Pov: Rosja
Obudziłem się w moim rodzinnym domu, w salonie. Wstałem z kanapy i podszedłem do schodów. Wszedłem po nich, otworzyłem pierwsze drzwi po prawej, przywitała mnie ciemność, zacząłem szukać włącznika światła po ścianie ale wpadłem do ciemności, zamknąłem oczy, szykując się na zderzenie z dębową podłogą, ale nic nie czułem. Otworzyłem oczy, widziałem biel. Wstałem z czegoś co wyglądało jak biała trawa która dosięgała mi do kostek. Przeszedłem z paręnaście kroków, aż zobaczyłem złote oko, było ono w tej dziwnej trawie, podszedłem do niego i dotknąłem go, a ono się zamknęło i się zanurzyło w tej trawie. Dalej zauważyłem kolejne i koleje i jeszcze kolejne. Wyglądały jak złote kwiaty, a ja najwidoczniej byłem na jakiejś łące. Tylko czy gdzieś na świecie istnieją białe łąki? Jeżeli tak to mam nadzieje że jest tak jak tutaj, bo jest przecudownie. Postanowiłem że pójdę dalej, by poszukać czy jest tu coś innego oprócz białej trawy, białego nieba i złotych oczu. Jak postanowiłem tak też zrobiłem
Nie wiedziałem ile już tak idę, czy nie idę na okrągło, czy jest tu coś innego oprócz rzeczy które widzę. przed oczami zamajaczył mi jakiś brązowy przedmiot. Zacząłem biec w tamtą stronę i zauważyłem... MOJEGO OJCA! Podbiegłem do niego i chciałem go przytulić, ale się rozpłyną w powietrzu. Usiadłem na pomoście, skuliłem się i po prostu się rozpłakałem w kolana. Teraz dopiero zauważyłem że 'woda' tu jest czarna. Chwile... biała trawa, oczy zamiast kwiatów , czarna woda i Mój ojciec czyli to jest... sen. Dla pewności żeby potwierdzić moje przypuszczenia uszczypnąłem się w nadgarstek, nic nie poczułem czyli śnie(no shit sherlock).
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
więcccccccccccccccccccccccccc... czy jest to hujowo krótkie? takkkkkkkkkkkkkkkkkkk, ale jest to rozdział z okazji urodzin mojej Onii-chan, no i nie pomińmy faktu że pisze to o 1:51 a nie spałem od 2/3 dni, więc jestem w huj zmęczony, mam nadzieje że się podoba bo... nwm
306 słów