ten

75 3 0
                                    

       Lee Evelen to moja chyba ulubiona kuzynka. Jest na drugim roku studiów prawniczych i często mi pomaga. Jest dla mnie wsparciem większym niż ojciec czy Hyunjin jeśli chodzi o prawo. 
Przyjechała dzisiaj z Busan do Seulu poprzez wezwanie jej przez mojego ojca do kancelarii. Często tam pomagała i była asystentką najczęściej Hwanga ale także taty. 

Zobaczyłem ją od razu jak wszedłem do domu. Kto jej, kurwa, dał klucze. Przypomniało mi się wtedy o tym, że moja mama postanowiła jej kiedyś dać.

-Ooo hej, Minho -przywitała się podchodząc mi przytulając mnie.

-Hej, Eve -odpowiedziałem -rozumiem, że jedziesz do kancelarii? -zapytałem łącząc kropki jej przyjazdu. 

-Tak, ale szczerze nie chce mi się -przyznała blondynka. 

-Ja też nie chciałem a, kurwa, przyjechałem -żaliłem się -miałem iść się uczyć na cholerne egzaminy a z racji tego, że piszę jakieś rozszerzenia aby pójść na prawo, mam więcej nauki. \

-Współczuję. Jak wrócę to się razem pouczymy -zapewniła Evelen.

-Dziękuję.

-A po jakiego chuja tak w ogóle twój tata mnie chciał w tej kancelarii? Dzisiaj kurwa. 

-Mają coś tam w sądzie i jakiś problem z używkami i jakimiś wyścigami czy coś -powiedziałem jakby nigdy nic.

-Kurde, co? Oni sami są jacyś pojebani... -mówiła ale nagle przestała domyślając się, że chyba powiedziała za dużo.

-Że co, kurwa? Co masz na myśli? -dopytałem.

-Minhooooo, ale obiecaj, że nikomu nie powiesz. 

-Jasne, ale o co chodzi?

-Jakby kancelaria twojego ojca nie robi wszystkiego legalnie. W sensie jak ten Hyunjin się do nas przeniósł wszystko się zaczęło. Jakieś nie legalne biznesy, oszustwa i inne rzeczy co są u nas nie legalne. 

-Zawsze wiedziałem, że coś jest na rzeczy.

-Jednak coś w twojej głowie inteligencji zostało -powiedziała Eve puszczając mi oko. 

-Jak widać.

-Dobra ja lecę -dodała patrząc na zegarek w telefonie -nie musisz się teraz uczyć. Jak wrócę to ci pomogę. Leć do jakiegoś kina czy tam gdzieś ze znajomymi -dokończyła uśmiechnięta i wyszła. Kochałem ją. Jako kuzynkę oczywiście. Jednak girlfriend material to ona nie była. 

Z racji tego, że nie musiałem się uczyć zadzwoniłem do Jisunga sprawdzić co tam i nie planowanie umówić się do parku. 

Han Jisung 

    Szedłem na umówione spotkanie z Minho do parku. Robiłem coś jak zwykle na telefonie ale w rzeczywistości rozmyślałem o ostatnich kilku dniach. Kim był dokładnie Lee Minho? Dlaczego nagle był dla mnie cholernie miły? Może to podstęp? Nie. Zauważyłem prawdę w jego oczach i szczerość. W końcu oczy nie kłamią. A poza tym po co? Min wygląda na osobę, której się aż tak w życiu nie nudzi.

Patrzyłem na ekran główny z nudów co chwilę wchodząc w jakieś aplikacje i z nich wychodząc aż nagle poczułem, że się z kimś zderzyłem. 
Dotknąłem bolącego punktu na głowie a później podniosłem głowę widząc mojego byłego (?) przyjaciela. 

-Jisung? -zapytał jak głupi.

-Nie, wróżka zębuszka -odpowiedziałem ironicznie patrząc się na niego jak na debila... Znaczy, patrząc się na debila i sobie poszedłem wymijając go. 

-Jisung, możemy pogadać? 

-Nie -miałem już szczerze wyjebane.

-Aha.

-Aha -powiedziałem to samo przewracając oczami. Na pewno Bin po tym krótkim spotkaniu nadal będzie chciał być moim przyjacielem.

-To i tak z tobą pogadam -odpowiedział idąc do mnie -po pierwsze, od zawsze wiedziałem, że jesteś zazdrosny ale nie wiedziałem, że aż tak. Chciałem, żebyś nie był skończonym chujem dla nowo poznanych osób, których nie znasz i nie wiedziałem, że to doprowadzi do takiego twojego stanu. Po drugie, nie chcę cię jakoś przepraszać, chociaż nie powiem, żałuję niektórych słów wypowiedzianych o tobie. Nie będę rozwijał tego tematu bo wiem, że go nie zrozumiesz. Tobie słowa typu "przepraszam" nigdy przez gardło nie przeszły i widzę, że chyba nie przejdą. Po trzecie...

-Przeszły -przerwałem mu.

-Wow, niesamowite! Nie przerywaj mi. Po trzecie, chciałem, żebyś przestał być chamem dla Minho, abyś nie zjebał sobie reputacji przy Minho, Felix'ie i Chanie. Ale już sobie zjebałeś. Jak możesz wywnioskować z ostatniej wypowiedzi, chciałem też dla ciebie dobrze. 

-Już mogę się odezwać, księżniczko? -zapytałem.

-Tutaj to ty jesteś księżniczką. Zazdrosną księżniczką, która potrzebuje atencji dwadzieścia cztery na siedem. Tak, możesz się odezwać.

-Wiem, że zjebałem we wszystkim, nie musisz mi tego udowadniać jeszcze raz.

-To dobrze. Przy okazji to jak stoimy z naszą przyjaźnią? Szczerze, nie chciałbym jej kończyć.

-Nie wiem, kurwa. Dajmy sobie na razie krótką przerwę, zobaczymy co dalej. A teraz muszę już iść, pa.

-No to papa, księżniczko -zaśmiał się.

-Nie jestem, żadną księżniczką.



hejka !! 
dziękuję wszystkim osobom, którzy to czytają <3
mam nadzieję, że na razie wam się podoba i będziecie chcieli czytać dalej

jak coś postać Evelen jest wymyślona prze ze mnie
nie ma takiej (chyba) k-idolki

miłego dnia /wieczoru/ nocki <3



drive it faster | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz