Rozdział 8

26 5 0
                                    

Znów Paterson. Termometr pokazuje 18 stopni, ale po tym, jak we Włoszech było prawie 30 - tutaj jest mi zimno. Jest 27 października.

Leżę na moim łóżku w szarych spodniach dresowych i za dużej, granatowej bluzie. Oglądam serial, gdy dzwoni moja przyjaciółka.

- Wbijam do ciebie. Nie mam co robić. - mówi.

- Dobra. Czekam.

Po dziesięciu minutach siedzimy w moim pokoju. Ja leżę na łóżku, a ona kręci się na krześle.

- Jak z Mattem? - zapytała.

- Dziwnie. - odparłam. - Dużo się kłócimy ostatnio.

- O co?

- O same głupie rzeczy. Ostatnio myślał, że zdradzam go z Michaelem. Tym barmanem.

- Co on ma w głowie? Znałaś go kilka godzin i już zdrada?

- No właśnie. Poza tym, ja nigdy bym nikogo nie zdradziła.

- To też fakt. - westchnęła. - Nie wydaje ci się, że Matt jest toksyczny?

- Nie.

- Kochana, nie zauważasz tego, bo go kochasz. Ale ja to widzę. Coraz więcej toksycznych zachowań.

- Nie. On po prostu się martwi i mnie kocha.

- Mów, co chcesz, ale ja to widzę. Martwię się o ciebie.

- Nie ma potrzeby. - uśmiechnęłam się lekko.

***

Wysiadłam z auta i ruszyłam w stronę szkoły. Jutro jest Halloween, więc z Tori idziemy na imprezę do Dylana.

- Liv! - usłyszałam głos Matta.

Odwróciłam się. Chłopak podszedł do mnie i mnie pocałował.

- Jak weekend? - zapytał.

- Dobrze. A twój?

- Może być. Kupiłem nową grę i całą noc graliśmy z kolegami.

- To fajnie.

Nie. Nie fajnie. Poza szkołą widzimy się bardzo rzadko, bo w wolnym czasie ciągle gra z kolegami. To denerwujące. Nie ma dla mnie czasu. Woli spędzać go z kolegami.

- Masz czas dziś wieczorem? - zapytał.

- Tak, a co?

- Zabieram cię na randkę. Będę po ciebie o 18.

- Okej.

Gdy byłam już w domu, zjadłam obiad, wzięłam prysznic i ubrałam czerwoną sukienkę, którą ostatnio kupiłam. Włożyłam tego samego koloru szpilki. Do tego spakowałam rzeczy do czarnej torebki. Zrobiłam lekki makijaż.

O ustalonej godzinie Matt przyjechał po mnie swoim czarnym Porsche. Wysiadł z auta i pocałował mnie lekko. Miał na sobie koszulę. Wyglądał w niej cholernie seksownie.

- Jedziemy do restauracji. - odparł, otwierając mi drzwi. Wsiadłam do samochodu. Chłopak zrobił to samo. Odpalił silnik i ruszył w stronę centrum miasta.

- Jakie plany na jutro? - zapytał, gdy siedzieliśmy już w eleganckiej restauracji.

- Idę na imprezę.

- U kogo jest? Może też przyjdę.

- U Dylana.

- Dam ci znać, czy będę.

Illusion of love |16+|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz