncept, może nie jest nie wiadomo jak ekstrawagancki, w mojej opinii w jakiś sposób wyróżnia się na tle innych, a mimo że fabuła, oceniając po pierwszych rozdziałach, bardziej wygląda na historię o księżniczkach i książętach, gdyż nie pojawiają się żadne brutalne sceny, to z pewnością jest warta poznania.
Wszystko osadzone jest w bardzo współczesnych realiach, jednak akcja zawiera w sobie nutę czasów przeszłych. Jak chociażby te, wielokrotnie podkreślane przez autorkę, tradycje w rodzinach sprawujących władzę nad różnymi obszarami Italii. Myślę, że dzięki temu łatwiej jest się wczuć w opowieść, a z drugiej strony można zasmakować nieco rzeczywistości, która niekoniecznie w pełni może nas dotyczyć, jak chociażby aranżowane małżeństwo.
Drugim ważnym członem, na którym opiera się ta praca i który dowodzi, że Msr-fabianska dobrze dobrała sobie tematykę i gatunek, to sam styl autorki. Jest on dość lekki i przyjemny w czytaniu. Z prawdziwym potencjałem, aczkolwiek odniosłam momentami wrażenie, że przydałoby mu się doszlifowanie. Zwłaszcza, że pierwsze półtora rozdziału nie do końca mi się podobało i odnosiłam wrażenie, że występowały w nim jakieś drobne zgrzyty. Głównie nie przypasowały mi pytania retoryczne, same wprowadzenia czy rozpoczęcia opowieści. Do samych niedociągnięć stylistycznych pozwolę sobie jednak jeszcze wrócić w dalszej części.
Oprócz tego w opowieści autorka mocno skupia się na profilach psychologicznych bohaterów i przywiązuje wagę do ukazania relacji między nimi tak, by wyglądały na jak najbardziej naturalne. Nie da się ukryć, że zabawne docinki między rodzeństwami wyszły jej cudownie i wydają się naturalne podczas interakcji zżytych ze sobą ludzi. Dzięki temu łatwiej było mi wczuć się w historię postaci, a praca jest lekka w odbiorze i pozwala w pewnych momentach całkowicie się rozluźnić, choć mafia na pierwszy rzut oka niekoniecznie może się kojarzyć z czymś przyjemnym.
To istotne, że wykreowane osoby są po prostu ludzkie i każda ma swój, dość widoczny jak na ten moment, charakter oraz przeszłość, która wypełniona jest dość przyziemnymi doświadczeniami takimi jak zawód miłosny. Chociaż można by się dopatrywać pewnych podobieństw między Remo a Fabio, bo na tym etapie pracy obydwaj grają role młodszych, zabawnych braci to myślę, że autorka w przyszłości nieco bardziej ich zróżnicuje, aby nie było żadnych wątpliwości co do ich niepowtarzalności.
Intrygujące jest też to, że można by doszukać się w tej lekturze kilku nawiązań, które autorka mniej lub bardziej celowo wplotła. Imiona Julia i Remo mogłyby się kojarzyć z historią Romea i Julii Shakespeare'a, przez co jestem niezwykle ciekawa, czy to właśnie z nim zwiąże się protagonistka. Jest to bardzo ładny sposób na zasianie w czytelnikach niepewności i sprawienie, że z niecierpliwością będą wyczekiwali ciągu dalszego. Oprócz tego ciężko nie pomyśleć o książce Blanki Lipińskiej, widząc Massimo jako kolejną z pojawiających się postaci. W rzeczywistości jednak capo z "365 dni" i "Come un pensiero che sa di felicità" nie wydają się mieć cech wspólnych. Może to dobry sposób na przyciągnięcie przyszłych fanów czymś, co może znają, ale we własnym, znacznie odmiennym wykonaniu. Poza tym zwyczajnie nie da się zaprzeczyć, że "Massimo" kojarzy się doskonale z Włochami i mafią.
Jeżeli zaś chodzi o rzeczy, które mogłyby zostać w jakiś sposób poprawione i udoskonalone, to z pewnością wypadałoby się pochylić nad drobnymi literówkami, których było stosunkowo niewiele, aczkolwiek jakieś się wkradły, oraz kwestią interpunkcji. Jest to jednak zadanie głównie dla bety, która współpracuje z autorką więc z tym nie powinno być szczególnego problemu. Poza tym zauważyłam kilka powtórzeń, z których warto byłoby zrezygnować, bo praca zapowiada się naprawdę dobrze i prezentuje sobą wysoki poziom, któremu nie przystoją takie niedociągnięcia.
Stylistycznie również poprawiłabym fragment, gdzie czytelnik zostaje wprowadzony w historię Julii i mafii. Głównie nie pasowało mi tam parę pytań retorycznych, które brzmiały dla mnie nieco sztucznie (myślę, że zamiana "nieprawdaż?" na "prawda?" sporo by zmieniła) i ta część w moich oczach wypadła dość słabo względem reszty.
Do tego, aby już od samego początku przyciągać czytelników, można by pomyśleć nad nieco bardziej wymownym opisem. Co prawda nie ma w nim błędów, jednak mógłby bardziej wyróżniać się na tle innych wattpadowych i zachęcać do czytania. Wierzę jednak, że jego obecny kształt jest spowodowany bardzo wczesnym etapem pracy i autorka bardziej skupiła się na wnętrzu swojej opowieści.
W mojej opinii "Come un pensiero che sa di felicità" autorstwa Msr-fabianska to dzieło, które mogłoby przy odrobinie szczęścia i pracy oraz dalszym rozwoju, pewnego dnia pojawić się w wersji papierowej. Pomysł, chociaż na razie widać dopiero jego zalążki, wydaje się dobry. Jako zalety można wymienić realistycznych bohaterów, przekaz tematu, przedstawione nowoczesne podejście głównych postaci do życia i spraw damsko-męskich czy styl autorki, który doskonale pasuje do tego gatunku. W związku z tym gorąco zapraszam do czytania tych, którzy jeszcze nie mieli przyjemności poznać tej historii oraz do śledzenia profilu twórczyni. Może kiedyś zobaczymy ją w księgarni.
AmeliaP14
korekta AlexaNightshadow, Anna_Sand, _Vivers_
CZYTASZ
Recenzje Pod Smoczym Okiem | OTWARTE
Casuale[RECENZOWNIA] Zaplątałeś się w swojej historii? Twoi bohaterowie są, jakby ich smok ogonem machnął? Cóż, trafiłeś w dobre miejsce. Smocze Bractwo, a przynajmniej jego skromna część, recenzenci, pokaże, a nawet wytknie zalety i wady Twojej twórczośc...