eleven

64 1 0
                                    


       -Hejka, Minnie -przywitałem się widząc bruneta, który najwyraźniej już wcześniej na mnie czekał w tym parku -sorry, że czekałeś.

-Hej, Jisungie -odpowiedział -nie no, spokooo. Dopiero co przyszedłem -dodał uśmiechnięty.

-Wiesz kogo spotkałem? Changbina -powiedziałem.

Później na prośbę Minho streściłem mu przebieg krótkiego spotkania z Binem. Starszy mnie słuchał szczerze zainteresowany co mnie mile zaskoczyło. Niektórzy jak ktoś coś dłuższego opowiada nie okazują ani trochę zainteresowania a później odpowiadają coś w stylu "aha" lub się nie odzywają. Min był przeciwieństwem. Z tego powodu poprosiłem, żeby ten też coś powiedział. Jak mu minął na przykład dzień.

-Nic ciekawegooo, byłem tylko w kancelarii u ojca -powiedział. 

-To fajnie, pracujesz tam? Zazdroszczę.

-Nie zazdrość. Czasem pracuję. Mój ojciec jest prawnikiem. Jest tam też mój znajomy i czasem moja kuzynka.

-Opowiesz coś więcej? Nie musisz oczywiście ale chciałbym cię lepiej poznać. I jak wiesz sam chcę iść na prawo.

-Podobno już na lewo -zaśmiał się.

-Może jakoś przeżyję jakikolwiek kontakt z Lee Minho -powiedziałem żartobliwie przewracając oczami.

-No, myślę, że będzie trudno ale może dasz radę.

Lee Evelen 

    Weszłam do środka budynku kancelarii. Czasem tu bywałam ale jednak zdążyłam się nauczyć całego budynku na pamięć i zostać wpisaną na listę pracowników i asystentów. Zajebiście. 

Pokierowałam się do biura pana Lee czyli mojego wujka. Rzadko jednak się tak do niego zwracałam. 
Zaczęłam robić coś na moim iPhone'ie idąc w kierunku odpowiedniego pokoju.

-Evelen, przyszłaś -usłyszałam znany mi głos Hwanga. Uniosłam głowię i przewróciłam oczami.

-Ta? Nie żartuj -odpowiedziałam ironicznie.

-Jak się czujesz?

-Po jakiego chuja mieszaliście w to wszystko Minho? -zapytałam ignorując pytanie.

-Jest nam potrzebny. Jest serio dobrym praktykantem a poza tym w nic naszego go nie wkręciliśmy. Niech wie o oszustwach innych i o tym, że działamy. 

-Po co?! Chcecie wzbudzić jego jakieś zaufanie. Kurwa, Hyunjin, on nie jest na studiach nawet a już! Po chuja jest wam on potrzebny.

-Evelennie, dowiesz się w swoim czasie.

-Nie gadaj tak do mnie -powiedziałam tylko i wsiadłam do windy -co za mną idziesz? Stalkujesz mnie?

-Ogarnij się, dziewczyno, idziemy do tego samego biura -odpowiedział a ja przewróciłam oczami. 

Po wyjściu z windy poszliśmy obydwoje do biura gdzie zauważyliśmy ojca Minho.

-Dzień dobry, Eveline. 

-Spierdalaj. I mam na imię Evelen -poprawiłam go.

-Dobrze, Evelen. Cieszę się, że się zjawiłaś.

-A ja nie.

-Rozumiem, że możesz nie być zadowolona -zaczął -ale pamiętaj, że jesteś potrzebna.

-O co chodzi do cholery!? 

-Cicho. Mamy pewną sprawę osób, które robią pewne rzeczy nie legalnie.

-To chyba chodzi o was! Takie dałeś szczegóły, że jestem na stówę przekonana, że to wy.

-Nie -przerwał brunet stojący za mną -ktoś z innej kancelarii poprosił nas, żebyśmy się tym zajęli.

-Tak! A po chuj jest policja.

-Zamknij się -powiedział Hwang wyraźnie zmęczony moim dogadywaniem.

-Nic nie rozumiem! Mam sobie pójść tak jak Minho?! Ogarnijcie się. Kogo tym razem weźmiecie do siebie?

-Kogoś ogarniemy -odpowiedział pan Lee.

-To ja idę -powiedziałam kierując się do wyjścia lecz Hyunjin mnie powstrzymał łapiąc mnie za nadgarstek.

-Puszczaj mnie -wycedziłam -nie masz prawa mnie dotykać.

-To weź chociaż posłuchaj co chcemy. Nie dajesz nam zrobić wstępu jakiegoś a co dopiero ci cokolwiek wytłumaczyć.

-Puszczaj mnie -powtórzyłam.

-Nie -uśmiechnął się.

-Puszczaj! Mnie! -powiedziałam głośniej próbując się wyrywać.

-Puść ją -upomniał go Lee na co tamten gwałtownie mnie puścił.

-Dziękuję -wymamrotałam zadowolona.

-A teraz, słuchaj. Pewna kancelaria chciała pomocy bo do sądu o wyrzekanie się prawdy nielegalnych wyścigów na zwykłych autostradach jakimiś drogimi samochodami  i sprzedawania używek. Typ miał być wskazany na ileś tam do więzienia lecz w chwili wyroku na salę sądową zaczęły się ataki bronią palną. Winny zdążył uciec i przenieść się do nas, żebyśmy go bronili przed sądem wysokim. Ogólnie bardzo dobrze płaci a teraz jest na wolności. Zaoferował nam pieniądze wcześniej i miał nam je zapłacić przed sprawą w sądzie, gdzie na razie planujemy pokazać sfałszowane dowody na jego niewinność a przede wszystkim dobrze zarobić. 

-Po chuj wam jest tam licealista?

-Słuchaj dalej -kontynuował wujek.


drive it faster | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz