Rozdział 3

36 7 0
                                    

Spędziliśmy kilka godzin na rozmowie, aż w okolicach godziny trzeciej zasnęliśmy. Obudziłam się o siódmej w bardzo dobrym nastroju. Uśmiech na mojej twarzy wywołał widok śpiącego spokojnie chłopaka. Delikatnie pocałowałam go w policzek i wstałam, żebywziąć prysznic. Gdy skończyłam, założyłam krótkie czarne spodenki i bordowy top. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że Matt już nie śpi. Podszedł do mnie i złożył delikatnypocałunek na moich ustach.

-Wyspana? - zapytał.

-Tak. - uśmiechnęłam się i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy. - Chcesz coś zjeść?

- Chętnie.

Zeszliśmydo kuchni. Po śniadaniu pojechaliśmy do jego mieszkania, żeby wziął rzeczy do szkoły i się przebrał. Mieszkałdość blisko mnie, autem było to tylko dziesięć minut.

W drodze do szkoły zadzwoniła do mnie Tori, że czeka na parkingu. Po chwili zaparkowałam i dziewczyna podeszła do mojego auta.

- Proszę mi to wytłumaczyć. - powiedziała zaciekawiona, patrząc na mnie i Matta trzymających się za rękę.

- Jesteśmy razem. - odparł chłopak.

- Szczęścia!

Uśmiechnęłam się do niej po czym ruszyliśmy w stronę szkoły.

***

Gdy po skończonych lekcjach wracałam z przyjaciółką ze szkoły, zaczęło się narzekanie.

-Kochanie, cieszę się, że kogoś masz, ale niekoniecznie po kilku dniach znajomości. Nie będę ci mówiła, co masz robić, ale uważaj i nie mów mu od razu wszystkiego.

-Wiem, Tori. - odparłam w skupieniu patrząc na drogę, którą jechałyśmy. - Będę uważać.

Resztę drogi spędziłyśmy w ciszy. Byłam wdzięczna przyjaciółce, że nic więcej nie mówiła. Sama się dziwiłam, że weszłam w związek z kimś, kogo ledwo znam. Jak mawiała moja mama - prawdziwa miłość przychodzi w najmniej spodziewanym momencie i z najmniej spodziewanej strony.Ale czy nasza miłość jest prawdziwa? Mam nadzieję.

Po powrocie do domu myślałam tylko o tym, żeby się położyć, więc wzięłam szybki prysznic i założyłam luźne ubrania. Zrobiłam sobie warkocz i zmyłam makijaż. Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Tom, otworzysz? - zawołałam.

- Liv, to twój chłopak! - słysząc głos brata, szybko zbiegłam po schodach.

- Matt, co ty tu robisz?

- Odwiedzam moją dziewczynę. - uśmiechnął się. -Postanowiłem, że tym razem wejdę drzwiami.

Podeszłam do niego i pocałowałam go. Następnie poszliśmy do mojego pokoju. Położyłam się a chłopak spacerował.

- Co tak chodzisz? - zapytałam.

- Robię kroki. - pokazał mi aplikację liczącą ilość kroków w ciągu dnia. Zaśmiałam się.

- Możemy iść na spacer. Tylko się przebiorę. - odparłam. Chłopak kiwnął głową.

Ubrałam jasne jeansy i bordową długą bluzę. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę parku. Milczeliśmy, ale nie przeszkadzało mi to. To była przyjemna cisza.

- Ilu miałaś chłopaków? - przerwał milczenie.

- Trzech. A ty ile miałeś dziewczyn?

- Trochę ich było. Ale z tobą jest najlepiej. - odparł po czym się zatrzymał i położył ręce na mojej talii. - Żadnej tak nie kochałem.

Pocałował mnie. Nie było jak zawsze - delikatnie. Było zachłannie i z pożądaniem. Podobała mi się taka wersja Matta.

Po kilku minutach się od siebie oderwaliśmy i poszliśmy nad jezioro. Usiedliśmy na ławce i oglądaliśmy zachód słońca.

- Kocham zachody słońca. - odparłam cicho.

- Ja też.

Oparłam głowę o ramię Matta. Chłopak objął mnie jedną ręką i tak spędziliśmy prawie godzinę. Po tym czasie odprowadził mnie do domu.

- Dziękuję za wspaniały wieczór. - powiedziałam, całując go.

- To ja dziękuję. - pocałował mnie w czoło. - Mam dziś piętnaście tysięcy kroków.

- Nie ma sprawy. - zaśmiałam się. - Do jutra, Matt.

- Dobranoc, Olivio. - pocałował mnie ostatni raz i poszedł w stronę swojego domu.

Gdy tylko przekroczyłam próg domu, zostałam zaatakowana przez mojego brata. Zaczął wypytywać o chłopaka. Cieszył się, że jestem szczęśliwa, ale tak samo, jak Tori - kazał mi uważać. Powiedział mi, że jeśli chłopak mnie zrani to go znajdzie. Mimo że byłam starsza to Tom był groźniejszy z naszej dwójki.

Po kilkunastominutowej rozmowie z nim poszłam do mojego pokoju. Założyłam luźne ubrania i położyłam się. Przed zaśnięciem wysłałam Mattowi wiadomość na dobranoc.

Rano nie miałam żadnej wiadomości od niego. Pomyślałam, że może śpi. Albo, że nie widział, że pisałam. Jednak z tyłu głowy była myśl, że coś się stało.

Wzięłam szybki prysznic, ubrałam czarne krótkie spodenki i biały top. Zrobiłam mocny makijaż. Założyłam czarne sneakersy i poszłam do garażu. Wsiadłam do auta i sprawdziłam, czy chłopak mi odpisał, ale wiadomość nie była nawet odczytana. Odpaliłam silnik i ruszyłam w stronę szkoły. Zadzwoniłam do przyjaciółki, żeby czekała na mnie na parkingu.

Po kilkunastu minutach zaparkowałam i wysiadłam z mercedesa. Dziewczyna do mnie podeszła i przytuliła.

- Co tam? - zapytała.

- Widziałaś Matta?

- Nie, może jest już w szkole.

- Może.

Nie było go tego dnia ani przez kilka następnych. Wciąż nie dostałam odpowiedzi na moją wiadomość. Cholernie się martwiłam. Bałam się, że coś mu się stało.

Weekend minął mi strasznie. W sobotę w nocy płakałam. Pojechałam nawet do jego mieszkania, ale nie otworzył, gdy pukałam. Moi znajomi zorganizowali imprezę, ale na nią nie poszłam. Nie mogłam bawić się i pić, gdy Mattowi mogło się coś dziać.

W poniedziałek znów go nie było. Po południu mój tata wrócił i wieczorem zabrał mnie i Toma do eleganckiej restauracji na kolację. Miło spędziłam kilka godzin w ich towarzystwie. Nawet nie myślałam o chłopaku. Pod koniec kolacji przyszedł mi SMS.

Matt: Hej kochanie. Przepraszam, musiałem wyjechać na kilka dni. Obiecuje że ci to wynagrodze

Liv: nic się nie stało.

Po powrocie do domu poszłam wziąć prysznic. Zmyłam makijaż i założyłam luźne ubrania. Gdy wyszłam z łazienki, zobaczyłam Matta.

- Co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona.

-Wynagradzam ci moją nieobecność. - odparł, podchodząc do mnie.

Pocałował mnie mocno, wręcz wulgarnie. Oddałam pocałunek. Nasze języki zaczęły walczyć o dominację. Położyłam dłonie na jego karku. Jego ręce znalazły się na mojej talii. Staliśmy tak kilka minut. Po chwili rzucił mnie na łóżko, ciągle mnie całując. Zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi. Przez ubrania czułam jak bardzo twardy był. Ściągnęłam jego koszulkę, a on moją. Nie miałam stanika, więc od razu jego oczom ukazały się moje kształtne piersi. Moje ręce błądziły po jego klatce piersiowej. Miał idealne ciało. Zsunął moje krótkie spodenki a ja odpięłam pasek w jego spodniach i ściągnęłam je. Całował całe moje ciało. Nagle jego usta znalazły się blisko mokrego materiału moich stringów. Popatrzył mi w oczy, zsuwając je ze mnie. Po chwili jego język znalazł się we mnie. Lizał i pieścił moją łechtaczkę, doprowadzając mnie do szaleństwa. Ściągnął swoje bokserki i sięgnął do kieszeni spodni po prezerwatywę. Założył ją i wszedł we mnie.

Illusion of love |16+|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz