słodka wariatka

298 14 34
                                    

Wstałem o godzinie 5:09.  Tamta noc była O-K-R-O-P-N-A.

Nawet nie chciałem o tym rozmawiać.
Poszedłem do kuchni i tam zastałem Kai'a, Nye i Jay'a.

-Siema, młody!- przywitał się Kai.
-Siema- odpowiedziałem.
-Hej- powiedział Jay i kontynuował jedzenie swojego jogurtu.
-Siemka- powiedziała Nya
-Co taki przymulony?- zapytał.- I czemu płakałeś w nocy?
-Co?.. Jak to płakałem?- zdziwiłem się.
-Godzina 2:17. Budzę się i słyszę jak płaczesz. Jakoś cię uspokoiłem ale no- tłumaczył Kai.
-Aha...- odpowiedziałem.- Miałem w nocy paraliż senny.
-Co miałeś?- Jay udławił się jogurtem.
-Głuchy jesteś?- zapytała go Nya.- Paraliż senny.
-Aaaaa- powiedział Jay i spojrzał na mnie.- Fajnie że to przeżyłeś!
-Czemu miałby tego nie przeżyć?- parsknął Kai.
-Nie wiem!
-Od tego się nie umiera, kretynie- powiedziałem.
-A okej- Jay się lekko zawstydził.- Sory troszkę jestem nieogarnięty.
-Dobra dobra. Bo ty tu sobie jogurcik jesz, a co z Garmadonem?- zapytałem.
-Nic nam o nim nie wiadomo- powiedziała Nya.- Ale na pewno już wie, że uciekliśmy.
-No łatwo było się domyślić- parsknąłem.
-No trudno nie było- Jay wzruszył ramionami.- Idę grać w Wspaniałe Imperium!
-Idź idź- odezwała się Nya.- Chcesz coś jeść?
-Nie wiem- odpowiedziałem.- Zrobię se jakieś płatki czy coś.
-Proszę proszę, mogę ci przygotować owsiankę z mojego przepisu?- Nya uśmiechnęła się.

Ooo! Jakie słodkie.
-Jasne- również posłałem jej szeroki uśmiech.
-To zacznę przygotowywać- oznajmiła Nya i faktycznie zaczęła przyrządzać dla mnie owsiankę.
-Chcę potrenować- mruknąłem.
-Wątpie, że mistrz Wu ci pozwoli. Spójrz na siebie! Młody, ty jesteś wykończony. Daj sobie czas, odpocznij, i dopiero kiedy dojdziesz do siebie to potrenujesz- powiedział Kai.

Jak on się o mnie martwił... Pierwszy raz poczułem że ktoś naprawdę mnie kocha w 100%.
Co ja gadam.
1000%.
Albo nawet i więcej.
-Masz rację- odparłem.- Najpierw dojdę do siebie.
-Prawie kończę jak coś - wtrąciła się Nya.- O! Gotowe. Proszę bardzo.
-Dziękuje!- odpowiedziałem. Owsianka przyrządzona przez Nye wyglądała przepysznie! I tak również smakowała.
-I jak?- zapytała.
-Jest przepyszna! Chyba najlepsza jaką kiedykolwiek jadłem- uśmiechnąłem się.
-No, grzeczny chłopiec- zaśmiała się Nya. I wtedy obydwoje z Kai'em parsknęliśmy śmiechem.

Ta, w ciul grzeczny.
Oni nawet nie podejrzewali.

[...] -Oni znowu grają?- zapytałem Zane'a.
-Tak- odpowiedział Zane.- Znowu grają. A to cymbały jedne.
-Ejejej, zimny Zenku, nie pozwalaj sobie na za wiele- oburzył się Jay. A potem zaczął się śmiać.
Wszyscy zaczęliśmy.
Ja to tam się prawie udusiłem.
-Zimny Zenek to nowa ksywka na Zane'a- oznajmił Cole.
-Pasuję mi- zaśmiał się Zane.

[...] Podczas grania Jay przegrał z Cole'm i bardzo się wkurzył....

I zgadnijcie co nasz pan błyskawica odwalił.

Wyrąbał toster do wanny.

Całkiem znywczajna sytuacja.
Bardzo normalne.

Mistrz Wu tak się wkurzył, że zabrał nam wszystkie gry.
W sensie mi to było obojętne.

Byłem osobą która dużo myśli, dlatego zawsze w głowie miałem milion pytań, oraz analizowałem sobie każde wypowiedziane do mnie słowo.

Szczególnie miałem milion pytań dotyczących ojca.

Co planuje i takie tam.
Nie byłem wystarczająco gotowy na jego atak.
A co do Harumi to sam nie wiem co o niej sądzić.
Chyba... Słodka wariatka?
Moja... TO ZNACZY NIE MOJA.
słodka wariatka.
Pasuje? Pasuje.

Od dziś Rumi to była słodka wariatka.

Chociaż mi zaufaj || Lloyd Montgomery Garmadon - II tom Fałszywego UśmiechuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz