*Phil i Jake idą ulicą*
Phil: Czemu mi nic jeszcze nie zrobiłeś?
Jake: Dlatego, że Mc mnie poprosiła.
Phil: Okey... Ała
Jake: Nic Ci nie zrobiłem, tylko idę z tobą ulicą
Phil: Coś mnie uderzyło
*Dan przechodzi z pistoletem na wodę obok ich*
Dan: Ja nic nie zrobiłem. Nie macie dowodów
*Mc i Jessy siedzące po drugiej stronie*
Jessy: Mc? Jeszcze nie warto reagować? Phil już się prawie rzuca na Dana z rękami. Jake robi coś w telefonie... Czekaj... Skąd on ma laptop?
Mc: Jake to człowiek wielu talentów
Jessy: To czemu ich nie zartrzyma
Mc: Pewnie dlatego, że sprawdza powiadomienia o prześladowcach. Jest też możliwość, że patrzy okazje w sklepach
Jessy: ... *Westchnęła* Co z tymi dwoma?
*Alan siedzi obok i je obiad*Mc: Jak policja z Duskwood wykonywała swoją pracę to przestali, by pajacować. W najlepszym przypadku by się bali mandatu.
Alan: Mc, słuchaj ty się nimi zajmujesz, więc po co jeszcze ja? Po za tym nie płacą mi na tyle dużo bym przerywał posiłek
Mc: Możemy pogadać później o tym które z nas ma gorzej, chodź tam, bo nie przeżyją.
Jessy: Mc?!
Mc: Dobra już już się zajmuje nimi
*Za nim poszli tam to Richy z Thomasem się tym zajęli, a Jake dalej się zajął komputerem*
Mc: Widzisz Jessy. Kiedy mówili, że dają mi urlop od rozwiązywania ich problemów to było na serio.
Alan: 1. Od kiedy masz urlop i kto przyjął twoje podanie?
2. Czemu ja o tym nie wiem?
3. Teraz gadamy kto ma gorzej?Mc: Ehhhhh... 1. Od wczoraj i grupa przyjeła
2. Bo nie pytałeś, rzadko rozmawiamy
3. Dobra, tylko zamówię kawę i coś słodkiego*Po drugiej stronie ulicy*
Richy: Jake?
Jake: Sorki musiałem, bo mieli trop
Richy: Okey... Skoro mieli trop to czy on był na porównywarce cen
Jake: Widzisz magia
Richy: Człowieku, oni się bili przed tobą, a ty porównywałeś ceny nie wiem czego, czajnika?!
Jake: ... Im mniej człowiek wie tym szczęśliwszy
:3